avatar 10/10

beznadziejny to ty masz gust

niezly argument, nie ma co

hahah-a czego sie spodziewales? U_G_L_Y_ tez pewnie nie chce tracic na ciebie czasu...

Uważam, że nie odebrałeś w sposób prawidłowy tego filmu...
- co drugie słowo wypowiadane przez bohatera to cipka a co czwarte - qtas - co świadczy o głębokości filmu
- grupa nastolatków ruchających się częściej niż szanująca się prostytutka - toż to czysty realizm
- gdyby ktoś zapytał o czym jest ten film nie odpowiedziałbyś (bo trochę głupio odpowiedzieć "o j*baniu") - a więc zmusza do refleksji
- w filmie nieletni bohaterowie palą skręty (akurat w mało realistyczny sposób;p) oraz gdzieś tam kiedyś tam pojawia się słówko ejds - toteż porusza poważne problemy
- no i oczywiście ma przesłanie - jednak nie wytłumaczę jakie, gdyż utknęłam dwa punkty wyżej

"w filmie nieletni bohaterowie palą skręty (akurat w mało realistyczny sposób;p)" to ja jestem ciekaw jak według Ciebie pali się skręty. Moim zdaniem to akurat świetnie jak na takich dzieciaków zagrana scena, widać, że nie obca jest im wyżej wymieniona czynność.
"grupa nastolatków ruchających się częściej niż szanująca się prostytutka - toż to czysty realizm" - nie jestem z tych, którzy z przyjemnością atakują czyjeś poglądy, więc muszę z wielkim bólem powiedzieć, że twoje stwierdzenie jest po prostu żenujące. jak w dzisiejszych czasach można nie być świadomym 'mnogości życia' i tego, że ludzie żyją na różne sposoby i mają różne priorytety. Prawda jest taka, że żyjemy w świecie zdewaluowanych wartości co sprzyja panoszeniu się nieświadomego hedonizmu. Wizja jak najbardziej realna. To, że twoi znajomi tak nie robią, nie znaczy, że takie rzeczy nie dzieją się na świecie.

Może nierealistyczny to mało trafne określenie - raczej nieumiejętny (podobno zioło działa lepiej kiedy się nim zaciąga).
Coś tam kiedyś tam od kogoś tam o tym filmie słyszałam, a że skacząc po kanałach się na niego natknęłam - to obejrzałam. No nie wiem, jak dla mnie był po prostu nudny i nic poza tym. Po pierwszej garści przekleństw pomyślałam, że będzie to coś mocnego ale przez cały czas miałam wrażenie, że oglądam "Lody na patyku" bez cenzury. Miałam wrażenie, że reżyser za wszelką cenę chce zaszokować (co mu się udało) ale nie bardzo ma pomysł co chce pokazać. Zaznaczam, że są to moje osobiste odczucia na temat filmu (w tym wypadku właściwie ich brak).
Nie jestem małą księżniczką, która widzi tylko to, co ładne i różowe i trzeba ją uświadamiać, że poza jej różowym pokoikiem pojawiają się rzeczy szare i brzydkie. Może film wydaje mi się nierealistyczny dlatego, że nie pokazuje nic oprócz seksu i dragów, może brakuje mi bardziej rozbudowanej fabuły.

"Może film wydaje mi się nierealistyczny dlatego, że nie pokazuje nic oprócz seksu i dragów, może brakuje mi bardziej rozbudowanej fabuły." - odnoszę wrażenie, że właśnie to jest główny motyw, który pojawia się w filmach Korine'a (tutaj akurat Korine jest scenarzystą). "Nic oprócz seksu i dragów" - w moim przekonaniu jest tu ukazana pustka emocjonalna, jako efekt radykalnie hedonistycznego podejścia do życia. Dzieciaki nie są świadome tego, że to co je ogarnie to nihilizm, poczucie bezsensu, pustki itd. To sobie dopowiedziałem, tego w tym filmie nie widać, ale z kolei w filmie dostrzegam 'nieświadomość' tych dzieciaków - może trochę nadinterpretuję, ale w końcu każdy widzi w filmie to co chce :) Tak czy inaczej ten motyw jest bardziej dostrzegalny w reżyserskim, pełnometrażowym debiucie Korine'a - Gummo (zdecydowania lepszy od Kids moim zdaniem)