Dziecko Rosemary
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
Strasznie słaby-absolutnie nie wytrzymał próby czasu.Gra aktorska Miae Farrow na poziomie pseudo-aktorów z "W11".Jedyny plus filmu to rola zagrana przez Johna Cassavetes.
Szkoda,że wiekszośc ludzi gdy ma świadomość,że film jest klasykiem to automatycznie przyjmuje do swiadomości jego "zajebistość"-fakt faktem,że większośc tychże klasyków to na prawde wspaniałe filmy-,ale nie wszystkie-oczywiście rozumie twoją ocene tego filmu-moja ocena po latach sie zmieniła,cóż...Pozdrawiam
Szkoda że nie potrafisz tego filmu ocenić, ponieważ jest on genialny pod wieloma względami i nie jestem automatem a film nadal mi się podoba. Pozdrawiam
Musze się z tym zgodzić, większość daje 10/10 filmowi tylko dlatego że jest klasykiem i a drugie jest to że niektorzy są zbyt tępi żeby samemu ocenić film więc patzrzą na oceny innych i tak 3/4 filmow ma ocene 7 czy 7,5......szkoda gadać
Najważniejsze,żeby przy ocenie niesugerowac sie czy film to klasyk czy nie.Mnóstwo klasyków jest ogólnie rzecz biorac słabymi produkcjami.Dla mnie najwazniejsze są emocje które film mi daje jako widzowi.A żeby wywołać emocje film ma cały wachlarz do zaoferowania(od gry aktorów po montaż obrazu).Niestety ten film jak juz wczesniej pisałem jedyne emocje jakie wzbudza(oczywiście dla mnie)to gra głównego bohatera i praktyznie ni wiecej,a szkoda bo pomysł fantastyczny.Pozdrawiam.
Ze smutkiem muszę napisać, iż co najmniej nie podzielam Pańskiej oceny i opinii do których naturalnie ma Pan pełne prawo. Z początku myślałem nawet, że to jakaś celowa prowokacja.
Nie,nie.Nie jestem prowokatorem prosze pana.A jednak spotyka sie jeszcze kulturalnych ludzi-to dobrze;)Pozdrawiam
"Dziecko Rosemary" to nie "Paranormal Activity", to nie jest film o upiorach, podobnie jak "Śmierć w Wenecji" nie jest o pływaniu gondolą, a "La Strada" o zdradzaniu żony. Oglądanie Polańskiego jak filmu, który ma straszyć sztuczną krwią faktycznie musi się skończyć oceną 3/10.
Oczywiście jakby przeanalizować współczesne horrory to wykorzystują one w dużej mierze środki budowania napięcia, których używał Polański (chodzi mi głównie o "Wstręt", "Lokatora" i "Dziecko Rosemary" właśnie), ale po pierwsze wtedy było to nowatorskie a nie wtórne, a po drugie służyło wielowątkowej akcji, a nie wystarczało za całą akcję.
"Oglądanie Polańskiego jak filmu, który ma straszyć sztuczną krwią faktycznie musi się skończyć oceną 3/10."-To nie do mnie te słowa.Za wysokie progi.
Właśnie wyłączyłem napisy. Masz rację z Mią. Końcową scenę zagrała niczym aktorzy "Trudnych spraw". Widocznie nie leżą jej takie emocje na ekranie. Muzyczka bardzo fajna, podkręcająca. Odrobinę senny film, ale zrywy budują napięcie coraz bardziej. Genialnie zagrana rola Pani Gordon.
Zgadzam się z Tobą. Bez napięcia, fatalna gra Farrow, niektóre sceny wyglądają jak ze starych amerykańskich reklam.
Eeeee... totalne dno w porownaniu do ksiazki ? Czytalo sie srednio ... skoro film tez d***... to sobie odpuszcze.
