Dobrze, że w filmie nie znalazł się zwykły dzień mafijnego gangstera, który z kamienną twarzą
odcina żywcem głowę drugiemu człowiekowi.
Ciekaw jestem bardzo czy takie 'rozkminy' pojawiają się kiedy większość z was, oburzonych,
przechodzi obok stoiska z mięsem. Żeby można było zjeść schabowego, karczek z grilla, lub
wiejską, to trzeba najpierw wyhodować świnkę, krówkę... potem jest ubój! Tak, cholera, tak jest
od wieków! Ludzie jedzą mięso i w tym nie ma nic dziwnego. Nie da się wyhodować samej
tyrolskiej.
Absolutnie nie mam nic do ludzi, którzy wybrali inaczej (choć wydaje mi się, że weganie trochę
przeginają, do wegetarian nie mam zastrzeżeń). Każdy może jeść marchew z groszkiem, tak i
każdy może zjeść golonkę. Jestem mięsożerny, tak. Wiem co jem i skąd bierze się moje
jedzenie, więc litości - po co toczyć totalnie bezsensowną dyskusję, skoro jest to część
codziennego życia i większość z nas ma szynkę w kanapce do pracy?