PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5293}

Dzień świstaka

Groundhog Day
7,2 147 580
ocen
7,2 10 1 147580
8,2 31
ocen krytyków
Dzień świstaka
powrót do forum filmu Dzień świstaka


To jest moja interpretacja.
Film ten według mnie przekazuje wielką prawdę o naszym życiu i ludzkiej naturze. W sposób genialny reżyser prezentuje kilka praw uniwersalnych (naturalnych) funkcjonujących we wszechświecie. O czym mowa?
Dostrzegam tam coś co zwiemy prawem karmy i prawem rezonansu (magnetyzmu), mamy też wspaniale ukazaną wędrówkę duszy przez wcielenia jako ciągle powtarzający się dzień. Dzień, który jest metaforą następnej inkarnacji jako nowej szansy w podróży duszy poprzez doświadczanie egzystencji. W scenach prób popełnienia samobójstw odnajdujemy mistyczną prawdę, że duszy nie można zabić. Oglądając film ciśnie się tutaj na usta słowo przeznaczenie, w ramach którego możemy dokonywać wyborów i popełniać błędy. Właśnie nasz prezenter może je korygować wracając wciąż do tych sytuacji.
Można oczywiście traktować to kino jako zwykłą komedię czy obyczajówkę - ale jest tam coś niezwykłego. Coś czego my jako poszczególne jednostki, jak i całe społeczeństwo nie przyjmujemy do wiadomości. Mianowicie to, że otaczający nasz świat lub czynniki zewnętrzne nie mają wpływu na nas, a my nie możemy zmienić rzeczywistości wykorzystując do tego osoby i "narzędzia" z materialnej sfery. Ponieważ to my jesteśmy kreatorami wydarzeń lub teraźniejszości. Widać to w próbie bohatera filmu, który w każdym dniu starał się poprzestawiać różne "rzeczy" albo używać ludzi dla swojej korzyści choćby dla zdobycia miłości. Myślał, że to mu pozwoli wyrwać się z zaklętego dnia czyli koła narodzin i śmierci.
Film mówi to wyraźnie, że aby zmienić świat lub polepszyć sobie życie musimy dokonać wewnętrznego przeobrażenia w nas samych. Poprzez wejścia w inny stan świadomości transformujemy rzeczywistość wokół siebie, a nie ona nas. Żeby coś dobrego zadziało się w naszym życiu bohater zrozumiał, że trzeba być serdecznym dla ludzi, nieść pomoc, być bezinteresownym, bo on był cyniczny i zarozumiały. Ale zmiana nastąpiła wtedy kiedy była autentyczna i wypływała z jego "wnętrza", a nie z głowy czyli z umysłu. Jak mawiał Mahatma Gandhi: " Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie".
Film także ukazuje, że zakładanie masek w życiu, relacjach, bycie kimś innym niż się jest nie prowadzi do celu. Super zarysowane jest to w scenie podrywu koleżanki z pracy, którą Bill Murray indagował przez wiele dni, aby dowiedzieć się o niej jak najwięcej w celu zaimponowania jej i sprowokowania seksu.
Jakże często, podobnie jak bohater "Dnia świstaka", obwiniamy innych i świat o nasze problemy i położenie życiowe. Kto jest winny? - wszyscy wokół, tylko nie ja. W jednej scenie bohater konfrontuje się z kimś kogo nie chciałby spotkać czyli z samym sobą. Myślę, że reżyser pokazuje, że to co obwiniamy i widzimy na zewnątrz jako wady i przywary u drugiego człowieka, co nas irytuje mamy we własnym cieniu.
Proces przeobrażania głównego bohatera filmu to przebieg budzenia świadomości, a wręcz kwintesencja drogi do oświecenia. Najpierw poprzez negację, próby racjonalnego wytłumaczenia sytuacji umysłem, próby oszukania rzeczywistości. Potem przez etap zabawy życiem, desperacji i zrozumienia, że tylko dzięki dobrym uczynkom nastąpi zmazanie karmicznych przewinień. Na końcu, kiedy zacznie wprowadzać w ruch prawo przyciągania w postaci miłości i troski - znane też jako: "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe" lub co wysyłasz w świat, do ciebie wraca - otrzyma MIŁOŚĆ. Miłość, która zawsze zwycięża.
Uważam, że ten film powinno się puszczać w szkołach jako obowiązkową lekturę.

Acurajj2160

Zgadzam się z Tobą w 100%. Kilka dni temu obejrzałam ten film po kilkuletniej przerwie i doszłam do tych samych wniosków. Poczułam jak moja świadomość się zmieniła. Film na nowo mnie oczarował. Poczułam że powstał z Ducha . Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
Acurajj2160

Nie za dużo? Chodzi o przemianę charakteru. To nie przypadek, że główny bohater i świstak noszą to samo imię. Phil jest zarozumiałym bucem. Gardzi ludźmi z miasteczka, kocha wyłącznie siebie. Czyli widzi cień - cofa się, a zima nie mija i trwa ten sam dzień. Dopiero, gdy staje się dobrym człowiekiem, naprawdę zakochuje się w Ricie, cień znika, jest szansa na wiosnę.

ocenił(a) film na 9
Piramidoglowy

Każdy odbiera przekaz inaczej i każdy jest dobry. Na tym polega fenomen tego filmu. Przez pryzmat własnej wiedzy, czy odmiennego rezonansu z rzeczywistością odczuwamy i interpretujemy tak a nie inaczej.

ocenił(a) film na 9
Acurajj2160

Zgadzam się z interpretacją użytkownika Piramidoglowy. Swoją drogą, bardzo ciekawe porównanie do samego tytułowego Świstaka. Świstakiem jest właśnie nasz bohater Phill Connors.

Acurajj2160

Piękny komentarz. Śmiało mogę przyznać, że podobnie, jak sam film, nosi znamiona genialnego. Za każdym razem , gdy go czytam. (srednio raz na rok, zgodnie z częstotliwością odlądania filmu) znajduję w nim nowe spostrzeżenia.

Acurajj2160

ciezko sie tu zgodzic z czymkolwiek bo doslownie wszystko stawiasz z jednej konkretnej perspektywy. nie kazdy jak Phil ma 1000 czy 10000 czy 100000 lat na to aby znudzic sie realizmem i doslownie oszalec od bezsensu ludzkiej egzystencji w swiecie ludzi, ktorzy dokladnie jak ty to sugerujesz wola sie oklamywac i siedziec po uszy w wyimaginowanym matrixie klamstw i uludy. gdybys nakrecil ten film z dowolnie innej perspektywy np prsychopatycznego mordercy swistakow to tez po okreslonej ilosci dni swistaka bys mial podobny efekt i metemorfoze bohatera. no ale zeby zapewnidz widzom miekkie ladowanie pojawil sie watek remansowy z happy endem :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones