,,Umarlacy" ,,Zgniluchy" , ,,Sztywni"czy jakkolwiek inaczej - to istoty, które powłócząc nogami i fragmentami kończyn wiszących na resztkach ścięgien, odsłaniających przeżarte tkanki, kierują się dziwnym pierwotnym instynktem, naturalnymi ,,dosłownie" wynikającymi z działania przyrody i dzikich praw ewolucji,atawistycznymi odruchami, by w końcu poharatać, poodrywać kawały mięsa i skóry: a wszystko to w celu zaspokojenia kierowanej wirusem potrzeby zjadania ludzkiego mięsa, ba ! wszystkiego co się rusza i ma w sobie krew. W ten sposób Patogen jest w stanie co nie logiczne i naukowo nie możliwe reprodukować się w nieżyjącym ciele gospodarza.
Film ten co warte uwagi - a na prawdę jest to jak na 1985 r. nieprawdopodobne - moim zdaniem, spośród wszystkich dzieł o ,,zombizmie" do tej pory : od lat 60-tych aż do dzisiaj ,prezentuje najbardziej satysfakcjonujące naukowe wytłumaczenie czym owy ,,zombizm" jest i co powoduje, że ludzie stają się cmentarno - bladzi jakby byli pokryci popiołem i pragną zabijać oraz pożerać ludzkie mięso. To właśnie w tej produkcji szalony i obłąkany w kwestii "żywych trupów" dr Logan, stwierdza, że ,,zgniłki" mogą w ironiczny sposób egzystować, nawet bez najważniejszych organów: płuc, nerek, wątroby, kończyn, ale pod warunkiem ,że będzie zachowany pień mózgu i móżdżek - czyli te pierwotne ,,gadzie" i jednocześnie najstarsze elementy tego organu. To przez te części przepływa praktycznie sam ,,Instynkt" i jakieś resztki impulsów Nerwowych. Inaczej się tego wytłumaczyć po prostu nie da.
,,Day of The Dead" G.A.Romero byłby idealnym filmem o przejmujących planetę ,,truposzach" gdyby nie fakt, że koncept z ,,udomowionym" Zombie : ,,Bubem" był zbyt długi i napchany aż na siłę by wytłumaczyć, jak to ,,coś" może być jeszcze ludzkie i czy pamięta cokolwiek ze swojego życia, zanim stało się tą gnijącą o spowolnionym rozkładzie Istotą.