Ksiązki nieczytałem,a filmu nie bede odradzał ponieważ tobie moze sie spodobać-także byłbym niesprawiedliwy gdybym odradzał zobaczenie czegoś co mi sie niepodoba.Pozdrawiam
Duzo krytyki poleciało za to że się film nie spodobał :o bo to takie oczywiste, ze jak klasyka się nie podoba, to cos musi byc z Tobą nie tak :) do mnie też nie przemówił ten film. Ja wiem, że na filmy trzeba patrzeć przez pryzmat czasów i mozliwości, w jakich powstawały, w końcu kiedyś używano innych środków niż obecnie, inna była technika, moda czy cokolwiek innego, ale i ja uważam, że nie wytrzymał próby czasu. Poza tym, podczas oglądania przewidywałam co będzie za chwile, i moje prognozy się sprawdzały, więc element zaskoczenia odpada. Oczywiście nie przeczę, że być może umiałam przewidzieć kolejne sceny ponieważ oglądałam wiele filmów, które wzorowały się właśnie na tym, ale film powinno sie oceniać po tym, jakie się ma po jego obejrzeniu wrażenia, a nie po tym, jaka ta ocena by była, gdyby dodało się do tego różne czynniki zewnętrzne i okoliczności łagodzące. I wcale nie spodziewałam się krwawego widowiska, wręcz przeciwnie :) Chciałam dreszczyku, a gdy po jakimś czasie zrozumiałam, że się go nie doczekałam, to miałam nadzieję na po prostu fajną historię, tego również się nie doczekałam. Jedyna na co miałam na dzieję to na to, że to dziecko zostanie pokazane. No i głupia bohaterka, nie wiem jak miałby spodobać mi się film, w którym zamiast kibicować iej postaci, miałam ochotę walnąć ją w łeb, żeby się ogarnęła! Już pomijając fakt, że jak na końcu najpierw wszyscy jej pilnowali, żeby za bardzo nie węszyła i nie świrowała, to jak już w końcu udało jej się wejść do tego drugiego mieszkania, to nie dość że nikt nie próbował jej powstrzymać jak weszła z nożem i szła w stronę kołyski (a przecież mogła spróbować zabić to święte szatańskie dziecko, które jest chyba ważniejsze niż ewentualne straty w ludziach), to potem zaczęli celebrować jej pojawienie się i bycie matką, żeby na końcu (zanim podeszła do kołyski i zaczęła nią bujać) zupełnie ją zignorować.Genius :] Tak więc..... może to co jednemu się nie podoba innemu może podobać się bardzo, i nie czyni to żadnej z osób ignorantem czy kimś gorszym. Ani prowokatorem :D (oby zbyt dużo batów na mnie nie poleciało za to co napisałam)
Dzieki za WŁASNĄ opinie o filmie.Z wiekszościa sie zgadzam,ale akurat dla mnie plusem jest to,że dziecka niepokazano-to akurat był fajny "zabieg" ze strony twórców filmu.A wracając do krytykanctwa klasyków filmowych-jeśli człowiek poda argumenty za tym,ze film mu sie niepodobał to nierozumie jak bardzo trzeba być ograniczonym azeby nieprzyjąć do wiadomości,ze komus faktycznie moze cos sie niepodobać w danym filmie.Ale moim uluionym zdaniem-za przeproszeniem-debili,jest hasło:"niezrozumiałes filmu"-heheheh,kocham te kwestie.Pozdrawiam.
Wreszcie osoba która podziela moje zdanie co do tego filmu. Ktoś kto to nazwał horrorem dostał by zawału oglądając Scooby-Doo.
Jako film obyczajowy daję Dziecku Rosemary 5/10 a jako horror to to nawet na 0/10 nie zasłużyło.
Może błędem było podejście do tego filmu jako do horroru? Thriller psychologiczny byłby najlepszym określeniem tego znakomitego dzieła, że są tu elementy grozy to zupełnie inna sprawa. Kiedyś, za młodych lat panicznie bałem się horrorów. Myślałem, że "Dziecko Rosemary" będzie równie przerażającym horrorem jak "Omen" z 1976 który zdruzgotał i wstrząsnął mną strasznie obejrzany pierwszy raz za małolata. Paradoksalnie na szczęście dzieło Polańskiego istotnie nie okazało się mrożącym krew w żyłach horrorem, a znakomitym thrillerem psychologicznym, chętnie sięgam po ten film po dziś dzień.
