Po prostu rewelacyjny. Wreszcie film bez "cukierkowego" klimatu złamanych serc, namaszczanych świętokradztw czy patetycznych herosów. Krótki i na swój sposób prosty, wycinek skomplikowanego wzoru życia młodej kobiety której życie zakończyć ma się, w niedługim czasie, śmiercią w zamachu terrorystycznym. Choć nie fabuła wydaje się tu najważniejsza lecz do głębi pochłaniająca atmosfera genialnych relacji. Zarówno głównej bohaterki z samą sobą jak i jej "opiekunami". Oglądając film nie do końca wiemy wszystko. Ba, nie wiemy w sumie nic. I to chodzi. Dzięki temu cała reszta to wymysły wyobraźni widza który całą niedopowiedzianą otoczkę filmu, stworzyć musi sam. Tzw "przed i po" zostaje otwarte.
Film godny jest więc polecenia widzowi wymagającemu i z wyobraźnią. Wersji "do kina zamiast na dyskotekę", nie polecam :)
Dodać jeszcze można o świetnie pokazanej automatyzacji zachowań budowanych na fanatyźmie, odcięciu od rzeczywistyości i zastąpieniu jej przez uproszczoną ideę.
Doskonałe są też wszelkie sceny celebracji zwykłych elementów życia przez bohaterkę mającą świadomość śmierci (czy to samobójczej, czy przy "pomocy" zleceniodawców zamachu). Ot chociażby scena z jabłkiem, bądź preclami.
Dla mnie film na dziewiątkę.