PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1104}

Dziecko Rosemary

Rosemary's Baby
7,7 148 701
ocen
7,7 10 1 148701
8,4 42
oceny krytyków
Dziecko Rosemary
powrót do forum filmu Dziecko Rosemary

Absolutne dno !

użytkownik usunięty

Film jest strasznie nudny. Nie ma w nim żadnej akcji, strasznych zdarzeń - nic co może wystraszyć. Dla mnie jako młodego widza w tym filmie nie ma nic atrakcyjnego, co może zainteresować. Przez cały czas trwania tego tandetnego obrazu przedstawiającego satanistów z Nowego Yorku nie miało miejsca żadne ciekawe zdarzenie. Film nie przetrwał próby czasu, a po tylu latach po prostu nudzi !

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Sprostuję, że nie zarzucam Ci nigdzie kłamstwa i braku honoru, to było tylko odniesienie do Twojej wcześniejszej wypowiedzi, gdzie pisałeś, że w dobrym wychowaniu wolno kłamać i zachowywać się niehonorowo. Napisałam tylko, że w moim odczuciu nie wolno.

Wypowiedź Dealric była obraźliwa i pod tą wypowiedzią się podpisałeś. Jeśli stwierdzenie bezpodstawnie, że ktoś ma niską inteligencję i porównanie do małpy rzucającej kałem nie jest obraźliwe, to ja już nie wiem co jest.

Nie uważam, żeby Twoja krytyka dotyczyła innych gustów filmowych. Nie dotyczyła tego. Napisałam to bardziej ogólnie. Jednak wypowiedź chłopaka nie byłaby taka negatywna gdyby film był w jego guście, a wyraźnie nie był. A cóż innego może ocenić nie mając do tego wiedzy na temat gry aktorskiej, zdjęć, montażu itd. W jego wieku też pewnie takiej wiedzy nie miałeś. Dlatego nawiązuje do wieku, nic dziwnego, że młody człowiek takiej wiedzy nie ma, bo póki sam nie obejrzy 1000 filmów i nie zgłębi tematu, takiej wiedzy nie będzie miał. Żaden. Dla mnie jest to powód do wyrozumiałości, dla Ciebie nie. Wiedza idzie w parze z wiekiem, bo potrzeba czasu żeby ją nabyć.

Ogólnie rozbawiła mnie Twoja wypowiedź pozytywnie ; ) zabawnie przedstawiona, a za prywatną ocene charakteru podziękuję ; )

Jak dla mnie czołg może jeździć i lufa diagnozować toczeń, na świecie pełno jest absurdów, po prostu takie coś zignoruje, a nawet mnie to rozbawi. Chłopak nie wypisuje recepty, napisał tylko jakieś zdanie na temat filmu, nikomu od tego krzywda się nie stanie i myślę, że film także nie poczuł się urażony.

A jeśli nasz licealista zapamięta i uwierzy w to, że ma niską inteligencję i uwierzy, że słusznie traktowany jest z wyższością, będzie to miało na niego pozytywny wpływ.... z niskim poczuciem wartości daleko się zachodzi...

Dłużej dyskutować nie widzę sensu, ja już powiedziałam wszystko co chciałam. Mamy różne spojrzenia na pewne sprawy np rozmawianie z kimś normalnie, a nie z pogardą, szanowanie rozmówcy jako człowieka nazywasz bezstresowym wychowaniem. Uważasz, ze tak (z pogardą i wyższością, podsumowując jego inteligencję i nazywając małpą rzucającą kałem) powinno się rozmawiać z dzieckiem i dziecko wychowywać? Dla mnie szacunek i normalna rozmowa jest normą, a nie bezstresowym wychowaniem. Tak samo dziwne jest dla mnie jechanie po kimś, bo napisał głupie zdanie o filmie. Dla mnie to tylko film. Film, który nie poczuje się obrażony i nie będzie mu przykro.

Widzisz, że masz przewagę nad rozmówcą, że przywołuje nawet czasy, pokolenie, media, rihhanę i biebera, tłumaczy się gęsto i kapituluje, cały czas jest grzeczny, jednak nadal się nad nim pastwisz i z niego drwisz. Takie zwycięstwo chyba nawet nie przynosi satysfakcji.

ocenił(a) film na 10
kiciun

Nie mając wiedzy można dać 1, jeśli naprawdę z trudem się na filmie wysiedziało, tylko nie należy pisać, że to z pewnością wina filmu. Brak wiedzy sprawia, że oceniający nie może rozróżnić, czy to może on - czyli gimnazjalista od niedawna w ogóle piśmienny coś źle robi w odbiorze, czy to twórcy zawodowo zajmujący się filmami coś źle robią w swojej pracy. :)

Gimnazjalizm to nie jest kwestia wieku. Można mieć lat 40 albo 100 i reprezentować podobnie gimnazjalne myślenie. Inna rzecz, że faktycznie gimnazjalizm dotyczy często gimnazjalistów, którzy już wierzą, że mają opinie i chcą je głosić, a nie zdążyli jeszcze ich przemyśleć, bo im nikt nie powiedział, że można i się powinno.

Wolałbym, żeby licealista z niską inteligencją zaszedł niedaleko, niż żeby został (moim) lekarzem, prawnikiem, informatykiem, pracownikiem, pracodawcą, sąsiadem etc. Gdzie się nie pojawi taka psuja, tam coś zbroi i zaszkodzi. O, posłem. Nie chcę, żeby też był posłem.

Potem piszesz różne bzdurki, że on uwierzy i mu się krzywda stanie, natomiast on tylko napisał i nikomu się krzywda nie stanie. Teraz odwróćmy. Ja napisałem i nikomu się krzywda nie stanie, a on napisał i być może popsuje ludziom przyjemność z filmu, nauczy innych ludzi płytkiej oceny, rozpowszechni kult banału i niezrozumienie dla sztuki, sprowadzając na ludzkość zagładę.
Ot, takie niewymierne wróżby, co zaszkodzi a co nie. Ja jednak poprzestanę na poglądzie, że lepiej skrytykować gimbusia zasadnie niż film bezzasadnie. Z uwagi na zasadność.

