oglądałem ten film, w niektorych momentach żałowałem, że piewsza kamera trafiła do Indii:) Tandeta jakich mało, ale oczywiście jak ktoś lubi takie kicze, to znajdzie tu "smakowity" kąsek ;)
Nie oceniaj książki po okładce- bardzo mądre przysłowie. To jest produkcja amerykańska z indyjskimi aktorami, a nie produkcja indyjska z aktorami amerykańskimi. Diametralna różnica. Nie oceniaj kinematografii indyjskiej w oparciu o "Bride and prejudice". Proszę Cię.
widac ze ktos tu nie ma pojecia o tym co to jest indyjskie kino. przeciez tego sie nie ogląda tak jak europejskie czy amerykanskie filmidła. Tu chodzi o złapanie specyficznego klimatu, filmy sa owszerm pelne przerysowan, ale wlasnie o to w nich chodzi, ja uważam, ze to naprawde dobre kino:) z wielka przyjemnoscia polecam innym:)