PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=761596}

The Duelist

Duelyant
6,7 421
ocen
6,7 10 1 421

Duelyant
powrót do forum filmu Duelyant

Pojedynek czas zacząć!

ocenił(a) film na 8

Ale tak po rusku, bo to carska Rosja. Musi być „dziwnie”. Pojedynki tam przypominały bardziej „rosyjską ruletkę”.
Film dużego formatu, dlatego warto go oglądać w kinie. Jest ciekawa historia, jest honor, i są dziengi, czyli z honoru nici ;-), jest intryga, jest „straceniec” bez litości nad innymi i nad sobą, to mój ulubiony typ ;-), jest zły, który dorobił sobie ideologię dlaczego jest bydlęciem, jest piękna i jest romans, ciut romansu, ale jest „mocno” ;-)
Warto spędzić ponad 1,5 godziny w carskiej Rosji, na jej brudnych, błotnistych, syfiastych ulicach, w marmurowych, ozłoconych pałacowych wnętrzach, zobaczyć „wizję” tamtego czasu. Warto obejrzeć jak ruskie sałdaty biją szpicrutami, do „śmierci”, swojego druha, też sałdata, bo taki rozkaz dostali od sałdata z gwiazdkami. Warto.
I warto się zastanowić dlaczego zakazaliśmy pojedynków? Nakładanie sankcji prawnych na dwóch, dorosłych, świadomych, chcących się pozabijać, mężczyzn, to kretyństwo. Że niby zabójstwo? Zbrodnia. A jakie sankcje prawne nakładane są na „dzielnych” żołnierzy i ich „przywódców”, przez których giną i umierają dzieci na wojnach, no jakie?
Więc oddaję pierwszy, swój głos, za przywróceniem pojedynków - 1 : 0.

ro48

tak głupiej i dyletanckiej wypowiedzi dawno nie czytałem, z której niestety jasno wynika że nic Pan z tego filmu nie zrozumiał, oprócz "sołdata (nie sałdata jak Pan raczył napisać)z gwiazdkami, błotnistych ulic i syfu". i tak już na marginesie ( w niegasnącej nadziei, że Pan to zrozumie) gdyby Pan był kiepski w strzelaniu, fechtunku(z różnych przyczyn) i wzywano by Pana na pojedynek to nie miałby Pan innego wyjścia jak tylko dzielnie zginąć, bo jak pokazano Panu w tym filmie(zgodnie z rzeczywistością zresztą) będąc arystokratą nie mógł by Pan odmówić. taki los spotkał min. Puszkina, którego zamordowano w takim pojedynku, bo inaczej tego nazwać nie można.
także z serca radzę darować sobie oglądanie filmów, których nie jest pan w stanie pojąć, a tym bardziej już na ich temat się wypowiadać..

ocenił(a) film na 8
tisoc

Zrozumienie słowa pisanego czy mówionego to sprawa fundamentalna. Dyskusja polega na obaleniu poglądów adwersarza, a nie osobistych „wycieczkach”. Pozornie zachował Pan zasady savoir-vivre, ale tak po prawdzie starał się mnie Pan obrazić.

Moim celem było zachęcenie do obejrzenia obrazu „Duelyant”, dlatego posłużyłem się m.in. argumentem korzyści poznawczych jakie widz może uzyskać. Spędzenie ponad 1,5 godziny w carskiej Rosji, a raczej jej współczesnej „wizji” dawnego czasu, uważam za ciekawe doświadczenie. Chciałem też sprowokować tych, którzy obejrzą film, do dyskusji.
Ale wyjdźmy poza film. Tamtych ludzi mi nie żal, wcale, może dlatego, że jestem cyniczny, a może dlatego, że taką rzeczywistość sobie stworzyli. Stworzyli! Tak, dorośli mężczyźni dochodzili do wniosku, że najlepszym sposobem na rozwiązanie wszelkich problemów jest pozabijanie się. I ustanowili takie prawo i zasady. Jak sam Pan zauważył dotyczyło to tych „dobrze urodzonych”. Plebs nie był godzien ;-)
I tutaj zupełnie minął się Pan z sensem mojej wypowiedzi. Warto czasem zajrzeć do słownika (ja to czynię często) i poznać nowe, ciekawe słowo: sarkazm.
Kretyństwo, nie tylko tamtych, ale i nas, współczesnych ludzi polega na tym, że jeden „kretyn” drugiemu „kretynowi” może wydać rozkaz, bo ma „ważniejsze znaczki” na pagonach. Np. żeby zabił innego „kretyna”, bo tamten „kretyn” ma mundurek w innym kolorze i przekroczył niewidzialną, sztucznie wyznaczoną linię określającą coś co się nazywa „terytorium” państwa. I tak ci „kretyni”, dawni i współcześni, strzelają do siebie, kłują bagnetami, rozrywają granatami. I to jest ok. Są dorośli, świadomi. Czy aby na pewno? Nie! „Depczą” przy tym życia niewinnych, jedynych niewinnych, dzieci.
Proszę przeczytać moją wcześniejszą wypowiedź jeszcze raz. Tam jest to napisane.