Teraz to się nad Tobą pastwię, kurcze.
A satysfakcji uczenie gimnazjalistów nie przynosi, chyba że się w końcu nauczą. Samo napominanie wcale, skuteczne - co rzadkie - już bardziej.
Zobaczymy, czy z kolegi coś wyrośnie.

(ja się czuję obrażony, jak ktoś mówi, że bardzo lubię "absolutne dno", phi. Nazwanie rzeczy bywa obrazą dla ludzi, którzy mają emocjonalny do rzeczy stosunek, że tak wyjaśnię, dlaczego mylisz się, że czolg tylko film obraził, a film nic nie czuje. Poza tym pisał o wielu innych rzeczach poza filmem, w tym o moim pokoleniu, więc.. Przeczytaj wypowiedzi, zanim będziesz o nich pisać. Masz pewne wyobrażenie, że ja krytykuję, a on grzeczny, ale jednak dojrzyj, w ilu aspektach on pisał o mnie - pośrednio - i mógł mnie obrażać. Bo że ja krytykuję, to akurat prawda :P)

Pozdro 600, Dobrze Wychowana Panno (jesteś panną?)

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Hahaha, z większością Twojej wypowiedzi nie idzie się nie zgodzić. ; )

Ktoś napisał o filmie dno, a nie o Tobie, więc wydaje mi się, że to bardziej Twój błąd, że się z tym utożsamiłeś i poczułeś obrażony. Owszem, osoba dobrze wychowana (:P) powinna zadbać o to, by nikt nie poczuł się obrażony jego opinią.

Jeden (dobrze wychowany) napisze, że jemu ten film się nie podobał i to jest jego opinia, a inny (niedobrze wychowany) napisze, że ten film to dno i ktoś poczuje się obrażony.

Pozdro Panie Przeciwny Dobremu Wychowaniu : D
A tak, jeszcze panna ; )

ocenił(a) film na 10
kiciun

A pewnie, że przeciwny. Odkąd zauważyłem, że żeby być miły, muszę kłamać. A już mówiliśmy, że kłamstwo fatalne jest. :)

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Nie trzeba kłamać, trzeba pewne rzeczy zachowywać dla siebie, a to różnica. Gorzej jeśli ktoś koniecznie domaga się Twojej opinii, np stare jak świat "kupiłam sobie to, to i to"... wyczekiwanie. Odpowiadam, że nie w moim guście, zamiast powiedzieć, że fatalne i kiczowate.

ocenił(a) film na 10
kiciun

To niewielka różnica, że tak się nie zgodzę, dla odmiany.

Komunikat to nie tylko słowa, komunikat to sens. Można powiedzieć komuś, że jest mądry, na przykład tak:
"czolg97, Ty to mądry jesteś, poważnie"
i od razu w kontekście naszej rozmowy każdy widz o inteligencji większej niż kurze jajo doskonale zdaje sobie sprawę, jak też intelekt rozmówcy oceniłem. Nie było istotne jakie są literalne znaczenia użytych słów, znaczenie poszło przez kontekst. Nie musiałem podpisywać, że tam ironia pewna jest, a i tak ci ponadjajeczni (czyli dobre 4% społeczeństwa) się zorientowali.

W ten sposób dobierając nie tylko treść, ale i sposób podania tej treści, można wywołać fałszywe mniemanie w odbiorcy. A zmylenie odbiorcy nazywamy w skrócie kłamstwem. Chyba większość ludzi bawiła się w którymś momencie życia w powiedzenie "prawdy" w taki sposób, żeby rozmówca w nią nie uwierzył, by go w ten sposób zmylić. To było kłamstwo, tylko umieszczone w innej warstwie komunikatu.
Fakt, że ludzie dziś nie rozumieją, że sens komunikatu jest nie tylko w słownikowych znaczeniach słów składowych (a i posłowie nie rozumieją, i sędziowie nie rozumieją) to objaw prymitywizmu tak strasznego, że częściej mnie boli niż śmieszy (a to, zaznaczę, niebanalne).

Jeśli myślę "kiczowate" to mogę powiedzieć "nie w moim guście" tylko do osób, które tę wypowiedź zrozumieją "kiczowate", a do tych, którzy by tak nie zrozumieli, muszę wprost, że "kiczowate". Inaczej czułbym, że kłamię. Ty, jak sugerujesz, byś nie czuła? :)

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Nie, ja nie czuję, że kłamię, ponieważ stwierdzenie "nie w moim guście" jest 100% zgodne z prawdą, a i przyjaciółka nie czuje się urażona. Gdyby nie mówienie na głos kompletnie wszystkiego, co przychodzi mi do głowy było kłamstwem, to nikt nie mógłby mieć swoich prywatnych myśli.

Także Ty nie poczułbyś się urażony jak czolg by napisał, że film jest nie w jego guście, a poczułeś się obrażony, kiedy napisał, że to jest totalne dno.

ocenił(a) film na 10
kiciun

A nie, żartowałem. Taki czolg to mnie niczym nie urazi. Ja zresztą niezbyt uraźliwy jestem.

Wolę szczerość do bólu, ale i przyjaciół, którzy ją wolą. Wtedy ich nie boli, a wszystko się obywa bez tej konwencji. Nudzi mnie konwencja, która karze najpierw czuć ból z okazji prawdy, a następnie ukrywać prawdę z obawy przed bólem. :)

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Właśnie każdy ma inną wrażliwość, co po Tobie i Twoich przyjaciołach spłynie innemu zostanie w głowie na długo.

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Ogólnie hyrkan, po dokładniejszym przeczytaniu Twoich wcześniejszych wypowiedzi z rozmowy z czolgiem jestem pod wrażeniem, bo napisałeś tam sporo mądrego, a złośliwość widocznie masz w naturze.

ocenił(a) film na 10
kiciun

W sumie tak patrzę, to też jestem pod wrażeniem sensu. Tylko forma mi się nie podoba, zbyt chaotycznie. Widać, że nie myślałem o układzie długiego posta przed jego pisaniem, że wszystko szło ciągiem myśli, od początku do końca.

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Jeśli mogę ocenić... bardzo dobrze czyta mi się twoje wypowiedzi. Szczególnie dobrze ich początki, kiedy to w pierwszym zdaniu czy też akapicie umiejętnie dyskredytujesz swojego oponenta i jego, bądź co bądź, wysiłek towarzyszący argumentacji.

