Podzielam. Reżyseria i zdjęcia ręką mistrza malowane owszem, bo wciągała opowieść, ale mistrz troszkę siadł na scenariuszu. A w szczególności miałkim, nijakim zakończeniu. Ta historia warta była czegoś jeszcze. Chciało się jeszcze... Ogólnie 7/10, Portman i Barden mieli dużo pola do popisu i widać było, że wykorzystali rolę do maksimum, chwała.