chce sie zabic, zejde do piwnicy i sie powiesze choc tak bardzo sie boje tam, wolabym w domu, juz nie mam sil na istnienie w tym okrutnym swiecie, pelnym falszu, nie mam sil, nie chce plakac i zyc z ciezarem zlych wspomnien, to juz nie desperacja, boje sie ale nie mam wyjscia, boje sie tylko ze sie moze nie udac bo juz probowalem pare razy, i tego ze pchnie mnei to po jakies drastyczne posuniecie, pytanie nie brzmi czy sie zabic, ale jak, tylko bol powstrzymuje, ale to juz ostatnie chwile na tym swiecie, bardzo mi zle, nie chce juz pomocy, jezezli juz to takiej ze ktos chcialby to zorbic ze mna, zaczadzic sie czy inaczej, boje sie bardzo, pisze to ze lzami w oczach, dlaczego musze to przezywac, dlaczego;(
Nie chcę mieszać się w nieswoje sprawy, ale jeśli będziesz chciał kiedyś z kimś pogadać, to zawsze możesz napisać.