Obserwacja tej dyskusji sprawiła mi nawet przyjemność, mimo że jest to odczucie, które do wyższych ani chwalebnych raczej się nie umywa.

Co do formy, nad którą ubolewasz - brak formy może być niekiedy zaletą, eseje wszak przyjemnie się czyta, pomimo tego luzu wypowiedzi, a może właśnie przez wzgląd na niego. Plus także za aluzje kulturowe.

ocenił(a) film na 10
lenka96

Dziękuję, choć jeśli chodzi o dyskredytowanie, to ludzie robią to samodzielnie. Ja mogę kogoś wyśmiać, co może być zabawne jeszcze dla osób trzecich, ale i mnie można tak samo wyśmiać. Druga strona rzeczywistości nawet mnie wyśmiała, że na forum poświęconym filmom używam logiki albo proszę o argumenty merytoryczne, bo widać sobie sprawy nie zdaję, że tu idzie o rozrywkę.

Dużo fajniej jest być popartym, gdy się pisze coś konstruktywnego, bo co to za osiągnięcie skrytykować osoby naprawdę mało wiedzące.

ocenił(a) film na 9
kiciun

No widzisz. Tak bronisz, bronisz, ale masz klapki na oczach.
Chłopak wyrażał się obraźliwie tak o hyrkanie jak i o mnie (zresztą można zauważyć wmase negatywnych odniesień co do całego naszego pokolenia).
Sugestie jakoby mielibyśmy myśleć w sposób komunistyczny (parafrazując) też jest stwierdzeniem w polsce cholernie obraźliwym.
Do tego dorzućmy obrazę naszego gustu.

Zamiast tego postanowiłaś przyczepić się do jednego zdania napisanego wprost. I wiesz co jest w tym najśmieszniejsze? Że mogłem to samo napisać tak, żeby rzeczony chłopak nie zrozumiał mojej opinii na jego temat, a z boku wydała się cholernie, wręcz kulturalna.
Tylko po co?
Jedyną różnicą byłoby właśnie udawanie, pisanie wielkich słów nie majacych za sobą żadnej godnej uwagi treści. A sam zainteresowany najpewniej nawet by nie zrozumiał.

Także na przyszłość warto zastanowić się nad taką quasi-kurtuazją. Szczególnie w momencie kiedy druga strona za wiele jej nie ma, nie sądzisz?

Tak naprawdę przyczepiłaś się do jednego. Do szczerości. Oczywiście tylko jednostronnie.
Sama zarzucasz protekcjonalność, pogardę, obrażanie innych, a sama jesteś tu winna każdego z tych grzeszków. Przez to te zarzuty przybierają wręcz komiczny charakter i nikt, ale to kompletnie nikt się nie przejmie nimi. Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem ;)

ocenił(a) film na 7
Dealric

Hm, przeleciałam te wypowiedzi jeszcze raz i odebrałam je inaczej niż wcześniej. Rzeczywiście nie przeczytałam wtedy całych wypowiedzi, tylko po łebkach.

Ogólnie zrobiło mi się chłopaka żal, bo strasznie się zamotał, a wy go zdeptaliście. Chciałam obrócić wasze wypowiedzi przeciwko wam, dlatego moje były jakie były.

Nie spodobała mi się jawna obraza, uważam, że mocno przegięta, nie spodobały mi się drwiny. On was jednak nie obrażał, a przynajmniej nie umyślnie. Mieliście nad nim przewagę i takie stwierdzenia były niepotrzebne.

Przyznaję, trochę się zapędziłam, nie przeczytałam waszych wypowiedzi dokładnie, a Twoja wypowiedz Dealric, pod którą hyrkan się podpisał mnie oburzyła.

ocenił(a) film na 10
kiciun

Ja to jestem złośliwy. Wszystko przez mózg. Ja chcę napisać, że opinia czolga jest do bani, a mózg od razu tworzy przeróżne fantazyjne opcje powiedzenia tego. Ale żeby tam była obraza gdzieś z mojej strony? Były określenia nieprzyjemne. Jak ktoś mnie nazwie miłym, to oczywiście go wyśmieję. Ale dbam, żeby określenia nieprzyjemne się trzymały faktów.
czolg tam raczył pisać o liceum takiej a siakiej jakości, o pokoleniach, o Rihannie, aż po większe wymagania dzisiejszej młodzieży (!!!), co tekst to gorszy miał. Ja bym musiał poćwiczyć jeszcze pisanie, że takie steki bzdur są nie w moim guście, a nie kiczowate. :)

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Rzeczywiście posiadanie mózgu jest często źródłem problemów ; D

ocenił(a) film na 9
kiciun

Warto przeczytać całość dyskusji, aby potem nie pojawiały się takie kwiatki ;)

Chłopak może i się zamotał, ale sam przyznał, że celowo używał takich a nie innych określeń. Dodatkowo sam broni się wolnością słowa, nie rozumiejąc, że ta wolność oznacza jednocześnie wolność krytyki cudzych wypowiedzi.
Sam stwierdzić, że chciał wywołać dyskusję. Dyskusję na którą nie był wcześniej przygotowany i w której od początku nie było mowy o merytoryczności. Warto tu zastanowić się, czy winni są Ci, którzy prowokują i nie są gotowi na odpowiedź, czy Ci, którzy odpowiadają na prowokacje? W moim przekonaniu prowokator sam jest sobie winny i powinien najpierw pomyśleć o konsekwencjach, a dopiero potem płakać.

Jakbym miał bawić się dalej, mógłbym napisać, że użyłem tak ostrych słów w celu sprowokowania dyskusji, co jak widać wyszło mi doskonale ;)
Tylko, że ja w przeciwieństwie do pierwotnego autora tej myśli, miałbym pewne argumenty na poparcie swoich tez.

I tak jak mówiłem. Mógłbym swoje drwiny ukryć pod pięknymi słówkami. Ale wtedy nie spełniłyby swojej roli.
Również nie uważam, że negatywne opinie muszą przynosić negatywny skutek.

