Jak zacząć film? Nieznaną parę wsadzić do łóżka (ale bez nagości) i zanim ktoś zacznie się
zastanawiać czy Liotta może będzie miał jakąś pozytywną rolę po minucie pokazać jaki to on zły,
żeby widz nie musiał cały film się zastanawiać czy mordercy są źli. W drugiej minucie pokazać
jaki to Statham dobry ojciec i farmer (czy raczej Farmer), i że szanuje przyrodę też. A później
dodać 120 minut krótkich scen pokazujących co się dzieje w toalecie górnika z Chin, wstawić
niezwykle humorystyczne sceny typu przejedziemy na linie żeby było szybko przez przełęcz, ale
wpadniemy do wody i będzie śmiesznie. I łzawe oczywiście też - zabiję się bo tatuś stwierdził, że
pomaganie w królobójstwie to zły pomysł, ale pojawi się kolejna bohaterka, która ma-sens-i-
jest-istotnym-punktem-opowieści-i-każdy-wie-co-i-jak i konno w pełnej zbroi pojawimy się w
środku akcji. A gdy już widz nie będzie miał zastrzeżeń i nagrody festiwalowe murowane na
szczęśliwy koniec, Happy End, miłość na bogato, JPII GMD na co bachor, najazd kamerą na
bardzo ważny punkt, w ważnym miejscu ważnej przestrzeni ważnego okna.
Uwaga spoiler - zaskakujący zwrot akcji trzeba dodać - nie zabija Liotty bumerangiem.
Najlepszy film w historii kina.