Zdjęcia, scenografia i muzyka tworzą niesamowity klimat tego filmu. Powodują, że nie nuży mnie fabuła (która wcale nie jest jakas wyszukana) i sprawiają, że zaczynam współczuć ludziom służącym zepsutej klasie arystokratów i bogaczy dawnej Holadnii (podobnie zresztą było w innych krajach). Jak widać dawna sztuka, podziwiana dzisiaj w muzeach też była komercyjna - artysta chcący żyć na określonym poziomie nie mógł tworzyć tego co chciał, ale musiał spełniać oczekiwania mecenasa. Pewne sprawy się nie zmieniają...