Najlepsza moim zdaniem część z trylogii George A. Romero. Przede wszystkim mamy tutaj naprawdę świetną, wciągającą fabułę, której mimo wszystko w poprzednich częściach nieco zabrakło. Oczywiście w stosunku do Świtu polepszyła się także charakteryzacja zombie, mimo, że momentami przesadzona i przypominali oni niekiedy bardziej jakieś potwory. Bardzo dobrym pomysłem było wprowadzenie do fabuły wątku "udomowienia" zombie, bez wątpienia nie mającego nic z realnością aczkolwiek bardzo ciekawego i sprytnie poprowadzonego. Klimat jest bardzo dobry, wręcz apokaliptyczny, pod koniec mroczny wraz z dobrymi scenami gore. Scena gdy zombie z pistoletem w ręku zabija kapitana Rhodesa jest znakomita. Całość jest obsadzona w świetnej muzyce, typowej dla lat 80-tych, ale jak zwykle świetnie wpasowującej się do soundtracków do filmów. Jeszcze jednym plusem są momentami naprawdę bardzo dobre dialogi. Gra aktorska z kolei nie pozostawia za wiele do życzenia, aktorzy świetnie sprawdzają się w swoich rolach. Podsumowując, zdecydowanie polecam tą część, jeszcze bardziej niż poprzednie z trylogii. Moja ocena: 8/10.
"Dzień" jest pełnokrwistym horrorem, w przeciwieństwie do "Świtu" , który momentami zahaczał o komedię. Mimo że te filmy dzieli tylko 7 lat, zombiaki są w trzeciej części nieporównywalnie lepiej wykonane niż w poprzedniej, a i fabularnie się zgadzam ze jest dużo ciekawiej, bo nie tylko żywe trupy dookoła ale i konflikty wewnątrz bunkra, lekko szurnięty profesorek i psychopatyczny dowódca - wszystko to sprawia że trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej sceny.