I o ile jest Pan już pełnoletni pozostaje mi zadać pytanie: wybiera Pan pistolety czy broń białą? Miejsce uzgodnią nasi sekundanci.

ps. gdyby Pan miał jeszcze pytania lub kontrargumenty proszę zwracać się do mnie na „ty”. Internet to takie miejsce gdzie ta forma jest rozpowszechniona i akceptowana. Poza tym zachowanie formy „pan” próbując jednocześnie kogoś obrazić jest zabawne.
ps.2. co do pisowni „sołdat” ma Pan rację.

ocenił(a) film na 8
tisoc

I jeszcze jedno, ja oglądałem uważnie film, już pierwsza scena pokazuje, zresztą świetnie skręcona, pokazuje, że nie zawsze umiejętności były niezbędne. Bo jakież to wg Pana są potrzebne umiejętności żeby jeden "kretyn" drugiemu "kretynowi" przestrzelił mózg z odległości kilku centymetrów. Więc nie umiejętności, za to "stalowe" jaja, tak ;)))

ro48

Pańskim celem było maksymalne spłycenie filmu, sorry jak pan pisze "skupienie się na korzyściach poznawczych(sic!) by wzbudzić dyskusję":-) no gratuluję!!!
niestety dalej Pan udawania, że nic Pan z filmu nie. zrozumiał ani z tego co napisałem i przykro mi sarkazmem tego Pan nie "zamydli".
nie miałem zamiaru Pana obrażać i nigdzie tego nie zrobiłem, odniosłem się i odnoszę tylko do tego co Pan raczył napisać, a zrobiłem to dla tych co potrafią oglądać, czytać ze zrozumieniem i wyciągać wnioski.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
tisoc

Proszę Pana, pisze Pan, że ja nie rozumiem, źle oglądam, nie widzę, to świadczy o Pana, nic nie mówiącym, skrytym, sposobie pojmowania świata. Ale to nie są argumenty w dyskusji.
Jeszcze raz poproszę o kontrargumentację. Moja argumentacja jest następująca.

Pierwsza kwestia.
Takie prawo i zasady panowały wtedy w Rosji. Nikt inny tylko tamci ludzie je ustanowili, prawo i zasady. Znieważenie mogło doprowadzić do „wymuszenia” satysfakcji w postaci wytoczenia krwi lub odebrania życia. Proszę pamiętać, szlachcic mógł przeprosić, co niejednokrotnie wystarczyło, czyli publiczne upokorzenie jako satysfakcja. Film pokazuje sytuacje ekstremalne i jego fabułą rządzi intryga. W rzeczywistości wiele pojedynków było umówionych „do pierwszej krwi”, wiele kończyło się na negocjacjach. Gdyby wszyscy wyrzynali się jak pokazano na tym filmie, to Rosjan byłoby dużo, dużo mniej ;-). Choć w skład Rosji wchodzą twarde i radzące sobie narody, nawet Stalin, choć się starał, nie zdołał ich wszystkich wytrzebić.
Poza tym kwestia ta dotyczyła arystokracji, więc ludzi majętnych, jak na filmie pokazano, w carskiej Rosji szlachcic mógł, miał prawo, wynająć osobę, która pojedynkowała się za niego. Więc dwóch arystokratów mogło wystawić dwóch biedniejszych szlachciców do pojedynku i popijając gorzałkę patrzeć jak ci się „zarzynają”.
Umiejętności, znowu arystokracja. Młody arystokrata oprócz podstaw, uczył się filozofii, języków, studiował retorykę i wiele innych, a także jazdę konną, fechtunek i posługiwanie się bronią palną. Większość z nich, tak jak główny bohater było oficerami w armii carskiej. Posiadali przywileje, ale mieli też obowiązki i były stawiane wobec nich wymagania. Jeśli rodziciele zaniedbali lub młody szlachcic był leniwy, to nie umiał zbyt wiele.
Pan pisze o tych, co mieli jakieś niedoskonałości fizyczne, byli słabi fizycznie, mieli wady fizyczne. Zdarza się. Dobrze, że Panu takie sprawy leżą na sercu. Warto rozejrzeć się współcześnie, może właśnie ktoś taki potrzebuje pomocy?
Ale wracając do filmu, nie psujmy też przyszłym widzom przyjemności z oglądania. Nie spojlerujmy.
I tak. proszę Pana, nie psujmy przyjemności z oglądania, bo to jest film. Rozrywka z której jak napisałem, można i warto wyciągnąć wartości poznawcze. Mnie „uwiodła” tamta Rosja, obraz, o którego szczegóły tak bardzo zadbali twórcy filmu. I dysonans. Między życiem plebsu a arystokracji. Między brudem ulic a marmurami i ociekającym złotem życiem „tych lepszych”. Można też zastanowić się, nad kondycją moralną zwierzęcia zwanego homo sapiens. Można. Nie trzeba. Ale można.

