Świetne połączenie, mam wrażenie, że Kornela Filipowicza i Andrzeja Barańskiego łączy ten sam sposób postrzegania świata, ta sama refleksyjność, poszukiwanie straconego czasu. Niestety coś tu nie zadziałało. Mistrz "Dwóch księżyców" tym razem nie stanął na wysokości zadania.