Fajny film, ale nic się nie straci jak się go pominie. Obejrzałam wyłącznie z ciekawości jak Lewis radzi sobie po "Harrym Potterze" i jest ok. Stworzył uroczą postać, w której budzi się chęć posiadania dziecka i miłość do kruszynki w brzuchu jego ukochanej, a która absolutnie nie wie jak zachować się z tym, że jego kobieta kompletnie tego nie czuje. Głowna bohaterka, która nagle boi się tego, że jej mózg zachoruje na odpieluszkowe porażenie mózgowe i zatraci siebie przepoczwarzając się w mamo-zombie zaczyna robić wszystko na przekór swojej ciąży. Skutkiem tego jest kilka dziwnych scen, przy których widz ma takie "Eee, WTF", ale to na plus, bo jest to zaskakujące.
Nic się nie straci, jeżeli pominie się ten film, ale można też oglądać go jednym okiem parując i skręcając wyprane skarpetki. Lekki i momentami nietypowy