I żałuję, że tak późno, bo nieźle się uśmiałam. Kilka scen, które pamiętam (bezcenne):
- każda rozmowa z Maklakiewiczem
- gdy Gajos przychodzi po syna po zamknięciu opery
Obowiązkowy w kolekcji "polskie komedie' :)
no tak, wiedziałam, że maratony z Pancernymi w dzieciństwie będą miały skutki uboczne :)