Ciekawostka: "Natalie Portman aby lepiej przygotować się do roli pobierała lekcje dyrygentury oraz gry na pianinie." powinna raczej figurować pod filmem "Pana Magorium cudowne emporium". W "Duchach Goi" nie wykonuje przecież żadnej z tych czynności.
W sumie szkoda. Może gdyby miała okazję trochę podyrygować albo pograć na pianinie, jej rola nie byłaby taka drętwa i pozbawiona charakteru. Pokazałaby przynajmniej, że potrafi coś więcej niż wychodzenie z więzienia z fatalną charakteryzacją i silenie się na miny udające zniszczona psychikę. Nie zrozumcie mnie źle, doceniam oczywiście, że Portman się starała, po prostu nie dorosła do tej roli i wypadła sztucznie.
nie zgadzam sie z tym ze gra Portman była słaba uważam że jest dobrą aktorką i w tym filmie wypadła korzystnie ma w sobie to cos co sprawia ze z przyjemnoscia sie ja oglada. Nie rozumiem z resztą co wg ciebie miała by jeszcze zrobić jak uwydatnic swoja postac? miala byc chorą psychicznie lecz niegroźną, chorobliwie pragnącą dziecka kobietą, a nie psychopatką szczerzącą groźnie zęby z dziwnymi trikami
Zgadzam się z Merricat. Nieujmująca Portman, nie potrafię zachwycić się jej, z resztą, podwójną rolą. Obie kreacje, nie do końca wiarygodne i naznaczone sztucznością. Miałam wrażenie, że nie potrafi wczuć się w swoje postacie, przez to żadna mnie nie przekonała. Historia kina jest naznaczona wieloma lepszymi ukazaniami chorej psychicznie kobiety, zdruzgotanych po stracie dziecka matek albo dziwek:) z drugiej strony nie życzę jej aby kiedyś miała okazje przekonać się co to za emocje.