Filmu nie widziałem, ale jakoś nie chce mi się wierzyć że film który zdobył chyba najbardziej
prestiżową i w odróżnieniu od Oscara przyznawaną naprawdę wybitnym filmom , nagrodę może
być tak słaby. Podejrzewam że jest po prostu nie komercyjny i trudny w odbiorze, a że nie jest
reklamowany jako świetny w film przez mass media to nasze słabo rozwinięte społeczeństwo
ocenia tak jak czuje , czyli słabo ;)
hollywoodzka obsada sprowadziła sporo przypadkowych ludzi. (już pomijając, że oglądanie tego z lektorem w wersji 600mb zabija seans na starcie)
Po 1 to jest absolutnie nie logiczne, przecież w owym roku nie wyszły tylko 2 filmy i 1 z nich musiał wygrać ;) Po 2 czemu von Tier z przyczyn politycznych miałby nie wygrać? Przecież dostał już 3 złote Palmy i był wielokrotnie nominowany...
Bo to Drzewo Życia wzbudzało, obok Melancholii, największe emocje i kontrowersje. A były przynajmniej 4 filmy, które obok Drzewa mogły równie dobrze tą nagrodę zdobyć.
Nie pamiętasz tej jego wypowiedzi? Za reżyserkę przez nią też nie dostał, ino Dunst się ostała.
To nie trzeba śledzić, był przecież straszny skandal i przez tydzień pisali o tym w mediach. Ja do dzisiaj nie mogę zrozumieć co w tej wypowiedzi było takiego nazistowskiego.
http://en.wikiquote.org/wiki/Lars_von_Trier
ew. polska wersja
http://pl.wikiquote.org/wiki/Lars_von_Trier
Ładne teorie spiskowe dziejów tu zachodzą, czego się nie wymyśli żeby tylko nie przyznać, że problem nie leży w filmie tylko odbiorcach.
O tym to już pisali od razu po wręczeniu Palmy, przecież Melancholia była zdecydowanym faworytem - nie bez powodu.
Wujek Boonmee też nie był faworytem, a w konkursie nie było bynajmniej żadnego nazisty. Wszystko zależy od jury.
a drzewo życia było? recenzje krytyków z czasu cannes mówią co innego
http://www.rottentomatoes.com/m/the_tree_of_life_2011/reviews/#page=13
No właśnie w tym rzecz, że część była zachwycona, a część załamana poziomem. Ja raczej słyszałem o głośnych gwizdach na pokazach dla prasy.
Prowadzisz tutaj jakąś życiową krucjatę, próbującą udowodnić, że Melancholia jest filmem lepszym?
Żeby było śmieszniej ("ten film dostał Palmę, żeby Von Trier nie jej dostał") "Drzewo Życia" ideologicznie zdaje się być kompletnym przeciwieństwem tego, co prezentuje w filmach wspomniany "nazista" Lars.
PS. Ja tam jestem za Von Trierem.
Dlatego może lepiej niech kolega najpierw obejrzy ten film i dopiero potem wyciąga wyciąga wnioski, a nie wymyśla jakieś "hipotezy"
P.S. Osobiście uważam, że ten film nie zasłużył na tak prestiżową nagrodę(którą też cenię wyżej niż oscara), patrząc na inne filmy, które były brane pod uwagę w konkursie głównym
Nie mówię, że film zły, może nawet jest wybitny, ale nie dla mnie.
Potencjał jest, w kinie ogląda się go przyjemnie (piękne ujęcia natury, kosmosu etc), ale jak dla mnie był zbyt długi, trudny w odbiorze, wymagał dużo skupienia i forma nieco przerosła treść. To jeden z tych filmów, w którym można odczytywać tysiące mniejszych lub większych sensów, albo w ogóle ich nie widzieć. Obraz nie dla każdego :)
Popieram wypowiedź. Dla mnie akurat film był, jak to określiłeś, niemalże "wybitny".
