akurat dwójka bohaterów ma takie życie, ale każdy ma swoje, własne, osobiste. W filmie widzimy małżeństwo starszych ludzi mieszkających gdzieś na Podhalu, którym kamera towarzyszy pewnie cały jeden dzień. Rozpoczynamy od obrządku przy zwierzętach, później dalsze prace, obiad no i przymiarka do snu. Okropne nagranie dźwięku, głównie wypowiedzi bohatera, są totalnie nie do zrozumienia. Pewnie ludzie występujący w filmie już nie żyją, ale sam film nie jest powalający. Słaba etiuda.