stwierdzam, że to chyba film dla krytyków, którzy widzą coś czego nie ma, bo reżyser łopatologicznie wbija nam główny wątek i czekając na coś ekstra zostajemy z niczym na samym końcu.
Sam przyznaję, czekałem na jakieś drugie dno tego "konfliktu" które by mnie zabiło, a zostałem na tej pustej plaży... tylko psa nie było xD