Dokładnie to samo czułem po obejrzeniu filmu. Lepiej bym tego nie ujął.

Słabo się znacie...Współczuję takiego odbierania tego(a może również i innych) filmów,a także braku zrozumienia filmu...Może nie potrafiliście wczuć się w atmosferę?
Więcej nie skomentuję,choć aż ciśnienie się na usta nazwanie "tandetnymi efektami specjalnymi" efekty w filmie nakręconym w 1982r.
Chyba trzeba nie mieć wyobraźni,być ograniczonym umysłowo bądź młodym, żyjącym w innym świecie, nie biorącym pod uwagę przeszłości człowiekiem,żeby je(jak i całym film) określić...

Drogi przemofanie, obejrzałem setki horrorów i ,,Duch" wydaje mi się jednym z największych nieporozumień w tym gatunku, z przyczyn, które wymieniłem w swoim poście. Ty natomiast mnie obrażasz, nie podając żadnych kontrargumentów. Nie piszesz, czy film Cię przeraził, wzruszył, poruszył, jedynie insynuujesz, jakobym był ograniczony umysłowo lub młody - nawet gdyby, to nie brak również i w tych grupach ludzi inteligentnych i spostrzegawczych. Piszesz, że słabo się znacie... Rozumiem, że jesteś zawodowym krytykiem, recenzentem, a może sam należysz do elity świata filmu, żeby krytykować innych. Może powinienem zapamiętać Twój nick, bo mam do czynienia z kimś wybitnym? Cóż, Twój komentarz trąci trollstwem i tyle.
W każdym razie odpowiadając na jedyny konkretny zarzut, że nie doceniam efektów specjalnych z racji na datę powstania filmu. No cóż, w owym czasie, a nawet przed powstało dużo filmów z lepszymi efektami. Jeżeli ktoś nie ma środków na realizację swojej wizji, to powinien z niej zrezygnować, albo przynajmniej pozbyć się scen, w których ta tandetność przeszkadza i szkodzi filmowi. Nie efekty są jednak głównym mankamentem tego pseudohorroru, tylko inne kwestie, których nie dostrzegłeś chyba w moim komentarzu.

Bardzo dobrze, trzymam z Tobą;)

Ale śmieszny jesteś, nie ma co. Normalnie boki zrywać.

ale ci pojechałem co

Nie. Ręce opadają, gorzej jak dziecko.

Które tytuły uważasz za jedne z najlepszych horrorów?

Blair witch project, the thing, mucha, paranormal activity, suspiria, insidious, smakosz, grave encounters

Muszę przyznać,że większość tytułów to filmy rewelacyjne w swoim gatunku,dziwi mnie tylko "Smakosz",skoro "Poltergeista" uważasz za słaby horror.
Dzięki za odpowiedż.

Rzeczywiscie smakosz jest najslabszy, ogladalem go jednak w dzieciństwie i moze stad takie uczucia zwiazane z tym filmem.

A ja ogladalem Poltergaist w dziecinstwie i uwazam go za jeden z najlepszych

Kiedy w dzieciństwie oglądałem ,,Muminki", to bałem się Buki jak diabli.

Nawet nie przypominaj. Zawsze odwracałem głowe bo się bałem ze mnie zamieni w sopel lodu :P

Co do The Thing i Blair Witch Project masz 100% racji. W ogóle Carpenter to mistrz budowania klimatu, ale "The Thing" to coś wyjątkowego, chyba mój ulubiony horror. Jednak Paranormal activity i smakosz to słabe kino, tzn. w mojej opinii. Poltergeist mi się podobał, może dlatego, że mam sentyment do klasyki. Z dobrych horrorów polecam jeszcze oczywiście Egzorcystę, myślę, że każdy koneser powinien mieć tą pozycję obejrzaną. Z nowych horrorów zaintrygował mnie Sinister, wg mnie świetnie zrealizowany, choć zdania są podzielone. Ukryty Wymiar PAula W.S. Andersona- coś niesamowitego jeśli chodzi o fabułę i klimat. Musicie zobaczyć. Oczywiście Lśnienie Kubricka, klasyk nad klasykami. David Cronenberg jest dobry i jego horror Potomstwo- ciężki i dziwny, ale warto zobaczyć. Oczywiście Omen część 1. Halloween Carpentera również polecam, a dla miłośników klasyki 2 filmy klasy B, ale jak dla mnie mistrzostwo świata: Hellraiser i Hellraiser 2. Reszta to gówno. I na deser, ale tylko dla miłośników Georga Romero- trylogię żywych trupów: Noc (1968), Świt (1978) i Dzień (1985).