Wyobraźmy sobie teraz jakiegoś niedouczonego młodzieńca. Mamy przed nim trzy drogi. Jedna to oszukiwanie go całe życie i utrzymywanie w przekonaniu, że wcale nie jest nieukiem, że jest inteligentny i światły. Otrzymamy przez to niepełnosprawną jednostkę działającą na szkodę otoczenia. Można mu także wprost powiedzieć jak jest. Jeśli nie jest to jednostka bezwartościowa to weźmie sięza siebie i może w przyszłości stać się wartościowym elementem społeczeństwa, a jeśli zamiast tego zacznie się użalać nad sobą to co? Zamiast bezwartościowej jednostki żyjącej ułudą, otrzymamy bezwartościową jednostkę znającą prawdę o sobie.

Mówiąc wprost, mogę zmusić kogoś takiego do przemyślenia czegoś, zastanowienia się nad sobą. Najpewniej moje słowa rozbiją się i tak o mur zbudowany z buty i własnej pychy, ale nawet jego nadkruszenie może mieć zbawienne skutki dla przyszłości takiego osobnika i ludzi go otaczających

ocenił(a) film na 7
Dealric

Z końcową częścią wypowiedzi się nie zgadzam. Jeśli podsumujesz kogoś, że jest jednostką bezwartościową (do czego nie masz przecież kwalifikacji ani wytycznych), niekoniecznie zmobilizuje go to do pracy nad sobą. Może w to uwierzyć i mamy wtedy mechanizm bezradności. Skoro mam niską inteligencję to nic na to nie poradzę. Jeśli uwierzysz, że do czegoś przynależysz (jednostek bezwartościowych), sam się taki stajesz.

Podsumowanie kogoś w ten sposób wcale nie jest mobilizujące, tylko dobijające. Można zmobilizować kogoś o wiele lepiej. Twoje argumenty są beznadziejne, a nie jesteś beznadziejny. Twoja wiedza jest na niskim poziomie zamiast jesteś tempakiem. Twoja wypowiedź jest bezwartościowa zamiast jesteś bezwartościowy. Pierwsze mobilizuje, drugie wręcz przeciwnie.

Każdy ma indywidualną wrażliwość, nie mówcie mi, że świat jest tylko dla tych z mocnym tyłkiem i to daje ludziom prawo nie liczyć się z uczuciami innych i innymi typami charakteru.

ocenił(a) film na 9
kiciun

To był przykład. Poza tym, JEŚLI UWIERZYSZ. To jest kluczowa część. Po pierwsze pojawia się pytanie kto wierzy opinii na swój temat przedstawionej przez anonimową osobę w sieci? Po drugie dochodzi buta takiej osoby. Ile osób zrobi tak byle udowodnić, że ktoś nie ma racji.

Oczywiście, że można zmobilizować kogoś na tysiac lepszych sposobów. Ale to już nie moja rola ;)
Warto też zaznaczyć, że większość takich określeń jest pokrewnych. Mało wiesz, a jesteś głupi. Jaka jest realna różnica w przesłaniu? Jedyna różnica to brzmienie. I tu wracamy do zabawy w piękne słówka.
Przy okazji też po złośliwości zwrócę uwagę, że pisze się "tępak" ;)

Ludzie z mocnym tyłkiem poradzą sobie w świecie znacznie lepiej niż Ci nieumiejący przyjąć krytyki i temu nie możesz zaprzeczyć. Jeśli ktoś miałby sobie nie poradzić z moimi złośliwościami (a uwierz, ja w tym temacie nawet przez moment nie przestałem być delikatny), to jak poradzi sobie po tym jak zostanie objechany przez pracodawcę za jakąś pomyłkę?
Żyjemy w takim, a nie innym świecie. Nie jest to świat dobry, ale wolę mieć swoją skorupę, niż udawać, że jest inny niż w rzeczywistości ;)

ocenił(a) film na 7
Dealric

Mobilizować nie Twoja rola, ale przydałoby się nie działać na szkodę. Nie każdy ma wrodzoną butę, są ludzie o słabszych charakterach i tacy których wiara we własne możliwości została podkopana już w dzieciństwie. Ale to już tak na marginesie.

Krytyka krytyką, a obraza obrazą. To nie ja mam hartować swój zadek do znoszenia epitetów, tylko pracodawca ma obowiązek traktować mnie z szacunkiem. Godząc się z tym, że często bywa inaczej dajemy na to przyzwolenie.

Dzięki za zwrócenie uwagi, nieźle palnęłam ; )

ocenił(a) film na 7
kiciun

Dla mnie różnica między "mało wiesz", a "jesteś głupi" jest ogromna. Wiedza to coś nabytego, mogę ją nabyć, o ile nie jestem na to za głupi ; )

ocenił(a) film na 10
kiciun

tępakiem, to nie od tempa jest.

Ja nie powiem, że świat jest dla mocnych tyłków, bo mocne tyłki bywają intelektualnie ograniczone, radzą sobie dobrze, a innym w życiu szkodzą. Z pewnością nie oceniam po sukcesie życiowym.

Natomiast uświadomienie sobie błędu to jest krok do jego naprawienia. Jeśli ktoś wierzy, że jakość jego wypowiedzi zapewnia mu renoma liceum, to jest to porażka potężna. O wiele lepiej się dowiedzieć, jak bardzo nie zapewnia. Naprawdę. No i lepiej na forum przy dyskusji filmowej niż kiedyś w życiu w sprawie poważnej.

Inna rzecz, że chyba przeceniasz ten wpływ jednej forumowej dyskusji (a za więcej, jeśli są, nie jestem odpowiedzialny). Sądzę, że komunikaty, które czolg otrzymuje od otoczenia przez 99,9% czasu, gdy akurat nie rozmawia ze mną na forum, są proporcjonalnie do tego czasu istotniejsze niż mój mały beszt.

Jeszcze miałem Cię skrytykować, że mylisz inteligencję z IQ. IQ to wskaźnik dość dobrze zdefiniowany, ale słabo oddający te zdolności umysłowe, które się liczą w ocenie np filmu albo w logicznym, wieloczęściowym rozumowaniu. Natomiast inteligencję zdefiniować o wiele trudniej.
Zarówno wyniki w testach IQ jak i zdolność radzenia sobie z rozumowaniami można zdecydowanie poprawić dzięki pracy nad sobą, zwłaszcza w wieku gimnazjalnym. Potem jest trudniej.

ocenił(a) film na 7
hyrkan

Ależ ja zgadzam się z większością Twoich wypowiedzi, też uważam, że argumenty z liceum itd były słabe delikatnie mówiąc.

Nie uważam żeby jedna wypowiedź narobiła tyle szkód. To było tak teoretycznie odnośnie mobilizowania, skłonienia do pracy nad sobą i tak dalej.

Wiem, że IQ jest niewymierne, nie chciałam się w to wgłębiać.

użytkownik usunięty
kiciun

Po przeczytaniu waszych wypowiedzi chciałbym zaznaczyć :

Wyraziłem swoją opinie na temat filmu, a nie na temat ludzi, którym ten film się podoba.

Jak już zauważyliście wypowiedzi trzech anonimowych osób na forum internetowych nie znaczą dla mnie wiele, ani ich opinia na mój temat, nigdy nie była, nie jest i nie będzie wyznacznikiem mojej inteligencji, umiejętności czy wiedzy. To, że po przeczytaniu 3, czy 4 moich wypowiedzi doszliście do tak zaskakujących, głębokich i niesamowitych wniosków jest wręcz niewiarygodne. BRAWO ! Znacie mnie na wylot, wiecie jakim jestem człowiekiem i na kogo wyrosnę. Jestem jednostką bezużyteczną, nie przydatną. A właściwie to nic mi nie pozostało - idę skoczyć z mostu.

Sytuacja teoretyczna : Piszę negatywną opinię na temat słabego filmu, który większość ludzi uważa za filmowy niewypał. Ma słabą ocenę, nikt go nie broni i nie ma swoich wiernych fanów. Nie podoba mnie się gra aktorska, montaż, muzyka i całokształt, o czym piszę w swojej "gimbusiowej recenzji". Ręce same składają się do oklasków. Bo przecież większość ludzi ma podobne zdanie i odczucia jak ja. Ja natomiast napisałem negatywnie o filmie powszechnie uważanych za bardzo dobry - arcydzieło światowej kinematografii. Napisałem o filmie, NIE o ludziach którzy go tworzyli, czy ludziach którym on się podoba. Łatwiej jest bronić zdanie większości niż mniejszości.

I już ostatnia myśl. Zostawcie Stallone i Schwarzeneggera w spokoju ! Ich rola w filmach nigdy nie miała działać psychologicznie tylko dostarczać rozrywki, co robili, robią fenomenalnie. Są najbarwniejszymi postaciami swojego gatunku. I uznawanie gustu, który z sentymentu tak wysoko ocenił te dwie postacie, jest chyba trochę nieodpowiednie.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7

Nie hiperbolizuj zanadto. To, że w dyskusji przedstawiano argumenty za tym, żeby nie używać eufemizmów i że padł epitet "bezużyteczny" w odniesieniu do jednostki nie oznacza, że ty taką jednostką jesteś.

No ale trochę czasu minęło, może elytarne liceum wyprowadziło cię na ludzi i douczyło w kwestii analizy i interpretacji.

ocenił(a) film na 8
Dealric

Przepraszam, że tak na forum, a nie w prywatnej wiadomości, ale tym sposobem może ktoś jeszcze przeczyta tę ciekawostkę i skonfrontuje ją ze swoją ortografią:

TAK ŻE*, nie TAKŻE - słowo "także" oznacza "również", a nie, jak niepoprawnie pojawia się w Twojej wypowiedzi, "a zatem", "co z tego wynika" etc.

Życzę miłego wieczoru i proszę się nie obrażać!

ocenił(a) film na 7

Jeżeli to, co zrobił hyrkan nazywasz mieszaniem młodszych użytkowników z błotem, to chyba coś ze mną nie tak, skoro jestem z faktu tego mieszania zadowolona. A nawet sprawiło mi to przyjemność, mimo że i ja - wg twoich słów, również się w tym błocie znalazłam. Dziwne, nieprawdaż?

ocenił(a) film na 8
hyrkan

"Jestes religijnie bezwładny i kopiujesz obrzedy".... Chodzilo Ci o samà czynnosc chodzenia do Kosciola czy wiare? A tak wogole to co ci przeszkadza ze mu sie film nie podobal? Mlody chlopak , z innego pokolenia- jak to dobrze podsumowal, wychowany w demokracji i bez komuszego "epizodu", to mu sie nie podoba ten stary film. Mi sie dosc podobal ale jestem troche starsza. Natomiast tytuowa Rosemary dzialala mi na nerwy. Beznadziejna.

ocenił(a) film na 10
oZeta

Napisałem długi tekst o tym, o co mi chodzi i długi o tym, co mi przeszkadza. Ty po długim tekście o rybach pytasz, czy to był długi tekst o ptakach? Odpowiedzi na Twoje pytania czytałaś przed zadaniem pytań, wystarczyło zrozumieć.

1. Czy film powinien być o bohaterkach niedziałających Ci na nerwy? Dopuszczasz możliwość, że inni ludzie, w tym twórcy filmów, nie kierują się Twoim gustem?
2. Co ma do tego komuszy epizod? Demokracja pochwala ignorancję? Jeśli potwierdzisz, to mogę docenić komunę, więc uważaj.
3. Rozmówca mój podsumował wszystko jak niepełnosprawny intelektualnie, uznałem, że nieuprzejmie byłoby zrzucać to na wiek, zrzuciłem więc na niepełnosprawność intelektualną. Pewne rzeczy nie zmieniają się z pokolenia na pokolenie. Wciąż istnieją pomyłki, błędy, ignorancja.
4. Większość opinii na filmwebie nie dotyczy, uważaj, tego, czy się komuś film podobał, a tego, jaki był. Jest różnica między "nie jesteś w moim typie" a "jesteś beznadziejna", jest różnica między "ja tego nie lubię" a "ten film jest zły".
Jeśli kiedyś przyjdzie do biblioteki człowiek młody, niepiśmienny (coraz bardziej modne), powie "książki nie wytrzymały próby czasu" BO NIE UMIE SAM CZYTAĆ, to w bibliotece mają pomyśleć "ach, ok, to się zwijamy, młody jest, bez epizodu komuny, czyli dobrze nad podsumował"? Któreś z nas powinno uderzyć biurko czołem.

Nie chodzi o młodość. Człowiek młody, ale bez niedoborów intelektualnych, może napisać "wolę nowsze filmy", zwłaszcza, jeśli sobie zdaje sprawę, że starszego kina nie rozumie tak, jak analfabeta pisma.
Młody człowiek z niedoborami powie, że skoro on nie rozumie, to film jest zły. Że jeśli on nie czyta, to książki już się przeżyły. Doda, że skoro się nie nauczył czegoś, to i tak jest znawcą, a to, czego się nie nauczył, po prostu jest niepotrzebne.

Można zatem mieć dowolnie złą opinię o filmie, ale trzeba uważać, jak się ją wyraża. Czasem widz jest gorszym krytykiem niż film złym filmem. Kina nie zna. Nie rozumie. Ogląda tylko niedawne horrory, nie zna historii gatunku. Nie umie odebrać filmu z jego przesłaniem do widza, umie tylko sprawdzić, czy film się zgadza z oczekiwaniami. To jest dobre podsumowanie, zgodne z duchem czasu? Oby Cię młodzi lekarze leczyli.

ocenił(a) film na 8
hyrkan

Masz racje w tym co mowisz, nie twierdze ze nie. Chlopak uzyl zlych slow. Fakt. Dno itp.. to zbyt ciezkie slowa dla tego filmu, ba, dla kazdego. Ja bym nie uzyla takiego nawet wobec filmu ktory oceniam na 1( a taki trafil mi sie chyba tylko jeden ). Ty po prostu poczules sie strasznie personalnie urazony, gdyz sam oceniasz go na 10- arcydzielo . Ja bym tego filmu arcydzielem nie nazwala, ale kwestia gustu.. Czy film powonien byc o bohaterach nie dzialajacych mi na nerwy ? Nie wiem czy "o" ale napewno powinien byc nich pozbawiony. Czy tworcy filmowi powinni kierowac sie moim gustem? Moim, Twoim, widza, odbiorcy-tak. W Rosemary denerwowala mnie jej postawa, nawet chôd, taka kuklowata,trzēsàca sie- ale nie caly czas. Twoj referat do tego chlopaczka jak i ocenianie go jako niepelnosprawnego rowniez nie bylo na miejscu i nie bylo przykladem dorosłej, rozsadnej, przykladnej postawy. rowniez podsumowania na temat chodzenia do Kosciola byly nie na miejscu. Tak wiec widzisz, kazdy popelnia jakies bledy, ale kazdy innego rodzaju.

ocenił(a) film na 10
oZeta

Nie poczułem się personalnie urażony.
Każdy ma prawo do swojej oceny subiektywnej. Nie jest dla mnie żadnym problemem, że ktoś daje 1 filmowi, który lubię. Ba, ja UWIELBIAM subiektywne oceny.
Nie lubię natomiast paru innych rzeczy, co zresztą opisałem w postach.

Niestety niektóre osoby nie mogą zrozumieć, że jeśli ja z kimś dyskutuję, to nie dlatego, że sam dałem 10. Może Wy dyskutowalibyście z każdym, kto dał 1, gdy Wy daliście 10, bo bylibyście urażeni? Ale czemu ja?

Twórcy dawniejszych filmów kierowali się gustem dawniejszych widzów.
Rosemary ma swój charakter i swój temperament. Taką to postać napisano i taką zagrano. Nie musi się ona podobać. Natomiast wciąż będzie to kwestia gustu, a nie jakości filmu czy przeżycia się kina jako takiego w ogóle, bo młodzież ma inne rozrywki.

Niepełnosprawność to ciekawe pojęcie. Oznacza niepełnosprawność. Widzisz? Brak pełnej sprawności. Przy tym trudno ocenić, gdzie ta pełna sprawność się zaczyna. Istnieje dziś cała masa kalectw, których medycyna jeszcze jako kalectw nie wyróżnia, ale ma za zaniedbanie. Na przykład widziałem niedawno gimnazjalistkę, szczupłą, zgrabną, w sportowych ciuchach, która biegła do tramwaju jakby nie umiała biegać. Są drobne szanse, że była chora na coś i niepełnosprawna z tego względu, ale prawdopodobnie rzeczywiście nie umiała biegać, bo był to pierwszy albo drugi raz w jej życiu. Wystarczyło zaniedbanie i młoda, zgrabna osoba biega jakby miała 50 lat więcej. Jak pobiegnie za 20 lat? Chyba szpitalnym łóżkiem.

Jest to niepełnosprawność i to jeszcze najgorszy jej rodzaj, niepełnosprawność na własne życzenie. Dokładnie analogicznie można być niepełnosprawnym intelektualnie. To znaczy mieć warunki, nie chorować, mieć darmową edukację, dostęp do książek i wiedzy większy niż kiedykolwiek, a mimo wszystko nie myśleć. "Mam rację bo chodzę do dobrej szkoły". Pewnie, bo wiedza przez mury przesiąka do klimatyzacji i zaraża uczniów.

Dorosła postawa, ta przykładna, nieoceniająca, uczyniła z normalnego niepełnosprawnego. Ja rozumiem, że w opinii wielu współczesnych nie jest żadnym problemem dziecko wychować na ćwierćinteligenta, ale jest wielką zbrodnią takim ludziom prawdę napisać. Ja się w trochę mniejszym stopniu kieruję tym, jakie mamy czasy, a w większym oddaję w słowach stan faktyczny. Wmawiaj sobie, że kłamstwa i zamiatanie pod dywan jest dorosłością.

A podsumowanie na temat kościółków i innych sekt żerujących na debilach było rzeczywiście zbyt łagodne.

ocenił(a) film na 8
hyrkan

Zgadzam sie ze wszystkim oprocz ostatniego zdania. Nie uwazam sie wiara zeruje na debilach. ( chyba ze rozgraniczasz wiare od kosciola- jako instytucji)No jest taka jedna, panstwo islamskie. ..nie mozesz tak pisac. Choc nie naleze do praktykujacych , ranisz moje uczucia.ja nie pisze ze nie wierzacy to idioci...

ocenił(a) film na 10
oZeta

Każda osoba, która mówi na przykład, że Duch Gołąb wraz z Niewidzialnym Przyjacielem wysłali Anioła by zapłodnić ludzką kobietę, ale zarazem jest na przykład przeciwna edukacji seksualnej, by dzieci mogły się nauczyć, że Anioły zapładniają, ale seks zapłodnienia nie powoduje, każda taka osoba obraża moje uczucia.

Każda brednia podważająca fakty dawno przez naukę udowodnione obraża mój intelekt. Obrażają mnie cyrki z szamanami na stadionach, obraża obsikiwanie każdego miejsca w tym kraju stosami krzyży, gdy wystawienie jednej tęczy ma się za dyktaturę i atak.

Osoby religijne w ramach bardzo wielu niemoralnych rzeczy, które robiły, zrobiły też prawo chroniące religijne absurdy. I tak rozum można obrażać na każdym kroku, prawdzie można zaprzeczać, można wprowadzać do szkół całe lekcje służące wpajaniu nieprawd, mitów, wątpliwych wartości, ksenofobii, szowinizmu, ale jak ktoś to nazwie po imieniu, to jest obraza uczuć religijnych.

Bezwładnie uczestniczący w tym chłopiec jest bezwładnie uczestniczącym w tym chłopcem. Również nie odszedłem od prawdy.
Religia uczy kłamstwa. Uczy mówienia, że się żyje prawdą, ale jednoczesnego kłamstwa na każdy temat, w którym można zyskać wpływy czy pieniądze.
Nie tylko Kościół Katolicki słowa Jezusa, na przykład te o ubóstwie, ma gdzieś. Prawie każdy jeden katolik ma je gdzieś. To taka mantra, której sens zaginął. Dopiero jak można komuś dokopać, ograniczyć prawa, wymyślić bruzdy dotykowe, wtedy nagle pojawia się święty tekst i wielkie autorytety. :)

Nie wiem, jaką religię sądzisz, że wyznajesz. Polecam się zainteresować nie tylko tym, co robi instytucja, ale też jaki bóg jest opisany w świętym tekście. Gdy kiedyś pierwszy raz w życiu przeczytasz święty tekst ze zrozumieniem, możesz być zaskoczona.

(Inna rzecz to Twoja pisownia. Trochę przeszkadza.)

ocenił(a) film na 8
hyrkan

Ze co, ze nie robie akapitow itd? Czy ja zazucam Ci ze wyglaszasz rozprawki i referaty i majac sie za medrca wszechczasow pouczasz wszystkich ? Nie.. Bo oprocz calego wymadrzania i popisywania potrzebne jest rowniez takt i wyczucie. Co do spraw religijnych, mam juz swoje lata, troche w zyciu przeszlam i przeczytalam ( pismo swiete rowniez). Zreszta to nie czas i miejsce na takie wywody. Natomist Tobie kolego, zycze troche wiecej pokory, moze kiedys Cie jeszcze zycie jej nauczy. Dobrej nocy.

ocenił(a) film na 10
oZeta

Powyżej zarzuciłaś mi, że wygłaszam referat. Czyli tak.

Żeby być mądrzejszym nie muszę być mędrcem wszech czasów. Żeby pouczać ludzi poniżej średniej wystarczy być średnim, prawda?

Wyczucie jest dla tych, którzy nie mają warunków, by napisać coś mądrego. Inaczej wyczucie nazywamy manipulacją, kłamstwem.

Również dobranoc. Spróbuję sobie wymyślić przyjaciela i być w stosunku do niego pokorny, dzięki czemu będę mógł Ci wmawiać, że masz bruzdę, nie znasz miłości, kierujesz się popędami jak zwierzę, jesteś obrzydliwa w oczach bogów. Taką to pokorę będę reprezentował, gdy tylko sobie ktoś zażyczy.

"w ogóle", "zarzucam", "niewierzący" - tak pisze osoba, która czyta.

ocenił(a) film na 8
hyrkan

Probujesz mnie obrazic mowiac mi ze jestem "ponizej sredniej" czy siebie , ze jestes tylko troche ponad??

ocenił(a) film na 8
oZeta

Probujesz mnie obrazic sugerujac ze nie mam nic do piwiedzenia i dlatego pisze o wyczuciu?? P.s mieszkasz w Polsce??

ocenił(a) film na 10
oZeta

Zależnie od dziedziny i testów jestem od "trochę ponad" do górnych 4%. To jest fakt.
Mówiąc, że jesteś poniżej średniej, byłem miły. Uczciwiej było za punkt odniesienia wziąć dno.

Kościół Katolicki to debile. Od "dzieci lgną" do "bruzda dotykowa", od "wymuszony onanizm" po "syndrom ocaleńca".
Widzisz, jest trochę instytucji, które uważają, że należy 10-latków uczyć, że dziecko się bierze stąd, że istota pozbawiona ciała (więc i genów) wysyła anioła, żeby zapowiedział przybycie Ducha Gołębia, który CIENIEM MOCY zapładnia NIE PYTAJĄC O ZGODĘ. No dobra. Jest bardzo mało instytucji, które każą tego uczyć.
Gdyby dziesięcioletnie dzieci mogły się uczyć jednocześnie, skąd się naprawdę biorą dzieci, zapewne historię o Gołębiu włożyłyby tam, gdzie jej miejsce. Nieszczęście (a i całe zło) polega na tym, że jednocześnie pociska się ten kit i zabrania uczyć prawdy.
A prawda jest taka, że jak świat światem, żadne dziecko się od Ducha Gołębia nigdy nie poczęło, bo takiego ducha nie ma.

Jeśli dziecko ma zatem nasran... hm, jeśli zostało zmanipulowane przez wmówienie mu wersji baśniowej tam, gdzie powinna być nauka, wiedza, prawda, to dziecko to być może nie zauważa już absurdów, które się mu serwuje kolejno.

