Z niemałą ekscytacją udałem się na ten film. Zapowiadało się super, trailer wywalisty, fajne efekty i ogólnie zapowiadało się strasznie. No i się zaczęło. Po 30 minut zapytałem swojego chłopaka, ile trwa ten film. 129 minut? Ale postanowiłem wytrwać. Nie było warto. Najpierw te wszystkie komedie sytuacyjne, potem rozwleczenie filmu, potem sztampowość i odtwórczość. Fajna scena z głową, ale żenada, że to jedyny prawdziwie straszny film. Muzyka to takie szczochy, których już nie pamiętam, wiem, że zakłócały mi seans. Chciałem się wyrwać na poważny horror a dostałem film o dramacie rodzinnym i głupich opętaniach. I ta końcówka xD Może ktoś będzie chciał wybronić ten "film nowej fali"? Zażenowany, zapraszam o dyskusji :d
W 100 proc. się zgadzam. Mnie po krytyce filmu zarzucono już, że jestem fanem Patryka Vegi i spodziewałem się nie wiadomo czego. A ja po prostu oczekiwałem tego, co sugerowali recenzenci i mocny trailer: czyli innego niż wszystkie horrory. Tu mój komentarz: http://www.filmweb.pl/film/Dziedzictwo.+Hereditary-2018-802930/discussion/Bli%C5 %BCej+temu+filmowi+do+komedii+ni%C5%BC+horroru+-+5+10,3013072
PS. pozdrowienia dla chłopaka, który zatrzymał Cię na sali. Miałem tak samo :)