Zgadzam się, że Cronenberg jest dobry, przynajmniej był niegdyś. Potomostwo, Mucha, Slivers i Wściekłość to chyba najcięższe, ale i najlepsze jego horrory. Ukryty wymiar rewelacyjny, jeden z nielicznych przedstawicieli podgatunku horroru s.f., którego akcja dzieje się w kosmosie.
Klasyki takie jak Omen, Lśnienie i Egzorcysta zdecydowanie godne uwagi.
Najlepsze chyba są jednak The Thing i Blair Witch Project, żaden inny tytuł nie wywoływał tyle dreszczy co te dwa.

Wow. Widzę, że znasz się na rzeczy. Dobrze spotkać jeszcze koneserów kina grozy. Do twórczości Cronenberga dodam jeszcze Videodrome, bardzo ciężki film, nawet nie wiem pod co go podpiąć. Polecam też twórczość Clive'a Barkera, z naciskiem na Hellraisera, jak już wspominałem. Jeśli nie oglądałeś, to zobacz Sinistera, wg mnie lepszy horror ostatnich lat. Ścieżka dźwiękowa psychodeliczna, zapada w pamięć.

A gdzie na przykład Egzorcysta 1973 i Szczęki 1975 ? :)
Aż wstyd ich nie wymienić wśród tych zacnych tytułów ww.

Egzorcystę Friedkina wymieniłem zaraz na początku. Szczęki to bardziej Thriller, ale wiadomo, że to klasa sama w sobie.

Można dodać też Black Christmas 1974, Don't Look now 1973,
Texas Chainsaw massacre 1974, Deep Red 1975,
Obcy 1979, Evil Dead 1981,
czy Ghost horror np:
Candyman 1992, Krąg 1998 lub remake z 2002, Ju-on Grudge 2002, The Shutter 2004, Insidious 2010, Conjuring 2013.

Teksańska masakra Hoppera to istny majtersztyk. Klimat prze cudowny. Obcy 1, 2 i 3 to świetna trylogia, bo 4 już nie wliczam do serii. Martwe zło to świetna czarna komedia z elementami horroru, ale 2 część, 1 dobra, ale 3 bije na łeb resztę. Armia ciemności to fajne zwieńczenie przygód Asha. Candyman solidny i klimatyczny, Krąg japoński i Klątwa japońska jak najbardziej. Shutter tajski genialny, jeden z lepszych horrorów w historii kina grozy. Naznaczony też dobry. Obecność mi się nie podobała. Wtórna, przereklamowana i nie wnosząca nic nowego. Ale to moje zdanie.

Jak dla mnie jednym z lepszych horrorów tej dekady jest Sinister. Na wyróżnienie zasługuje ścieżka dźwiękowa i genialny montaż.

Obecność jest lepsza od Naznaczonego. Zwyczajnie ma lepszy scenariusz i lepsze podkładziny, by stać się po latach bardziej cenionym horrorem niż Naznaczony stąd na portalach filmowych wyższe noty Obecności od Naznaczony.
Na imdb na przykład Obecność 7.5, Naznaczony 6.8.

Co do kultowej trylogii.
Bez cienia wątpliwości:
Evil dead 2 >>> Evil dead > Army of darkness
Evil dead wybija się ponad 1 i 3 część, które mają dość porównywalny poziom. Jedynka była pierwsza, czymś nowym,
bardziej horror niż czarna komedia, a trójka to już czarna komedia i śladowe skrawki horroru.
Dwójka wiadomo to jakby remake jedynki, ale z
bardziej komediowym podejściem. Moim zdaniem to zdecydowanie najlepszy film reżysera Sam Raimi.

Sinister hmm może nie ma zbyt wysokich not, ale rzeczywiście w ostatnich 20 latach na bezrybiu i rak ryba więc Sinister obok Krąg, Klątwy, Shutter, Naznaczonego czy Obecności wybija się ponad resztę.
A jak oceniasz "Funny games" 1997 oraz
"It Follows" z 2014 ?

Nie oglądałem jeszcze tych filmów, ale z pewnością obejrzę. Poza tym. Ja np. uważam, że Obecność jest wtórna i przewidywalna, łącząca Poltergeista, Egzorcystę i Amityville. ALe podkreślam. To moja subiektywna ocena. Inni oczywiście mają prawo do własnego zdania. Mnie ten horror absolutnie nie przekonał.

