Ja miałem okazję zapoznać się z tą produkcją. Całkiem przystępny hmmmm. Nie do końca określił bym go komedią romantyczną, ma raczej coś ponad to. Dziwnie skojarzył mi się z filmami Kevina Smitha (być może ze względu na nacisk na dialogi, a nie na akcję) Drugie skojarzenie poszło w kierunku filmu London, gdyż traktuje o podobnej tematyce: ciężkie problemy miłosne bohaterów. Wydaje mi się, że warto oglądnąć. Film ma wiele więcej do zaoferowania niż aktualne komedie romantyczne. Przykuwa uwagę gra aktorska Erica Soltza, reszta aktorów także na poziomie (z wyjątkiem głównej bohaterki, miała jaką taką drętwą mimikę) Po seansie miałem wrażenie, że był to film nadzwyczajnie lekko wchodzący (jeśli wiesz co mam na myśli), a zarazem o trudnej tematyce. Dziwię się, że na tle chłamu jakim nas karmią wytwórnie film zanikł, a jego dostępność jest żadna. Reżysera najwidoczniej także nie doceniono (chyba nic ciekawszego nie zrobił)