Vermeer miał pecha. Potomni nigdy nie dowiedzą się jakim był człowiekiem. O czym myślał, o czym marzył. Kroniki dają nam tylko strzępy informacji o tym wielkim artyście, pozostawiają jednak więcej znaków zapytania niż odpowiedzi. W przypadku tego filmu otrzymujemy fikcję. Przyjemny, pełen świetnej gry aktorskiej film. Firth świetnie, Wilkinson rewelacyjnie, Parfitt wzbogaciła ten film, Davis bardzo bardzo.. Można się przyczepić nieco do gry aktorskiej Scarlett Johansson. Zagrała bez polotu. Również wątek miłosny z synem rzeźnika można by wyrzucić do kosza.