Jestem fanem wszelkich horrorów w których główną rolę grają zombiaki. Kiedy dostałem ten film, z ciekawością zasiadłem do oglądania, w końcu jest to film kończąca trylogie Georga Romero. Początek zapowiadał się całkiem przyjemnie, opustoszałe ulice miasta stopniowo zapełniają się umarlakami. Po miłym początku następuje ponad godzina nudów. Gadają i gadają i nic się nie dzieje(w niektórych momentach przysypiałem ale jakoś dotrwałem do końca). Pod koniec filmu zaczyna się coś dziać (alleluja!), walki z zombiakami, trochę krwi,
akcji - czyli wszystko było by fajnie gdyby nie te głupie gadki zaraz po początku filmu które nic ciekawego nie wnosiły a widza prowadzały w fazę snu. Podsumowywując film jest straszliwie nudny, to ciągłe gadanie wybija z klimatu jakiego zaznaje się na początku filmu.
Dla niektórych film jest dobry dla niektórych słaby. Ja należę do tych drugich a ocena jest tak wysoka tylko dlatego że reżyserem filmu jest George Romero.