Widziałem, że wśród najlepszych horrorów założyciel wątku wymienił "Suspirie" :):):)
A przecież nawet reżyser tego filmu
Dario Argento stworzył lepszy film i jest nim "Deep Red" 1975.
Zresztą w jego czterech filmach jest kapitalna ścieżka dźwiękowa zespołu Goblin - (Deep Red 1975, Suspiria 1977, Ciemności 1982, Phenomena 1985).
Z tego co pamiętam Goblin też stworzył muzykę do dwóch najbardziej klimatycznych filmów o zombie
-"Świt żywych trupów" 1978 oraz włoska odpowiedź na ten film czyli "Zombie pożeracze mięsa".
Moim zdaniem tylko Noc z 1968 i jego remake z 1990 mogą się z nimi równać jeśli chodzi o klimat.
Natomiast nie rozumiem zachwytów remakiem świtu z 2004.
Biegające zombie i szybkie tempo filmu pozbawił ten film grozy i klimatu starszych braci.
Lubię też ścieżkę dźwiękową w filmach Carpentera np:
Atak na 13 posterunek 1976, Halloween 1978, Mgła 1980, Ucieczka z NY 1981, Coś 1982. Choć nie wszystkie filmy tu są
horrorami.

Oj ziomuś, aż takiej wiedzy o filmach to nie mam hehe. Natomiast mogę śmiało napisać, że moim ulubionym horrorem jest "Coś" Carpentera. Ten film ma tak gęsty klimat, że można go ciąć nożem. A ścieżka dźwiękowa Ennio Morricone idealnie pasuje do lodowej enklawy, gdzie o krok od obłędu.

Moim zdaniem Romero tworząc trylogię o żywych trupach stworzył swoje "magnum opus", a także ukierunkował ścieżkę jeśli chodzi o tematykę. Nie wiem czy kojarzysz film Carpentera p.t. Atak na posterunek 13. Jeśli nie to obejrzyj i porównaj klimat do Nocy życywh trupów z 68 roku. Niby odrędny gatunek, ale zobaczysz analogię. A jeśli oglądałeś to kumasz :)

Oglądałem. Przecież wyżej wymieniłem ten film wyżej wśród filmów Carpentera z fajną ścieżką dźwiękową
(Atak na 13 posterunek 1976, Halloween 1978, Mgła 1980, Ucieczka z NY 1981, Coś 1982.) I w sumie to są moje ulubione jego filmy. Choć niezłe też są Christine, Wielka draka w chińskiej dzielnicy, Książę ciemności, Oni żyją ,W paszczy szaleństwa.
Wiedza filmowa jest bardzo obszerna.
Bergman, Tarkowski, Fellini, Kurosawa, Kubrick, Hitchcock, Billy Wider, Frank Capra itp wielu znakomitych reżyserów stąpało po tej ziemi :)
Albo tacy wielcy aktorzy/aktorki jak Katharine Hepburn, Bette Davis,Ingrid Bergman, Vivien Leigh, Meryl Streep,
James Stewart, Gregory Peck, Marlon Brando, Peter O'Toole,
Richard burton,Paul Newman, Jack Nicholson, Dustin Hoffman, Anthony Hopkins, Robert De Niro, Al. Pacino itp

Blair witch project to totalne dno. Ten film nie był ani straszny ani jakoś wciągający. Uważam, że duch pobił ten film na głowe.

paranormal activity ? Serio ? I jak tu rozmawiać o guście, skoro taki CHŁAM uważasz za lepszy . . .

No właśnie, jak rozmawiać, skoro o gustach się nie dyskutuje?

Paranormal Activity ? Blair Witch Project ? Proszę cię. Horrory wyreżyserowane, w których niby akcje miały prawdziwe miejsce i są oparte na faktach, a tak naprawdę są słabe, poza tym strach aktorów w takich filmach jest sztuczny. Prawdziwe horrory, o których możemy wspomnieć to na pewno The Ring, Egzorcyzmy Emily Rose, Obecność z 2013r i tak dalej mógłbym wymieniać. Najlepsze horrory są z gatunku ,,Psychologicznych" nie ,,Paranormalnych" i duża część grupy, właśnie uważa tak samo. Za to najlepsza zabawa jest przy horrorach z gatunku ,,Gore" :) achh te klasyki z Jasonem czy Jigsaw'em.

