Dlaczego? Bo chociaż film ma klimat a muzyka Desplata urzeka jak zawsze, to w porównaniu z książką budzi ogromne rozczarowanie. O ile Colin Firth jeszcze jakoś się wyrobił, to Scarlett Johansson była strasznie denerwująca i nie oddała głębi postaci z kart powieści Chevalier. Szkoda.