Według mnie, film aż kipi erotyzmem, który - na szczęście - nie jest pokazany 'dosłownie' i oklepanie. Relacje między Griet a Vermeerem, tak pełne pasji i namiętności, choć nie dostaliśmy tego obrazu prosto na tacy. W dodatku zdjęcia, które doskonale to wszystko obrazują, genialna gra Firtha i Johansson. Nie rozumiem tak niskiej oceny filmu. Za sam montaż, który jest rewelacyjny, filmowi należy się większa nota. Ale to tylko moje zdanie. ;)

Nie dopatrzyłam się tego kipienia, pewnie moje wymagania są zbyt wygórowane przez książkę. Dałam 2 za piękną grę Scarlett - te usteczka, mogłabym za nie zabić...

Ciężko dopatrzeć się subtelnego erotyzmu, kiedy wokół nas jest tak dużo niesubtelności. Ludzie się uodparniają...

Właśnie ta nie-subtelność sprawia, że powinniśmy być jeszcze bardziej wyczuleni. To tylko ocena filmu, proszę nie mieszać w to mojej sfery uczuć czy moralności, owszem - to ma wiele wspólnego, ale mimo wszystko jest moją intymnością.

to po co otwierasz temat erotyzmu

to za gre czy usteczka? przecietna aktorka. film dobry ale bez szalu. cale szczescie bez nachalnego i nudnego juz sexu

'Erotyzm' nie oznacza 'moja sfera intymna', lol.
Za GRĘ, to przecież oczywiste, usta mi się po prostu podobają...

aha, no gra podobnie wszedzie. w zasadzie bardziej stoi i robi (lub nie?) naiwna mine i cielece oczy. taka sobie.
wiem, ale ty o tym zaczelas a erotyzm nie stanowi o fabule (chyba ze w wiadomych filmach). wiec i zarzut raczej nietrafiony. poza tym ksiazka to zawsze inne dzielo niz film. swoja droga dziwna to ksiazka jezeli jest jej najwazniejsza cecha (sic!)...

Co za ubaw! Jeśli według Ciebie relacja między głównymi bohaterami filmu nie stanowi o fabule, to ja - przyznam otwarcie - PODDAJĘ SIĘ.

relacja polegajaca na erotyzmie (uprzedzam- nie wiem czy wylacznie, ale to ty napisalas ze to najwazaniejsza CECHA ksiazki) ??? juz napisalem-w wiadomych filmach to zrozumiale. nigdzie nie napisalem ze relacja miedzy bohaterami nie stanowi o fabule

"a erotyzm nie stanowi o fabule"

O czym Ty w ogóle chcesz dyskutować?

relacja miedzy bohaterami =/= erotyzm. za trudne? nie moje wina

poza tym chodzilo mi oczywiscie o fabule w sensie ogolnym a nie stricte jednego filmu

nie ma erotyzmu?! każda interakcja między bohaterami to pokaz niesamowitej chemii...wszytsko w tym temacie jest takie jak powinno być, nie sztampowe i nie oczywiste.Bo takie wlaśnie są te postacie. W otoczeniu które jest brutalne,brudne i szare własnie taka relacja jest jak tytułowa perła.

Tytułowa perła to kolczyk, nie chodzi tu o relację - choć Twoja interpretacja jest całkiem interesująca. Nie oczekiwałam od tego filmu żadnych oczywistości, wręcz przeciwnie - dużo tajemniczości. Ale ta tajemniczość powinna sprzyjać żarzeniu się takiej wewnętrznej namiętności, pożądania... Tego moim zdaniem nie było, niestety...

