Najlepsza scena jest pod koniec filmu jak jeden face ucieka przed jednym zombiakiem i
otwiera drzwi, a za nimi horda zombiaków. Odwraca się, żeby uciec a tamten zombiak
podnosi pistolet i strzela do niego a potem się żegna. potem tamtego kolesia dorywają
zombiaki i rozrywają go napół xD
no dobra scena przyznam :)) ,ale mnie zawsze zastanawiało ,że jak zombie mają taką siłę żeby rozerwać czlowieka na pół ,albo urwać głowę??? może mi ktoś to objaśnić ,mi się wydaje że one są słabe poruszają się wolno,i tylko tymi rękami tak dotykają , skąd u nich taka siła?? a film elegancki! :)ale Świt lepszy.
Znikąd;). W filmach o zombie liczy się masakra, nie musi ona wyglądać realistycznie. Jeżeli na tym zależało Romero w tej części to mu się udało, ale niespecjalnie pasują one do całokształtu. Film robi wrażenie poważnego, wręcz psychologicznego thrillerów o świecie opanowanego, przez zombie, a sceny masakry rodem z Martwicy Mózgu psują ten nastrój. Każda scena gore pod koniec wywoływała u mnie albo obrzydzenie, albo uśmiech politowania (najśmieszniejsza była scena jak zombie powoli urywały głowę żołnierzowi, i ten krzyczy coraz to cieńszym głosem nawet jak głowa niemalże całkowicie została wyrwana).