Po tym poście mógłbym stwierdzić, że jesteś typową gimbuską, bo film jest dobry, nie jest nużący nijak,.

kocham takie merytoryczne dyskusje, gdzie wygrywa się nie przekonywującymi argumentami i własnym rozumem, a inwektywami na poziomie wspomnianego własnie gimnazjum. Dziękuję Ci kaka, cieszę się że jesteś taki mądry, a ja taka głupia. Liczę, że poprawiło Ci to humor.
Twoja gimbusiara :*:*:*::* buziaczki!

huhu, widzę że nie porozmawiamy na poziomie. Chciałaś pokazać iż jesteś fachowcem, ale czym jest powiastka filozoficzna? Jest to narracyjny utwór prozatorski, nie film.

oczekujesz dyskusji na poziomie gdy sam nie reprezentujesz żadnego? zabawne. Jeśli uważasz że poprzez użycie terminu "powiastka filozoficzna" kreuję się na fachowca, to robi się jeszcze zabawniej. Otóż, mój drogi chłopcze, film także może być powiastką filozoficzną. Oczywiście nie musi się to przekładać na jego długość, ale akurat w tym przypadku byłoby to wskazane.

Może lepiej opieraj się na zwiastunach jeżeli film jest dla ciebie zbyt długi...

Dalej nie mogę się doczekać argumentów broniących długości filmu, zamiast atakujących mnie. Masz coś na obronę czy dalej chcesz się tak bawić? Bo jeśli nie zaczniesz dyskutować merytorycznie, to ja dłużej nie zamierzam tracić czasu na rozmowę ze ścianą.

Jak mam bronić długości filmu [facepalm]? Mogę co najwyżej powiedzieć, że długość nie jest żadnym problemem. Któe sceny wg ciebie są niepotrzebne?

Jak? Chociażby- uważam, że każda scena była ważna dla tego filmu, tworzyły razem niesamowity klimat i według mnie obcięcie filmu o chociażby 5 minut byłoby zbrodnią gdyż zaburzyłoby jego kompozycję i przekaz (ale trudne, nie?). Do usunięcia: dinozaury (bite 20 minut), wszystkie sceny z których nic nie wynika i nie wiadomo o co w nich chodzi (np. wrzucenie halki do rzeki), jest bardzo wiele scen, w których chłopcy beztrosko hasają- to jest naprawdę nużące oglądanie w kółko tego samego. Zostawić z tego połowe albo po prostu te sceny poskracać. Gdy chłopaki idą na polowanie , a potem lądują w jakimś domku w lesie- także zbędna scena. Do godziny byłam zainteresowana bo liczyłam, że stanie się coś przełomowego jednak się grubo przeliczyłam. Druga połowa to było oczekiwanie kiedy to się w końcu skończy. Co najlepsze stosunki między chłopcami między sobą, chłopcami a matką i ojcem są dobrze ukazane, a pomiędzy matką i ojcem- jest jedna scena. Na dodatek ta scena dotyczy dzieci, a nic nie wiadomo jakie relacje były czysto między nimi. Matka jest tu taką typową Matką Polką- mdłą i bez swojego życia, co mnie bardzo w tym filmie drażniło. Ogólnie uważam, ze w nawet w tak spokojnym filmie tempo akcji powinno być jednak szybsze (dzięki temu film też byłby krótszy)

Mnie się wydaje, że gdyby tak skracać te sceny, to byłoby jeszcze bardziej chaotycznie niż teraz, kiedy jest sporo tych scenek, z których nic nie wynika. Te sceny z wesołymi chłopcami odebrałem jako pokazywanie, jak im się dobrze żyje bez ojca. Z resztą, każdy ma swoje zdanie i żadne z nas nie przekona drugiego do swojego