Myślę, że problem jego oceny leży w tym, co poruszyłeś dalej w swojej wypowiedzi. Nie każdy zauważył lub docenił wszystkie problemy, które poruszał film. No i dodając jeszcze trochę od siebie, nie oszukujmy się - takie filmy nie cieszą się zbytnim uznaniem w dzisiejszych czasach, nawet tegoroczny "Amour" przez większość przeciętnych kinomaniaków jest pomijany, a szkoda, bo to film równie dobry.
Pozdrawiam i dziękuję za wypowiedź
Czuję się urażony, ponieważ film rzeczywiście, pomimo tego, iż zdobył "tak prestiżową" nagrodę to jest strasznie patetyczny, przesycony obrazami, dialogi skrócone nieadekwatnie do długości filmu. W swoim życiu widziałem wiele wybitnych dzieł filmowych, gdyż nie uciekam od tego typu tematyki. Thompston - prośba do ciebie, abyś nie snuł tego typu teorii nie zaczerpnąwszy wcześniej tematu. Dzieła nigdy nie powinno oceniać się po okładce, a tym bardziej po nagrodach, dzisiejszego skomercjalizowanego i antyartystycznego świata akademii filmowych. "Drzewo życia" otrzymało złotą palmę, a ni jak nie może równać się z Dziełem poruszającym prawie, że identyczną tematykę i nawet nie był nominowany - " The Fountain" Darrena Afronkyego, o nim też nie było głośno, praktycznie żadnej reklamy w mass mediach, jednak ta produkcja po obejrzeniu nie pozostawia widza obojętnym. "Drzewo życia" niestety nie udźwignęło tematyki....ani nazwiska aktorów, ani muzyka, nie potrafiły wydobyć chociaż zalążka potencjału tematycznego...film był dla mnie jak najbardziej czytelny, jednak niestety jestem na NIE....a szkoda
P.S. Zgadzam się z GregoryHouse byłem również za von Trierem, gdyż to był rzeczywiście piękny koniec świata...po seansie "Melancholii"
Źródło widziałem i bardzo mi się podobało. Ja nie oceniam ja tylko snuje domysły , ale zasadniczo masz rację. Nie czuj się urażony ;)
A to dlatego, ze to film trudny, nie dziwi mnie brak popularnosci wsrod ,,przecietnych" widzow ktorych zwabili Pitt i Penn
Wiesz - myślę że najlepiej zrobisz jak go obejrzysz i sam wyrobisz sobie opinię - mnie osobicie nistety zupełnie nie przypadł do gustu, choć bardzo cenie Mallica zwłaszcza za genialną Cienką czerwoną linię - w Drzewie życia po prostu przedobrzył - zrobił pokaz slajdów rodem z National Giographic Channel, wstawił do tego w tle natchninone recytacje cytatów z Biblii i psalmów + wpłótł w to własne poglądy - do tego wrzucił średnią familly story i DINOZAURY - niewątpliwie gość celował w arcydzieło - wyszdł niestety pseudofilozoficzny bełkot...Nadmieniam że nie oglądałem dla Pitta czy Peana, lecz zachęcony niektórymi recenzjami nastawiłem sie na opus magnum Terrence'a Mallica.
Na film trafiłam przypadkiem, nic o nim wcześniej nie wiedząc, przyspawał mnie do ekranu do 2 nad ranem. To dobra pora dla filmu, który wymagał wyciszenia i skupienia. Do mnie wyjątkowo trafił, poruszył. Dla mnie jest to bardzo uniwersalny portret dzieciństwa, dojrzewania, straty, tego co trudne do opowiedzenia słowami, krótko, linearnie, bo pokazuje to co wyprzedza porządkowanie, formowanie wniosków - obserwacje i odczucia. Do tego ujęcia, które wywołały lawinę skojarzeń z tymi, które pozostały w mojej pamięci z dzieciństwa. Wspomnienie emocji które towarzyszyły dorastaniu, relacjom z rodzicami i rodzeństwem. Kosmos i początki ziemi,długość obrazu, tez miały dla mnie sens. To świeża refleksja po obejrzeniu filmu. Może w innym momencie życia zobaczę go inaczej. Na pewno kiedyś to sprawdzę:)