Erotyzm w tym filmie jest rzeczywiście bardzo subtelny, przede wszystkim symboliczna scena przekłucia ucha i założenia kolczyka z perłą. Kobiety wciśnięte w sztywne sukienki, włosy upchnięte pod nakrochmalone czepki, ciasne konwenanse protestanckiej społeczności, a pod powierzchnią napięcie i niewyrażone uczucia. Warte na pewno więcej, niż 2 gwiazdki :)

Moje gwiazdki są wyraźnie cenniejsze, haha :)

chyba najzwyczajniej w świecie inny gust :) naprawdę bardzo ciężko wystawić takiemu filmowi miano "bardzo zły", ja jakbym już dał "średni" to musiałbym się mocno popukać po głowie dlaczego tak nisko ale ponoć trzeba zdanie innych uszanować, także podziwiam Twój gust, naprawdę specyficzny :)

Od kiedy czytam książki, oceniam filmy o wiele surowiej... Pewnie według wielu osób to błędne myślenie. Film to film, nie można zrobić z nim tego samego co z książką (i na odwrót), ale strasznie drażnią mnie takie pominięcia w fabule. Dlatego tak nisko. Dziękuję za uszanowanie :-)

2/10? Bardzo zly? Dziewczyno, Ty chyba zlych filmow nie widzialas:)

HEHE

Impressed chyba w ogóle nie zrozumiała tego filmu. To nie jest obraz dla przeciętnego widza.

Czy dla przeciętnego - nie wiem. Ale dla wysublimowanego na pewno nie jest, bo bardzo mnie zawiódł :-)

Widziałam ten film dosyć dawno byłam znacznie mołodsza niż teraz jestem i nie rozumiałam jeszcze wielu rzeczy ale jedną z pierwszych myśli jakie nasunęły mi się gdy przypomniał mi się ten film to niezwykłe, wręcz namacalne napięcie erotyczne pomiędzy bohaterami. Mam wrażenie, że może nie wyczuwanie takich emocji jest na prawdę winą sposobu w jaki w ostatnim czasie ukazuje się seksualność. Nawet reklamy przesycone są wulgarnością, więc jak mając do czynienia z tak silnymi "doznaniami" na co dzień, mamy wyczuwać drobne niuanse gdy przyjdzie co do czego..:/

Rety, są różne gusta, więc i różne interpretacje, odczucia... Brzydzę się wulgarnego obrazu, co zresztą widać po mojej pierwszej wypowiedzi (przypominam - napisałam o SUBTELNYM EROTYZMIE). Dla mnie ten film był właściwie o niczym, porównałam go do książki - bo skoro jest to obraz na podstawach książki to jakieś powiązania muszą być, nie spodobał mi się. Można snuć różne teorie na temat mojej osoby, ale czy to do czegoś doprowadzi? Fajnie, że Ci się spodobał i że jesteś zadowolona, szczęść Boże, w takim razie ten film nie dla każdego widza jest takim gniotem za jaki ja go uważam, to naprawdę super.

bez komentarza

Chyba po prostu nie wyczułaś tego subtelnego erotyzmu. W filmie było mnóstwo scen i emocji zabarwionych erotyzmem. I kiedy było to przedstawiane w taki właśnie sposób, to dla mnie było o wiele wyraźniejsze niż w standardowych filmach (gdzie zbliżenia między ludźmi są pokazane wprost).

Zgadzam się, w filmie nie przedstawiono w dosłowny sposób erotyzmy, był on bardzo subtelnie pokazany trzymając widza w ciągłej niepewności. Rozumiem, że możesz być rozczarowana po przeczytaniu książki i porównaniu jej do filmu, ale mnie jeszcze żaden film nie zadowolił tak jak książka, z wyjątkiem "jeźdźca bez głowy" Tima Burtona, gdzie film mi się bardziej podobał. Każdy ma prawo do swojej oceny. Jednak według mnie film kipi erotyzmem, a akcja tylko podkreśla charakter postaci i scenografii. Mnie film na prawdę bardzo się podobał.

Dla mnie też był przesadnie pruderyjny. No, ale na ocenę 2/10 to zdecydowanie film nie zasługuje - rozumiem, że to gorycz, wynikająca z oczekiwań po przeczytaniu książki, ale bądźmy uczciwie rozsądni. Film nie jest zły, chociaż nie jest też szczególnie wartościowy - to ogląda się go dobrze. Tylko tyle i aż tyle.