Pozdrowionka :)

1. To znaczy, że film oparty na faktach (rzeczywiście bądź nie) jest gorszy?
2. Horrory wyreżyserowane - wyjaśnij. Chyba każdy film jest wyreżyserowany?
3. Czyli 'Obecność' jest psychologiczna, a nie paranormalna?
4. Prawdziwe horrory. Fajne określenie. Dobrze, że jesteś wyznacznikiem prawdziwości.
4. Przy gore nie ma zabawy. Aczkolwiek kwestia gustu.

Dobry śmieszek z ciebie. Tak naprawdę 3 horrory, które wymieniłeś są wartościowe. Reszta nie ma nawet prawa leżeć koło "najlepszych dzieł grozy wszech czasów". Są to: Coś, Mucha, oraz Odgłosy. Bwp i pa, to pomyłka, a o smakoszu, czy grave encounters nawet nie wspomnę. Chociaż ten pierwszy film szanuję.

W takim razie nagroda za najlepsze efekty specjalne to była jakaś ustawka w 83 roku
cóż...jednym się efekty podobają innym nie. Ja uważam że są dobre chociaż znam filmy z podobnego okresu z lepszymi.

Nie wie, czy ustawka, film dostał Baftę za najlepsze efekty, ale w oscarowym wyścigu przegrał z 'Powrotem Jedi'.
O nagrodach można długo dyskutować, choćby o zasadności przyznania Oscara Sandrze Bullock czy Reese Whiterspoon.
Znasz filmy z tego samego okresu z lepszymi efektami? Ja też i to wiele, więc chyba nie ma o czym dyskutowac.

Może i nie ma o czym dyskutowac ale te efekty tutaj mogły się podobac kiedyś i teraz mnie osobiście nie rażą tak jak niektóre w starych filmach. Powrót Jedi i cała w ogóle seria ( mówię o trzech pierwszych częsciach w sensie ekranizacji ) to jest absolutny top i prawie każdy film z tamtego okresu jeśli chodzi o efekty odpada.

Kiedyś mogły się podobać. Mnie też się kiedyś, czyli 12 lat temu, podobały efekty we 'Władcy Pierścieni', a teraz oprócz Golluma nic mnie w nich nie zachwyca.

Ok. Dla mnie akurat efekty z Władcy się nie starzeją przede wszystkim dlatego że są dodatkiem do filmu a nie na odwrót i nawet jeśli nie wszystkie teraz wyglądają bosko to film jest dobry - nie czytałem Tolkiena więc moja ocena jest nieco inna niż fanów jego prozy.

w takim razie jak oceniasz the thing Johna Carpentera ?

Bardzo wysoko, jako jeden z najlepszych horrorów. Niepowtarzalna atmosfera, nastrój grozy panujący mimo iż widz dowiaduje się, kim jest i jak wygląda zło, co zdarza się rzadko. Bohaterowie zachowują się dosyć logicznie, co również jest rzadkością w horrorach.
No i Kurt Russel, który u Carpentera walczył z różnymi przeciwnościami losu, również dobrze wypada.
W 'Duchu' atmosfera grozy jest budowana na początku i wychodzi to całkiem nieźle, niestety później grozę zastępuje absurd, banalność i przesyt - gdy destrukcję sieje zwariowana wierzba, a na ziemię wychodzą zombie. Prawie jak 'Thriller' Jacksona, tylko mniej straszny.

Zgadza się, mega złom.

totalnie sie zgadzam, obejrzałem film sugerujac się dobra oceną na filmwebie a dostałem mega kicz, pourywane sceny to tak naprawde zestaw obrazków, napiecia nie ma w ogole. no i te fatalne efekty, jesli nie masz podstaw do zrobienia czegoś widowiskowego, to nie pakuj tej tandety do każdej sceny, proste. Dałem 3, bo przynajmniej ta mała pani była śmieszna.

Masz świadomość, że film zrobiono w 1982?
Wtedy te efekty to był szczyt.

mnie zastanawia tylko jedno czy to prawda że w scenie kiedy matka pływa z tymi trupami one były prawdziwe bo podobno były tańsze od plastikowych zamienników czy to nie było by zbezczeszczenie zwłok no i czy aktorka wiedziała o tym

Nie były prawdziwe.
Kieeeeedyś czytałem, że aktorka grając w tej scenie nie wiedziała co się wydarzy i była autentycznie przerażona, kiedy trupy zaczęły wypływać.

nieprawda dobry film , ma troszkę grozy... mi się podobał lepsze niż dzisiejsze horrory

"podobał"

Mi też kiedyś się podobał. Minęło 30 lat i już mi się nie podoba. Nie że był zły, był dobry ale czas robi swoje.

popieram film nie straszy , ogólnie przypominał mi treścią pogromców duchów.