Dobry występ Samuela L. Jacksona w roli policjanta nękającego swoich nowych sąsiadów.
właśnie też mi się wydaje, że film wcale nie był taki zły jak to inni piszą - 'z życia wyjęte'
może aż na 8 nie zasłużył ale na 3 też nie
wg mnie był niezły, ogólne fabuła też niczego sobie
postać Samuela nękanego wewnętrznymi problemami, niemogącego pogodzić się ze zdradą i śmiercią żony
całkiem nieźle to zagrał i równie przyjemnie się oglądało
i ten pożar lasów jako coś zupełnie nieuchronnego
poza tym kawał sukinsyna z niego był