1. Też się nad tym zastanawiałem i w zasadzie nie wiem. Niby po zestrzeleniu stukasa był nad swoim, ale widocznie
i tutaj przejscie do
2. pewnie mogło chodzic tylko o to, że reżyser chcial podkreslic jego wybor i poswiecenie dla sprawy
A poza tym i tak to bylo dosyc szczelne okrążenie, wiec by go zlapali wczesniej czy pozniej

A no i żeby wrogowie nie ogarneli sprzetu w sensie konstrukcjii itd spalil

Przepraszam za składnie, ale wszystko mnie rozprasza właśnie kiedy to piszę

Nie ma sprawy z tą składnią. Dzięki za wyjaśnienie :)

Ad1.ponieważ spitfire nie miał katapulty :-) nie pamiętam też czy nie był za nisko na skok ze spadochronem. Ne lądował blisko swoich swoich bo coś mogło się nie udać i pozabijałby swoich ziomków.
Ad2.niszczenie sprzętu mogącego wpaść w ręce wroga to oczywisty standard,pewnie nadal obowiązuje.
Poza tym może z(nie bójmy się tego słowa) miłości do swojej maszyny zwyczajnie nie był w stanie jej roztrzaskać na plaży czy utopić w Kanale. A zniszczyć musiał.

A czy przypadkiem on nie kazał się katapultować temu swojemu koledze, który chciał wylądować na wodzie? Dziwna sprawa :/
EDIT: Chyba że to nie były te same modele samolotów.

O ile dobrze pamiętam kazał mu po prostu wyskoczyć

ale ten kolega też zdecydował się posadzić samolot na wodzie a nie go roztrzaskać.
cała trójka to był ten sam model myśliwca, tylko co to ma do rzeczy? :)

Chodziło mi o to, że skoro kazał koledze się katapultować to chyba raczej mieli katapulty, ale użytkownik havi129 wyjaśnił, że Farier kazał mu wyskoczyć a nie katapultować się.

Ja to widzę tak, że honor mu nie pozwalał katapultować się i uciec z innymi. Popatrz na tego drugiego pilota. Wytykano go palcem.
Takie moje zdanie, choć dla mnie dziwniejsze jest ile on tak szybował. Czemu nikt nie próbował kontaktu, albo nie było zdania: "czemu się nie katapultuje".

"Czemu nikt nie próbował kontaktu, albo nie było zdania: "czemu się nie katapultuje"" - katapultować się nie mógł, brak katapulty w Spitfire. A co do ratowania go...ci żołnierze byli zmęczeni, ich morale było już bardzo nisko i do tego każdy myślał o tym, żeby dostać się na statek, więc ciężko oczekiwać, że część z nich opuści "kolejkę" i będzie biec kilkaset metrów (albo więcej, to mogło być nawet z 1-3 km), żeby ratować jakiegoś ich pilota, który coś tam im pomógł przed chwilą, ale "no taki był jego obowiązek".

Tutaj reżysera po prostu zbytnio poniosło , chciał on nadać większej dramaturgii dla zakończenia filmu.. wiadomo "Hollywood". Faktycznie taka sytuacja nie miała prawa się wydarzyć , Ferrier powinien próbować wyskoczyć będąc jeszcze nad wodą , natomiast w żadnym wypadku nie mógł się oddać do niewoli a na pewno już nie dobrowolnie.
Pamiętajmy , że pilot jako oficer posiadał bardzo dużo tajnych informacji dotyczących sytuacji na froncie jak i rozmieszczenia wojsk alianckich , więc pojmany przez Niemców automatycznie trafiał w ręce organizacji zwanej "Gestapo" którą to kierował szef "SS". W takiej sytuacji jest bardziej niż pewne , że zostałby on torturowany aż do wyjawienia wszystkiego co wie. Na to pilot - oficer nie mógł sobie pozwolić , wolałby raczej się zastrzelić lub rozbić samolotem aniżeli dopuścić do pojmania.