Dziwaczne hobby starego archiwisty Dziewanowicza - spis osób urodzonych 29 lutego - staje się przyczyną jego nagłej śmierci, a jego bliskich (syn plus dziewczyna) wplątuje w aferę kryminalną zahaczającą o międzynarodowe szpiegostwo gospodarcze. W tle majaczą niezałatwione rachunki z czasów wojny i ciągnące się ponurym cieniem grzechy.

Co mi się podobało? Przede wszystkim świetna obsada - Płotnicki jako zdziwaczały hobbysta-archiwista, urocza Jędryka jako stewardessa (która nie tylko ładnie wygląda, ale też odegra ważną rolę w rozwiązaniu intrygi), świetny Kowalski jako jeden z panów N, obsesyjnie obawiający się ludzi. Może jeszcze Bylczyński jako dystyngowany, chłodny i wyrachowany drugi pan N, oraz Mikulski, choć on gra właściwie inne wcielenie Klossa - ma wyglądać ładnie w mundurze, sprawnie jeździć na motorze i sprawiać, że film idzie, czy raczej - biegnie naprzód. A wydarzenia mkną szybko, całość raczej trzyma się jako kryminał, nie dopatrzyłem się jakichś braków w logice i "deusów ex machin" w finale. Całość, jak to u Chmielewskiego, okraszona jest poczuciem humoru i drobnymi żarcikami - zabawne grono starych "pierdzieli" z archiwum, kolegów starego Dziewanowicza, śmieszy przez pierwszą część filmu.

Możemy też zajrzeć na lotnisko Okęcie AD 1961 i do gabinetów WSW, choć zastanawiam się, czy autentycznie panował na Okęciu taki chaos i swoboda, czy może to tylko taka "artystyczna wizja" - osoby z ulicy biegające po pasie startowym i wnoszenie broni na pokład samolotu jakoś nie mieszczą się we współczesnej głowie.

Co mi się nie spodobało? Czytałem już o tym zarzucie w innych recenzjach/komentarzach, ale mimo wszystko - lekko psuje całość wątek obwinienia o szpiegostwo byłego AK-owca. Wprawdzie, jest on niby ujawniony, pokajany i ukomunizowany (cieszy się pełnym zaufaniem wojska, pracuje na ważnym z punktu militarnego bezpieczeństwa kraju stanowisku itd.), ale jednak dawne "burżuazyjne" i "sanacyjne" nawyki biorą górę, Polska (ludowa i komunistyczna) śmierdzi szpiegowi i dlatego postanawia wywieźć plany nowych technologii do Niemiec. Oczywiście domyślać się możemy (choć nie pada to w filmie), że do "zepsutych" kapitalistycznych Niemiec Federalnych.

Podsumowując - dla wartkiej akcji, sensownej fabuły i grona świetnych aktorów.