Szczególnie zmasakrowała mnie scena w pociągu...ta, w której Adaś sika na nieustannie opadającą deske...'' a jeśli Polska, to ta oszczana klapa ''.....
"Odkąd mój umysł myśli i sięgam pamięcią - to te klapy zawsze opadały. A dlaczego? Bo przez dziesiątki lat jedni bezmyślni kretyni, pod kierunkiem innych bezmyślnych kretynów, umieszczają muszle klozetowe w pociągach tak blisko ściany, że klapa, po podniesieniu, nachylona jest ku muszli. I puszczona - musi opaść.
Dziesiątki lat, Jezu Chryste Przenajświętszy!... A jeśli Polska to właśnie ta ojszczana klapa?"
"Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu..." i fragmenty, w których wszyscy przeszkadzają Adasiowi. "Mamo, ja ginę" :-)
Najlepsze bez cudzysłowu są sceny z matką przy zupie i "proces" siadania na kanapie.
"Zacząłem pokazywać, jak poprawiam spodnie, żeby mnie nie piło w kroku, żeby było pod udami gładko, jak odstawiam cały ten ceremoniał ekwilibrystyki spodniowo-siadaniowo-kroczowej, który dziś wiem już, czemu służył, bo już tak nie siadam - i nagle podniosłem oczy. Zobaczyłem ekipę, 50 osób patrzących na mnie w absolutnej ciszy. Oni po prostu oniemieli. Oni czegoś takiego w życiu nie widzieli. Pomyślałem wtedy: - Maruś, uciekaj, dlaczego ty się tak torturujesz. Przecież nikt ci nie każe.
Potem, w absolutnej ciszy, bez jednej uwagi zamieniłem się z Markiem Kondratem miejscami i on to po prostu zaczął grać. I nakręciliśmy. "
z wywiadu z Koterskim.
Mnie najbardziej poruszyła scena, w której politycy wyrywali sobie na jakimś placu polską flagę krzycząc: "mnie dawajcie, ja chcę mieć najwięcej, mnie się należy najwięcej!" i w końcu flaga pękła na pół wylewając na ulicę strużki krwi. To chyba najbardziej wymowna scena jaką kiedykolwiek widziałam. By the way, największym dramatem tego filmu jest nazywanie tego dramatu przez niemyślących "komedią". Pozdro dla tych, którzy zrozumieli ten film.
no ... najlepsza
Moje ! Dla mnie najwięcej !!! (czy jakoś tak)
aż wreszcie rozerwali flagę Polski z której pokapała krew ...
Mocna scena ...
Według mnie najlepsza scena była gdy Adaś powtarzał z Sylwusiem język angielski: "To be k***a,or not to be" mnie powaliło.
Moja to płatki... Jak mu się rozsypały i jeden po drugim zbierał... No i jeszcze to sranie pod oknem sąsiadki... ^^
Ja najbardziej lubię scenę z plaży - gdzie kobitka chodzi za facetem i mu trajkocze nad uchem... ach, za bardzo to znam z życia :)
Dla mnie najlepszy moment to "Muszą panowie tak napierda**ć?" Dzisiaj miałem to samo pod oknem o 7.30.
Scena z politykami - bardzo wymowna, tym bardziej do tego co się dzieje teraz w Polsce (podział na PiS i PO, i w ogóle te sprawa z krzyżem).
Scena reklam :O
Najlepszy moment filmu to ścisła końcówka- kiedy Adaś przypomina sobie Elę, a w tle leci op. 28 nr 4 Chopina...
modlitwa miażdży, moim zdaniem obnaża prawdę o dużej (a może nawet,nie daj boże, o większej) części polskiego społeczeństwa i jego podejścia do swoich rodaków.
Gdy wieczorne zgasną zorze,
Zanim głowę do snu złożę,
Modlitwę moją zanoszę
Bogu Ojcu i Synowi:
"Dopierdolcie sąsiadowi!
Dla siebie o nic nie wnoszę,
Tylko mu dosrajcie proszę."
Kto ja jestem? Polak mały
Mały, zawistny i podły.
Jaki znak mój? Krwawe gały.
Oto wznoszę swoje modły
Do Boga, Marii i Syna:
"Zniszczcie tego skurwysyna
Mego brata, sąsiada,
Tego wroga, tego gada."
"Żeby mu okradli garaż,
Żeby go zdradzała stara,
Żeby mu spalili sklep,
Żeby dostał cegłą w łeb,
Żeby mu się córka z czarnym
I w ogóle żeby miał marnie,
Żeby miał AIDS-a i raka."
Oto modlitwa Polaka.
hmm... wypłata (777 zł za tyle wysiłku, jak słusznie zauważył, coś takiego potrafi odebrać człowiekowi godność); reklamy w TV; babki w pociągu ("w nocy sobie śpię, śpię, śpię - ja też, ja też, ja też... a w dzień sobie chodzę, chodzę, chodzę - i ja, i ja, i ja..." - chyba wszyscy się z tym zetknęliśmy...); modlitwa; spacer z synem, który szedł 2 metry przed nim...
