Myślę, ż trochę w tym racji - teraz hiv jest nieco mniej straszny, bo można z nim życ.
Jeśli mówimy o próbie czasu, to nie chodzi nawet o samą kwestię hiv. Nie wiem, czy tylko na
mnie nie działają takie filmy jak "Dzieciaki", czy "Requiem dla snu", ale ja nie widzę w tym
wszystkim aż takiej kontrowersji. Moja ocena to 5/10.
Nie mogłabym napisac, że jest to film o niczym, bo przesłanie ma i to bardzo szlachtne -
ostrzega przed poważną chorobą młodzież; jednak to co zostało tam ukaznane po pewnym
czasie zaczyna robic się nudne i monotonne. Nie wiem czy inni widzą to w ten
sposób, ale mimo zdaniem jedyne co dzieje się w filmie, to chłopak posuwający dziewice na
impreazch i zrozpaczona dziewczyna. Wszystko to podparte dialogami, które mówiąc szczerze nie
wywarły na mnie większego wrażenia (co nie znaczy, że były zupełnie beznadziejne).
Myślę, że najlepszym momentem filmu jest jego początek, kiedy to dziewczyny i chłopcy
wypowiadają się na temat swoich doświadczeń w sferze seksualnej. Ta częśc filmu może
budzic w niektóych niesmak i zażenowanie, chociaż w dzisiejszych czasach podobne historie
usłyszec możemy w "Rozmowach w toku". To właśnie ta próba czasu, której film nie przeszedł.
Dziś nie wzbudza on tyle kontrowersji, co kiedyś. Może z tego powodu, że dziś częściej możemy
spotkac ludzi wieku 13-17 lat, którzy piją, palą i uprawiają seks. W latach dziewięcdziesiątych
był to kontrowersyjny temat; dziś trudno spotkac 14-latkę która nie miała jeszcze w ustach wódki.
Patrząc z innej strony, to spodziewałam się większej kontrowersji - tytuowe dzieciaki, nie były już
wcale takimi dzieciakami. Nie twierdzę, że na ekranie pownny znaleśc się pięcioletnie dzieci, ale
to, że ktoś pije i uprawia seks w wieku lat siedemnastu nie było kontrowersją nawet w latach
dziewięcdziesiątych - nie oszukujmy się. Owszem, były sceny w którzych chłopcy 11-12 letni
palili papierosy i taki widok rzeczywiście wywołuje u mnie zbulwersowanie, dlatego miałam
nadzieję, że właśnie o takich dzieciakach opowiada film.
Kończąc chciałabym napisac jeszcze coś na plus. Aktorstwo było na niezłym poziomie. Byłam
wręcz zdziwniona, wiedząc, że większośc z występujących w filmie ludzi nie jest porfesjonalnymi
akotrami. Poza tym sam edukacyjny poniekąd cel filmu, o którym pisałam już wcześniej dodaje
wiele do mojej oceny i może właśnie dlatego oceniam go na 5, a nie marne 2.

no i to jest konkretna wypowiedz a nie pedofilskie zagadki czy porownywanie do dzieci z dworca zoo

hiv jest coraz straszniejszy zwłaszcza że pojawiają się nowe szczepy owego coraz bardziej odporne na leki i coraz szybciej przechodzące w aids, nawet nowe szczepy rzeżączki uodporniły się na większość znanych leków i tylko najbardziej zaawansowane - jeszcze - ją leczą

mieszkam w Niemczech i niestety moim zdaniem film wcale nie stracil na waznosci, ba ukazuje to co tu dzieje sie na codzien. Wiem, ze nie powinnam uogolniac tego w stosunku do wszystkich nastolatkow ale do sporej czescie - owszem, do coraz wiekszej czesci.
Pieniadz i jego kult ma sie nadal dobrze i to sie pewnie nie zmieni, w kazdym razie nie na lepsze.
Kultura hedonistyczna, kultura zakorzeniona w umyslach bardzo mlodych ludzi - ja, mi, moje, dla mnie...jak najbardziej, pieknie funkcjonuje.
Niezobowiazujacy seks? podejscie do niego jako rzeczy pozwalajacej na uzyskanie wlasnej przyjemnosci bez zwawracania sobie glowy partnerem, konsekwencjami..skad ja to znam.
Film jest bardzo na czasie, pokazuje jak mlodzi ludzie ze zbyt duza iloscia wolnego czasu, a zbyt malym zainteresowaniem i przede wszystkim wsparciem ze strony rodzicow, jak zaspokaja swoja ciekawosc, nude, jak plytkie sa ich wartosci. Film masakra jak dla mnie. I najgorsze, ze to sie wciaz dzieje, moze bez takiego zagrozenia HIV ale za to z mnostwem niechcianych ciaz, chorobami wenerycznymi...