Naszło mnie na zombie (zaczęło się od gry Cold Fear 10/10-idealny klimat)
W życiu bym nie przypuszczał że tak mi się spodoba. Charakteryzacja lepiej mi przypadła do gustu niż ta w nowych wersjach romerowej trylogii. W dodatku fajne realia (chyba jedyna ocalała placówka ludzkości na Ziemii opanowanej przez zombie) i umiejętnie rozegrane studium psychologiczne małej wspólnoty pozornie tylko zjednoczonej w jednym celu a dzielącej sie na naukowców i żołnierzy. A wszystko mąci powiedzmy szalony naukowiec przeprowadzający stunujące eksperymenty.
Aktorstwo lepsze niż w remaku, klimat wspaniały, strach i napięcie na wysokim poziomie, ciekawe dialogi i Muzyka, która w tym filmie jest miażdżąca i już wiem skad Gorillaz zaczerpneli inspiracje na utwór M1 A1(początek filmu)
Gore idealnie zrealizowane na poziomi Martwicy Mózgu ( tyle że tamten filmik to tylko wariacja obliczona na nieprawdopodobną ilość krwi i flaków z komediową nutką, a tutaj akcenty rozłożone są naprawdę umiejętnie dotykając szerszego spektrum)
Przyjemnie trąci kinem klasy B.
Powtarzam : ten film to nie tylko krwawa jatka z zombiakami( których jest na ekranie naprawdę niewiele), lecz głębsza refleksja nad człowiekiem (podobnie w arcydzielnym :The Thing")
9/10 U