Wczoraj odbyła się światowa premiera filmu, więc warto byłoby odblokować możliwość oceniania.
A co do opinii, temat jest ciekawy - napięte relacje ukraińsko-żydowskie w Humaniu, gdzie znajduje się grób rabina Nachmana - miejsce pielgrzymek chasydów. Jednak trochę zabrakło pomysłu jak poprowadzić historię, na początku widać wyraźne antagonizmy, później biurokrację i losy ukraińskiego opiekuna cmentarza żydowskiego i brak tu jakiegoś spoiwa.
Myślę, że właśnie brak tego spoiwa też ma swój smaczek.
Z resztą Kopczyński po projekcji powiedział, że wszystko działo się raczej spontanicznie (tak jak śmierć Wołodii pod koniec).
To kwestia gustu, ale mi takie chronologiczne przedstawienie bardziej pasuje, niż ułożenie wątkowe.
"spontaniczna śmierć wołodii pod koniec". :D
ja też czułam braki w historii, w którymś momencie ciężko się było nie wyłączyć. w dokumencie też można prowadzić spójną narrację.
ogromne braki... przede wszystkim brak reżyserii... naprawdę się starałam obejrzeć, ale w pewnym momencie już odpłynęłam - w efekcie nie wiem o czym był ten film... Wołodia był świetną postacią, ale pojawia się na początku i ni stąd ni zowąd na końcu, nie jest to jego historia... myślę, że filmowi zaszkodził brak wyraźnego bohaterów / ów... oczywiście można robić dobre filmy i bez konkretnych bohaterów, ale myślę, że wtedy kompetencje reżyserskie muszą być znacznie większe... film jest przecież konkretną historią, a tu nie było żadnej
Ja też już widziałem film na opolskim festiwalu filmowym. Niestety nie mam możliwości go ocenić.
Film dla mnie od początku był o barierach, jakie potrafi tworzyć religia, ale również jak te bariery można przekroczyć.
Ten temat ciekawi mnie od bardzo dawna. Czy jest jakaś możliwość obejrzenia filmu gdzieś na internecie, bądź zdobycia go ???
Nie, obejrzałam na watchdocs, ale była tak ogromna kolejka na salę, że przez chwilę myślałam, że się nie zmieszczę. Zapytałam wtedy wolontariuszki czy istnieje możliwość obejrzenia filmu w Internecie, powiedziała, że może mi go udostępnić i żebym napisała do niej maila. Na salę jednak weszłam, ale skoro taka propozycja padła znaczy to, że mają takie możliwości. Sądzę, że nie zaszkodzi napisać.
Bohaterem jest Dybuk czyli w tym wypadku parafrazując zło i dobro, które się wzajemnie przenika i "przykleja" do różnych "dusz". Tematem filmu jest raczej samo zjawisko ścierania się dwóch kultur pokazujące też specyficzną ekspansję, wyższość i roszczeniowe podejście "narodu" wybranego. Autor jednak zachowuje pełną neutralność pokazuje bez emocji ścieranie się tej ekspansji z trochę zacofanym i bardzo zastygłym świarem tubulców. Dla mnie film świetny bo przede wszystkim opiera się na rzeczywistych epizodycznych wydarzeniach połączonych, krótkimi rozmowami (wywiadami) próbującymi zespolić tym treść i akcję. Ze względu na mnogość naturalnych scen trudno bez wprowadzenia inscenizacji połączyć to w "fabularne wątki".Film przypomina raczej relację z frontu niż narodowy melodramat z pozytywnym bohaterem w roli głównej. Stąd może odczucie niespójności akcji.
Dla mnie film fantastycznie i naturalnie ilustruje samo zjawisko nie szukając personalnych bohaterów. Oceniam wysoko właśnie za tą spontaniczność.