Druga kwestia.
Którą podjąłem i jeszcze raz poddam pod Pana rozwagę, to kwestia: dlaczego mamy zabronić i wyciągać prawne konsekwencje wobec ludzi chcących się pojedynkować i szkodzących tylko sobie? A nie wyciągamy konsekwencji, żadnych, wobec zbrodni, które robią zwykli ludzie? Zwykli żołnierze, tysiące, miliony normalnych mężczyzn i kobiet dających się mamić niewielkim grupkom oszołomów, zwanych politykami. Ukazując te dwa aspekty "zabijania" miałem nadzieję na dyskusję. Na przekazanie swojego poglądu i przeczytanie poglądów innych ludzi. Czy do Pana to dociera?

Posłużę się też argumentem w postaci wiersza Juliana Tuwima, pt. „Do prostego człowieka.” Czy to zamyka drugą kwestię?

ocenił(a) film na 8
ro48

Chciałbym też poruszyć kwestię Pana argumentu odnośnie zabójstwa Aleksandra Puszkina. To jest, proszę Pana życie, którego ludzie są twórcami, kiedyś nasi pradziadowie, teraz tworzymy je my. Mnie ten współczesny „twór” nie podoba się.
Rosjanom Francuz odebrał Aleksandra Puszkina. Nam Niemiec odebrał Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Jak widać, doskonale posługiwali się piórem, zaś Aleksander gorzej od swego przeciwnika obchodził się z pistoletem, a Krzysztof nie miał ręki do karabinu.
Puszkin jednak zginął nie przez „politykę pojedynków”, zginął ponieważ źli ludzie chcieli się go pozbyć. Znając życie, gdyby nie pojedynek, to i tak znaleźliby sposób na zabójstwo tego wielkiego pisarza.
Baczyński zginął ponieważ głupi ludzie posłuchali i poszli za zbrodniarzem i jego nazistowską ideą.
Oba życia stracone, to wielka strata, dokładnie taka strata, jak każde przedwcześnie i niepotrzebnie odebrane życie.

ro48

Otóż Puszkin zginął przez "politykę pojedynków" bo zginął w pojedynku właśnie. Co by było gdyby nie było pojedynków i czy wtedy Puszkin zostałby w jakiś inny sposób zabity tego nikt rozsądny nie wie, bo trudno przypuszczenia mylić z wiedzą. Przykład z Baczyńskim raczej odwołuje się do przytoczonego przez Pana wiersza Tuwima, niż do pojedynków, wiersza w którym autor potępia wojnę zaborczą uważając ją za zbrodnię a jednocześnie oddawał cześć bohaterstwu w obronie niepodległości kraju...
nie widzi Pan pewnej wyraźnej sprzeczności w pańskich poglądach? raz się Pan zgadza i akceptuje świadomą umowę między dorosłymi ludźmi (pojedynki) a raz Pan taką właśnie świadomą umowę(wojsko) deprecjonuje i potępia.
przecież idąc Pańskim tokiem rozumowania obie umowy są świadomymi ustaleniami między dorosłymi ludźmi. czyż nie?

ocenił(a) film na 8
tisoc

Uważam mój tok rozumowania za spójny.
Pierwsze, to faktycznie umowa społeczna. Dwóch ludzi umawiających się i rozporządzających swoimi życiami. To jest kwestia tradycji, danego czasu, ludzkiej świadomości. Podkreślam, danego czasu. Arystokraci się zabijali ostrzami, kulami, dorobili sobie do tego ideologię "honoru", plebs zdychał z głodu bez żadnej ideologii. Nic się nie zmieniło.
Drugie, nie ma odniesienia, ponieważ większość ofiar wojny, każdej wojny, to ofiary nieświadome, o co się toczy "gra". I najokropniejszą "ofiarą" wojny jest dziecko. Wojna, czy to "wyzwoleńcza", czy "zaborcza", czy "religijna" o dobra materialne czy też ludzkie (niewolnictwo), czy idee, to jest "gra". Polityków. Pieniądza. Władzy. Gra o władzę. O władzę nad drugim człowiekiem.
Czy w ustaleniu zasad i praw rządzących pojedynkami brali udział politycy? Nie. Był to taki czas. Nie mniej pomylony od naszych czasów. A może i nawet "uczciwszy". Nie, jednak tak samo, odczłowieczony.
Jak Pan widzi zgadzamy się w jednym. Odbieranie życia człowiekowi to zbrodnia.
Zgadzamy się co do tej kwestii.
Co więc z tym zrobimy?

ocenił(a) film na 8
ro48

Przykład: choćby wczorajsze wydarzenia w Stambule. Człowiek 1 : 0 Normalność :(

ocenił(a) film na 8
ro48

Ro48. Nawet nie chciało mi się przeczytać wszystkich Twoich wypocin. Proszę nie oglądać filmów przewyższających Cię intelektualnie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones