PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1104}

Dziecko Rosemary

Rosemary's Baby
7,7 148 922
oceny
7,7 10 1 148922
8,4 44
oceny krytyków
Dziecko Rosemary
powrót do forum filmu Dziecko Rosemary

Słaby Polański

ocenił(a) film na 3

Dziecko Rosemary to bardzo słaby film, zwyczajnie się nie udał Polańskiemu. Sama fabuła nie
jest wysokich lotów i choć jest w tej historii kilka ciekawych pomysłów to jednak jej potencjał nie
został wykorzystany. Polański powinien był z niego zrobić komedię w stylu Balu wampirów, a nie
potem mydlić oczy na konferencjach, że on chciał pozostawić widza w konsternacji czy to
naprawdę Szatan, czy może sama Rosemary jest chora. Ja jednak tego nie widzę, Polański
dokładnie odwzorował oryginał, który zakłada, że Szatan istnieje (oczywiście w drugiej części
okazuje się wszystko snem Rosemary, ale zakończenie to dopisał po latach Levin więc już
pewnie był pod wpływem idei Romana). Nie widzę ani jednego zabiegu, który miałby sugerować,
że Rosemary jest chora. Po za tym widziałem dzisiaj po raz kolejny finał filmu i nie mogę się nie
zgodzić, że jest kiepski i właściwie urywa się w takim momencie jakby historia urywała się w
trakcie, a więc właściwie film nie ma zakończenia. Nie dziwi więc fakt, że niektórzy sami
dopisywali zakończenia, jak chociażby bardzo efektowny pomysł Raya Brudbarego. Scena
wieńcząca film jest bardzo zabawna, oczywiście to charakterystyczne dla twórczości
Polańskiego, że pojawiają się motywy humorystyczne, czasem ciężkie do odkrycia bo są
zazwyczaj wtłoczone w sceny które również są nasycone innymi emocjami. Tak jest w ostatniej
scenie Rosemary, która wydaje się być bardzo zabawna, a przy tym sztuczna (w ogóle mam
wrażenie, że aktorzy u Polańskiego często grywają sztucznie jak przykładowo w Nożu w wodzie).
Rozumiem, że to ma być też trochę groteskowe i może pod tym względem Polański chce sprawić
wrażenie, że nie wierzy w tę historię do końca, ale uważam, że to za mało. Ten film Polańskiego
jest naprawdę słaby, sławę mu przyniosła cała otoczka wokół tego filmu jaka się narobiła
podczas realizacji i po premierze. Innych przyczyn sukcesu nie upatruje. Ostatnio Holland zrobiła
swoją telewizyjną wersję Dziecka Rosemary i podobnie jak wcześniej Roman skrewiła, nie
nakręciła nic nowego i zakończyła historię równie chaotycznie. To jest w istocie świetny materiał
na serial, ale nie dwuodcinkowy, w którym można by swobodnie pociągnąć dalsze losy
Rosemary i jej dziecka, wówczas ta historia mogłaby być znacznie ciekawsza i wyrazistsza.
Należy tylko uwolnić się od toksycznego wpływu Levina, Polańskiego i Holland.

Jeszcze mnie zastanawia jedna rzecz, dlaczego wszyscy sugerują, że Rosemary chce zabić
dziecko, przecież u Polańskiego wyraźnie jest wskazane, że matka nie ma takiego zamiaru. Jeśli
już to chce je odebrać sekciarzom, a jednak wszyscy są skłonni wierzyć, że ona przyszła zabić
dziecko. Czy to jest jakieś rozwiązanie? Czy może to wpływ naiwnej cywilizacji śmierci, że jak jest
problem to najłatwiej się go pozbyć poprzez zabicie. Wydaje mi się, że w tym momencie wielu
dało się nabrać na emocjonalny szantaż zastosowany przez Polańskiego, swoją droga bardzo
prymitywny, gdzie widz odczuwa jakiś rodzaj nienawiści do Szatana i do tego dziecka żądając
jego śmierci. Może i to nawet byłoby zabawne, gdyby matka je zabiła. To by była piękna scena
gdyby Rosemary zaczęła panicznie wbijać nóż w ciało dziecka, te wysunęłoby się z kołyski
spadło na ziemię, wciąż by dychało, a ona ślepo by celowała w pełzające zakrwawione dziecko,
widać by było zarys owłosionej rączki, długie spiczaste paznokcie, odstające uszka i czerwone
oczka, a i jeszcze zrogowaciały naskórek jak u jaszczurki. Wszystko to by się rozbryzgało na
podłodze. Banda satanistów stała by przez chwilę z szeroko otwartymi oczami oburzona
wydarzeniem Rosemary i nagle... wybuchli by satanicznym śmiechem krzycząc: „Chwalmy Pana,
Bóg nie żyje”. Może jeszcze Castevet powiedziałby do matki: „Moja droga zwyciężyliśmy. To
dziecko zostało poczęte przez Boga, a ty zostałaś wybrana na jego matkę, ale ty zabiłaś je.
Chwalmy pana, Ave Satan” itd. A Rosemary wstałaby i zaczęła dźgać nożem każdego z
uczestników, ale każdy z nich wciąż byłby w spazmach śmiechu i rozkoszy z żywego kontaktu z
Szatanem. Na samym końcu Rosemary leżałaby w kałuży krwi wśród zwłok sekty i śpiewałaby
jakąś pieśń religijną a może kołysankę nad pozbieranymi częściami ciała swojego dziecka. Do
Rosemary zbliża się anielski posłaniec. Wybucha jasność i wszystko znika.
Ależ miałem natchnienie. No byłoby i zabawnie i mrocznie tak jak lubi Polo;)

mariouszek


'dopoki nie wszedlem do internetu nie wiedzialem, ze na swiecie jest tylu idiotow' (St. Lem).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones