No więc tak. Pierwsze 35 minut filmu można by ukazać jako pokaz slajdów z muzyczką w tle ( gdyby nie kilka zdań z samego początku pomyślałbym że to film niemy- naprawdę :D). Po tym czasie moja ocena oscylowała między 1 a 2 i towarzyszyła mi nieodparta chęć wyłączenia filmu (a zdarza sie to naprawdę bardzo, bardzo, ale to bardzo rzadko). Oczywiście jak zwykle nie zrobiłem tego i oglądałem dalej. Potem, było nieco lepiej, ale biorąc pod uwagę, że gorzej raczej być nie mogło to nie ma w tym nic dziwnego :D. Kilka fajnych wymownych scen na przestrzeni ponad 1 godziny czasu. Brad Pitt jak zwykle potwierdził, że potrafii grać ( choć mimo wszystko zdecydowanie jedna z gorszych jego kreacji o ile nie najgorsza). Oczywiście sceny te przeplatane były z z dłuższymi chwilami milczenia. Żona Pitta ( oczywiście filmowa :D) wypowiedziała przez cały film raptem kilka zdań, ale ona grała głównie twarzą (mimiką- ale ona praktycznie cały czas była taka sama :D) więc można jej wybaczyć. No i na ostatnie 10-15 minut znowu dostajemy film całkowicie niemy a potem jeszcze tak z niecałe 10 minut napisów zostaje jak ktoś wczułby się w ten błogi stan ciszy z lekką muzyczką w tle :) Ogólnie mam wątpliwości co do tak wysokiej oceny, ale, że nie ma 2,5 a 2 mogłoby być jednak odrobine krzywdzące ( ze względu choćby na obecnośc Brada Pitta, który co prawda nie miał pola manewru ale, były ze 2-3 sceny gdzie wyraźnie widać jego kunszt aktorski + oczywiscie scena pielenia rzepy :D:D). Pozdrawiam wszystkich :)