Tak naprawdę to film jest sekwencją genialnych scen zaczerpniętych z życia. Każda scena skłania do zastanowienia nad ludzkim egzystencjalizmem. Ośmiesza w sposób groteskowy niektóre typy ludzi (politycy), pokazuje bezsilność zwykłego szarego człowieka, ze wszystkich stron osaczonego głupotą ludzką, nieżyczliwością, obłudą. Film jest pozycją obowiązkową. Bez dwóch zdań!
"wypłata (777 zł za tyle wysiłku, jak słusznie zauważył, coś takiego potrafi odebrać człowiekowi godność);"
Z tym pozbawianiem godności to fakt! Pamiętam, jak odbierałem pierwszą wypłatę w życiu. To było za PRL-u zaś wypłata była w minimalnej przewidywanej przez ówczesne prawo wysokości. Aż się popłakałem z rozpaczy i bezsilności.
"Dzień świra" jest z 2002 roku. Nawet wtedy, osiem lat temu nauczyciel w szkole średniej raczej zarabiał więcej. Chyba że za niepełny etat... Akurat Adaś Miałczyński to zbytnio się w tym filmie nie wysilał; ot, w ciągu całego dnia niecałą jedną lekcję polskiego przeprowadził.
Nie chwaląc się, kilka lat temu dostałem awans (NIE w szkole). Różnica pomiędzy moją podstawową pensją netto po awansie i przed awansem wyniosła - ZGADNIJCIE ILE - dokładnie tyle samo, ile w filmie cała wypłata: siedem-siedem-siedem.
Moja ciotka jest nauczycielką i w niewielkim mieście,za niepełny etat,dostaje 2100 zł netto.
Może nie najlepszą, ale tą, która od razu rzuca mi się na myśl jest ta z politykami. "Moja jest racja... święta racja... [...] I nawet jeśli twoja racja jest twojsza to moja jest najmojsza!" Typowy obraz myślenia przeciętnego Polaka ;) Ale takich perełek jest w tym filmie całe mnóstwo jak choćby modlitwa czy filmowa wizja PKP ;) Moim zdaniem "Dzień Świra" jest rewelacyjną satyrą.
"najlepsza" bo zabawna: scena z synem i angielskim ;) kultowa wręcz ;)
"najlepsza" bo najbardziej przerażająca: sceny z rozerwaniem flagi i modlitwa Polaka
"najlepsza" bo najsmutniejsza: kwestia którą Adaś wygłasza na plaży do sąsiada, który go nie słyszy.
genialny film.
Wszystkie absolutnie sceny pokazujące te nerwice natręctw, które towarzyszą chyba każemu z nas :) genialne! Czasem widziałam w nim samą siebie :) Na przykład "kawowa górka" Oj ile razy się kawę sypie z powrotem do pojemnika bo "kawowa górka" nie wyszła :)
Oczywiście "Moja jest tylko racja i to święta racja, bo nawet jak jest Twoja to moja jest mojsza niż Twojsza, że właśnie moja racja jest racja najmojsza!"
Adaś: 'To ja lecę, śpieszę się, lecę.'
Sylwuś: 'Gdzie Ty się śpieszysz? Tato ku***...'
Adaś: 'No bo ku*** śpieszę się do domu'
Sylwuś: 'Ale to do domu się śpieszysz ku***?'
Adaś: 'No niby ku*** racja.'
Sylwuś: 'Co Ci się stało?'
Adaś: 'Przypieprzyłem się w skrzynkę.'
Sylwuś: 'Jaa zajebiście' :D
Kiedy Adaś włącza sobie telewizor do kolacji i prawie wypluwa z obrzydzenia kanapkę, na widok reklamy Szkorbudentu Total- czy jakoś tak.
Ja reaguję podobnie, gdy widzę reklamę, gdzie pies nasrał na trawnik, jakiś dzieciak zbiera to na szufelkę i mówi: ,,Mój piesek jest szczęsliwy i robi zdrową kupkę!'' Qrwa! Nienawidzę!!! Twórcy takich reklam powinni oddawać ludziom pieniądze za zwymiotowany obiad!
Pewnie już ktoś to napisał, ale mnie się podobała scena z politykami, którzy nie słuchając drugiego i głośno debatując swoje idee, wyrywają sobie flagę polski (nie licząc się z tym, że reprezentują ludzi), co powoduje w ostateczności rozerwanie flagi i ta krew, która później z niej kapie... genialne i dające mocno do myślenia!
Poza tą scena jest mnóstwo innych, które też się podobają :)
Daję 7/10, gdyby nie ta przesadność wulgaryzmów, bo sam film po prostu rewelacyjny!!! Dla mnie najlepsza scena to ta na plaży, kiedy Adaś rozmawia ze swoim sąsiadem, mówi mu o tragedii swojego życia, a ten, stojąc obok niego, odpowiada, że nie słyszy... Według mnie po prostu świetnie obrazuje współczesnych ludzi, egoistów, którzy nie wiedzą co to empatyczne słuchanie i zrozumienie.