W filmach psychologicznych nie ma elementów nadprzyrodzonych, a wyznacznikiem horroru jest właśnie pojawienie się jakiegoś ducha, upiora, szatana itp. Wszystko tu pasuje na film psychologiczny, jednak ten motyw czarów, magicznych zaklęć już nie.
Mi sam film się bardzo podobał, choć z każdym kolejnym obejrzeniem jakby trochę mniej. Niemniej jednak zgadzam się że Farrow bardzo słabo w nim wypada. Czy gra histeryczkę czy zrównoważoną kobietę to wydaję się jakaś sztuczna, zupełnie niedopasowana do charakteru granej postaci.
No i zgadzam się horror to "to" nie jest, raczej thriller no już w ostateczności momentami pochodzi pod film "grozy" (ale nie horror).
Ja jestem zdania, że Farrow zagrała bardzo dobrze. Biorąc pod uwagę fakt, że miała wtedy 23 lata i raczej mało doświadczenia, świetnie weszła w rolę kobiety, która przechodzi jakiś rodzaj nerwicy lękowej. To bardzo ciężka postać do zagrania, z jednej strony ma swojego męża i cały blok mieszkalny mówiący jej że wszystko jest okey, a z drugiej strony jest ogrom rzeczy, które świadczą o tym że tak nie jest (lekarz który nie pomaga, śmierć jedynej osoby która wierzyła Rose, dziwne odgłosy). Ta rola wymagała dokładnie takiego odegrania, w mojej opinii, niedopasowana do życia i normalności.
Znam się na kinie?Nie jestem znawcą kina,tylko zwykłym widzem,który wymaga od filmu emocj.
A tak poza tym zobaczyłem ranking Twoich ulubionych aktorskich kreacji żeńskich skoro napisałeś, że Mia Farrow (genialna rola) zagrała tutaj na poziomie W11 i co ja tu widzę: Sandra Bullock... Charlize Theron???!!! Bez komentarza...
Na początku sam piszesz,że chodzi o kreacje aktorskie,a następnie wymieniasz ogólne imiona i nazwiska aktorek.Przecież tu nie chodzi o dane aktorki tylko o same kreacjeWidziałeś ich grę w tych filmach?
Niestety apetyt rośnie w miarę jedzenia. Coś czym się zajadaliśmy kiedyś może już dzisiaj nie smakować tak samo, bo już jedliśmy lepsze rzeczy. Tak to niestety człowiek ma już ustawione w głowie. Czasami klasyków nie warto oglądać powtórnie - bo możemy się rozczarować. Z Dzieckiem Rosemary nie mam takiego problemu - absolutnie do mnie przemawia ten film - ale są filmy - klasyki - które obejrzane po np. 15 latach co najmniej mnie zaskoczyły ogólną "przeciętnością".
Ktoś tam pisze bzdury, że niby Scooby Doo bardziej straszy. Wszystko zależy od wrażliwości widza - im bardziej wrażliwy - tym więcej emocji. :)
Czy nikt z Was nie zna osób, które podskakują ze strachu na horrorach przy scenach, które Was nie ruszają? Nie zazdrościcie im tej adrenalinki? Tego, że odczuwają strach bardziej niż Wy i bardziej przeżywają oglądany film? Ja bardzo zazdroszczę. Więc to nie zawsze wina filmu, że się nie boicie. To też wina przedawkowania emocji. O co nie trudno w dzisiejszych czasach.
Te ostatnie zdania to raczej nie do mnie.
"The Exorcist" jest filmem który nadal mnie przeraża.Chociaż "Dziecko..." nie ma przerażać tylko raczej wywoływać niepokój.Ale jak sam pisałeś kazdy ma inną wrażliwość.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