KK nie jest najmniej szkodliwy. Jest nieco lepiej przystosowany. Nie atakuje wprost, jak czynił jeszcze kilka wieków temu, czyli już nie pali protestantów czy kobiet, które kolegom duchownych nie chcą się na sianku oddać. Teraz się na przykład siostrom z problemami emo i seksualnymi pozwala prowadzić ośrodki wychowawcze, by siostry mogły karać jednych wychowanków nasyłaniem starszych, gwałcących. Ekstra mała szkodliwość. Odbiera się nieślubne dzieci manipulując młodymi kobietami w trudnej sytuacji życiowej, sprzedaje się dzieci z pominięciem wszelkiej kontroli. Ukrywa się przestępców, na przykład pedofilów, przed wymiarem sprawiedliwości, a atakuje się mniejszości seksualne jako największe zło.
KK dzieli się bardzo dobrze na przestępców i ludzi intelektualnie niesamodzielnych.

ocenił(a) film na 8
hyrkan

Twoje poglady sa lewacko homoseksualne wiec nie mam zamiaru tego dalej komentowac bo to jest zalosne. Ty i te twoje porownywanie do debili, dna itp.. Dla mnie to ty jestes dnem z lewackimi pogladami i smutnym debilem bez wiary w cokolwiek, przekonanym o swojej wielkiej madrosci, zartobliwosci i ... No wlanie..iii???

ocenił(a) film na 10
oZeta

:) Okejka.
Jeśli niewiara w to, że duchy zapładniają kobiety (Jezusek miał od takiego sztucznego zapłodnienia bruzdę? Potem pewnie lgnął do kapłanów, pełen miłości Jezusek?) ma być nazywana lewackim homoseksualizmem, to mimo pełnej heteroseksualności na skali Kinseya mogę się z dumą lewackim homoseksualistą nazwać.

Nie rozumiem, dlaczego wolisz wierzyć w bzdurę. Ale zapewne masz jakieś powody, zupełnie niezwiązane z tym, że nie czytasz książek, nie umiesz pisać po polsku i nic nie wiesz o świecie.

ocenił(a) film na 9
oZeta

Zgodze się i nie zgodzę.
Fakt, wiara nie żeruje na debilach. To wszelkiego rodzaju kościoły i sekty (z katolickim na czele) żerują na debilach.

ocenił(a) film na 8
Dealric

Nie obrazaj milionow ludzi chodzacych do Kosciola. To nie sa debile , a kosciol katolicki jest akurat w dzisiejszych czasach najmniej szkodliwy porownujac do innych religii.

ocenił(a) film na 9
oZeta

Nie obrażam. Stwierdzam fakt.
Taka jest prawda, a kościół dla społeczeńśtwa jest szkodliwy. To w jakim stopniu to już kwestia dyskusyjna, ok. Ale nie zmieni to faktu, że jest szkodliwy.

ocenił(a) film na 9

Cóż, jestem od Ciebie nieco starsza, za mojej kadencji byłam bombardowana m.in. Britney Spears, wulgarną do potęgi entej Dodą, Big Brotherem, Bravo Girl i temu podobnymi. Teraz czasami widuję swoich rówieśników (zgodnie z Twoją tendencją do szufladkowania - zebranych zbiorczo w kilku kategoriach), a wśród nich dla przykładu:
- siarczyście klnących, niespełna 30-letnich panów spod monopolowego z brzuszkami piwnymi i popsutymi zębami,
- młodych rodziców, pracujących na etat albo prowadzących własny biznes,
- wypowiadających się w mediach głównego nurtu ekspertów,
- realizujących się w różnych dziedzinach sztuki artystów,
- sfrustrowanych emigrantów zarobkowych, którzy do Polski przywożą swoje Dżesiki i Brajanów, żeby się pochwalić, jacy to są zaradni, bo na przysłowiowym zmywaku dorobili się na M-3 w Ojczyźnie.

I z Twojego pokolenia wyrosną obrotni biznesmeni, laureaci nagród literackich, wybitni naukowcy. To będą młodzi, inteligentni ludzie, potrafiący myśleć i dostrzegający cośkolwiek więcej niż tzw. mainstream, oddzielający ziarna (dla przykładu) Radzimira Dębskiego, Jacka Dehnela, Marię Peszek, Tadeusza Słobodzianka czy Andrieja Zwiagincewa z kardashianowo-rihannowo-pudelkowych plew. Co więcej - to Twoje pokolenie ma nieograniczony dostęp do internetu i tanie bilety lotnicze, może za zaoszczędzone kieszonkowe polecieć do Bilbao zwiedzać Muzeum Guggenheima, oglądać za darmo w necie irańskie dramaty, śledzić wiadomości z całego świata, sięgać do informacji, których zdobycie jeszcze nie tak dawno temu wymagało wertowania encyklopedii...

Nie wiem, co to za renomowane liceum, ale znam ludzi po dziennej politologii na renomowanym skądinąd Uniwersytecie Warszawskim, którzy nie wiedzą, że NATO i Pakt Północnoatlantycki to synonimy :) Może chociaż tę parafrazę sobie zapamiętaj z niniejszej dyskusji: nie liceum zdobi człowieka, ale człowiek liceum.

ocenił(a) film na 3

On nie miał jak przetrwać próby czasu, on jest po prostu słabym filmem:)

ocenił(a) film na 10
mariouszek

Nie uważasz czasem, że mylisz swoje wrażenie z obiektywną cechą filmu? :)

ocenił(a) film na 3
hyrkan

Moje wrażenia zawierają w sobie zarówno obiektywne jak i subiektywne oceny.

ocenił(a) film na 10
mariouszek

Zapewne nie jest to zdanie bez treści. Piszesz jednak, że film jest po prostu słaby. Co o tym świadczy? (Opinia krytyków nie, opinia wielu widzów nie, Twoje wrażenie tak, opinia części widzów tak)
Zastanawia mnie zatem, czy napisałeś, że film jest słaby, bo masz jakieś kryteria obiektywne i rzeczywiście cechą filmu jest słabość, czy tylko myślałeś o "nie podoba mi się" a użyłeś złych słów.

ocenił(a) film na 3
hyrkan

Tu nie chodzi o opinie krytyków, czy widzów, chodzi o zwyczajną gramatykę filmową, to jak film został wykonany, w tym widoczne słabości scenariusza, w tym kryje się obiektywne spojrzenie między innymi. Nie powinno się sugerować ocenami innych, bo przecież to że wszyscy mówią, że coś jest dobre, nie oznacza w pełni, że tak jest, prawda?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones