PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=374034}

Dziewczyna z sąsiedztwa

The Girl Next Door
7,0 27 795
ocen
7,0 10 1 27795
4,7 3
oceny krytyków
Dziewczyna z sąsiedztwa
powrót do forum filmu Dziewczyna z sąsiedztwa

Mógłby być to dobry film,bo fakt, że historia została zbudowana na podstawie książki,która zaczerpnęła z okrutnej historii.Jednak daję tylko 6, dlatego, że nie przemawia do mnie postawa obecnych przy torturach dziewczyn. Nawet jeśli cała rodzinka była ześwirowana, to one były z zewnątrz i nie wyglądały na zastraszone bądź zmuszone do przebywania tam. Żeby nie zareagować na takie czyny trzeba być do nich przyzwyczajonym, a skąd u takich małych dziewczyn przyzwyczajenie do okrucieństwa? A one ani drgnęły. Mnie to nie przekonuje. I dlatego film (historia nie, bo faktycznie paskudna) ten trochę po mnie spływa.

ocenił(a) film na 10
Budziol

faktycznie reakcja tych dziewczyn była trochę dziwna. Jak one mogły na to wszystko patrzeć i nie zareagować? Kierowała nimi zazdrość, czy co?
Ale film ogólnie świetny.

użytkownik usunięty
rachelka12

Skoro w rzeczywistości dzieciaki z sąsiedztwa mogły przyglądać się takim torturom to i w filmie tak było. To wina Ketchuma, że to wszystko naprawdę miało miejsce. Gertrude przecież wpłynęła na obce dzieciaki, żeby nic nikomu nie mówiły. Więc zaniżanie oceny filmu tylko dlatego, że pokazał coś tak, jak było w rzeczywistości jest bez sensu.

użytkownik usunięty

Skoro w rzeczywistości dzieciaki z sąsiedztwa mogły przyglądać się takim torturom to i w filmie tak było. To wina Ketchuma, że to wszystko naprawdę miało miejsce??? Gertrude przecież wpłynęła na obce dzieciaki, żeby nic nikomu nie mówiły. Więc zaniżanie oceny filmu tylko dlatego, że pokazał coś tak, jak było w rzeczywistości jest bez sensu.

Historia ta w rzeczywistości wyglądała trochę inaczej. Film powstał na podstawie książki, która już była zmieniona i czerpała główne wątki z tej zbrodni (radzę poszukać w Internecie raportów ze śledztwa). Dziewczyn mogło nie być tam w ogóle. Dlatego tak bardzo przeszkadza mi ich bierna postawa. I nie dowierzam jej. To były dzieciaki i nawet najbardziej pogrzana sąsiadka nie mogła sprawić, żeby o czymś takim nikomu nie powiedziały. Dla mnie to błąd scenariusza, który miał spotęgować paranoję sytuacji, kiedy nikt nie reaguje na krzywdę.

użytkownik usunięty
Budziol

http://killer.radom.net/~sermord/zbrodnia.php?dzial=mordercy&dane=likens
Nie wiem, może nie potrafię czytać, ale na ten stronce jest mowa o dziewczynach - córkach Gertrude. Z resztą film "An American Crime" bardziej trzyma się faktów i tam też mamy dziewczyny. Z resztą, mnie tam nic nbie zdziwi - nawet to, że dzieci torturują niewinne dziewczyny. To normalne, że ludzie to w rzeczywistości potwory i radzę się z tym pogodzić.

ocenił(a) film na 4

Pogodzić się z tym? Nigdy. Przyjąć do wiadomości? Tak.

An American Crime obejrzałam bez jakiś większych problemów, ale przy The Girl Next Door musiałam wychodzić z pokoju na co drugiej scenie, co i tak nie zmienia faktu, że nie mogłam później spać.
Ja nie potrafię nawet przyjąć do wiadomości, że to naprawdę się wydarzyło.
Nie dociera to do mnie.

użytkownik usunięty
Paullita

Na świecie dzieją się codziennie o wiele gorsze rzeczy - historia Sylvii Likens to jeszcze nic. W końcy nie bez powodu mówi się, że gatunek ludzki jest najgorszym, jaki żyje na Ziemi, a ja się z tym w pełni zgadzam.

ocenił(a) film na 4

Piszesz o oczywistościach (bo takie są niestety realia). Alej jaka jest konkluzja tej myśli?

ocenił(a) film na 4
Paullita

W tej historii którą przedstawia "Dziewczyna z sąsiedztwa" nie wszystko się wydarzyło, na przykład nikt nie molestował seksualnie Sylvii Likens.

użytkownik usunięty
David_Ames

Odpowiedziałam na komenta Paullita - nie przyjmuje do wiadomości, że to się naprawdę wydarzyło, a więc napisałam jej, że dzieją się gorsze rzeczy. Czy musi być jakaś konkluzja? Wiem, że Sylvii nikt nie zgwałcił, ale chyba już sobie wyjaśniliśmy, że "Dziewczyna z sąsiedztwa" niezbyt trzyma się faktów, a to akurat nie jest żaden minus moim zdaniem.

A nie uważasz, że dokładanie do całej historii wydarzeń, które nie miały miejsca, robią z tego filmu horror (w sensie gatunkowym)? Łatwiej jest wtedy widzowi przyjąć to, co widzi, wiedząc, że to nie jest czysta prawda. Na takiej zasadzie właśnie ogląda się horrory, w których kończyny fruwają w powietrzu, ludzie jedzą ludzi, a na ekranie krwi więcej niż aktorstwa. Mnie łatwiej było obejrzeć w ten sposób "Dziewczynę..." i film nie wstrząsnął mną w takim stopniu, w jakim mógł w przypadku pokazania całkowicie prawdziwej historii. A szkoda.

ocenił(a) film na 4
Budziol

"A nie uważasz, że dokładanie do całej historii wydarzeń, które nie miały miejsca, robią z tego filmu horror" , raczej robią z tego filmu zwykły krwawy thriller (bo gore to na szczęście nie jest). Horror to film grozy w którym występują nadprzyrodzone zjawiska, duchy, zjawy itp. taka jest definicyjna różnica. Ale pytanie zasadne, też jestem ciekaw odpowiedzi.

David_Ames

Słuszna uwaga, co do definicji. Aczkolwiek, dla mnie, horror to coś, co wywołuje we mnie wewnętrzny strach, obrzydzenie, zdziwienie czy też brak zrozumienia dla intencji scenarzysty. Dlatego też pasuje mi to słowo do tego filmu. Ale jeszcze inna refleksja nasuwa mi się w tym momencie: jest w filmach grozy/thriller'ach itp. pewna granica, po przekroczeniu której widz przyjmuje wszystko bez większych emocji i z mocnym przymrużeniem oczu. Wyłącza się współczucie i odbiór jest inny. Wrażenia nie robi już zdzieranie twarz na żywca czy wsadzanie krwawiących nóg ofiar do wiadra z solą. Ale w "Dziewczynie..." boli już widok przypalania papierosem skóry dziewczyny. I to tylko dlatego, że widz został poinstruowany, że to się stało naprawdę. Sprytnie zakamuflowane działanie producenta...?

użytkownik usunięty
Budziol

Macie rację. Obejrzałam w życiu masę filmów grozy, ale żaden nie wstrząsnął mną tak, jak właśnie "Dziewczyna z sąsiedztwa". A to ciekawe, bo nie jest to film, ani krwawy, ani obfitujący w drastyczne sceny. Właśnie sam fakt, że w jakimś tam stopniu jest oparty na faktach sprawił, że mnie zatkało, ale nie tylko to odegrało znaczną rolę. Sam sposób opowiedzenia tej historii - z punku widzenia dziecka też był ciekawym zabiegiem. Nie wiem, co sprawiło, że aż tak wstrząsnął mną ten film, bo oglądałam też sporo thrillerów biograficznych o działalności seryjnych morderców i nigdy na nich nie płakałam, ani nie miałam po nich takiego zamętu w głowie. To, że człowiek z czasem uodparnia się na takie rzeczy to całkowita prawda. Po obejrzeniu filmu przeczytałam książkę Ketchuma i nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, co film (chociaż jak wiadomo książki są lepsze), a to dlatego, że ekranizacja mnie uodporniła i wiedziałam już, czego się spodziewać. Kiedy oglądałam "Dziewczynę z sąsiedztwa" po raz drugi to myślałam, że znowu się popłaczę, ale nic z tego - pierwsze, szokujące wrażenie minęło i już tak strasznie nie przeżywałam. Ja tam ciesze się, że ten film powstał i że miałam okazję go zobaczyć, bo to, że nie oddaje całkowicie realiów prawdziwych wydarzen w ogóle mi nie przeszkadza. "An american crime" jest wiernym odzwierciedleniem faktów, a mimo to brakuje temu filmowi tego czegoś, co ma "Dziewczyna z sąsiedztwa" i nie wstrząsa tak widzem, jak historia stworzona przez Ketchuma.

ocenił(a) film na 7
Budziol

Właściwie z tego co pamiętam, to fakt, iż przy torturach były obie dziewczyny został wymyślony przez reżyserów i scenarzystów. W książce tylko jedna z nich była obecna-Denis. Siostra Eddiego. Walniętego Eddiego. Agresywnego Eddiego. To, plus fakt, że ojciec bił ich sprawia, że uczestnictwo Denis w torturach nie jest takie niewiarygodne.

killus_13

---> David_Ames
"W tej historii którą przedstawia "Dziewczyna z sąsiedztwa" nie wszystko się wydarzyło, na przykład nikt nie molestował seksualnie Sylvii Likens."

I tutaj się mylisz.
W prawdziwej historii Sylvia była molestowana seksualnie.
Gertrude (filmowa Ruth) włożyła jej pustą butelkę po coca coli w pochwę.
Jeśli to nie molestowanie to nie wiem jak to nazwać. :(

ocenił(a) film na 7
Claudette_2

No ale jemu chyba nie chodziło o ta scenę?

Budziol

bo one po prostu były przyzwyczajone do okrucieństwa, na które patrzyły od najmłodszych lat. nie zareagowały, bo są uczone, że świat składa się ze zła, nie znają dobra, ani miłości.

Budziol

Dziewczyna z sąsiedztwa film buchający obrzydliwym i strasznym bólem, który potrafi skruszyć najtwardsze skorupy za którymi skryte jest serce. Ale co w nim tak przeraża ? W końcu nie ma w nim, żadnych demonów pokroju Freddyego Kruegera. Jednak cytując słowa Roberta Ziębińskiego który wyraził swoją opinie na temat książki dość poruszającymi słowami:

"Jeżeli pragniesz horroru o wilkołakach, wampirach i strzygach, odłóż grzecznie "Dziewczynę z sąsiedztwa" na półkę. Ta powieść to horror, ale Jack Ketchum ( w filmie Gregory Wilson ) nie straszy nas wymyślnymi demonami. Jego potwory spotykamy codziennie w lustrze. To bowiem horror o najbardziej przerażających potworach, jakie chodzą po Ziemie - ludzach. Jest wstrząsająca, okrutna i długo nie pozwala zasnąć. Anie przejrzeć się w lustrze."

Ta opinia wyjaśnia wszystko, dlaczego aż tak boimy się tego filmu, a bynajmniej ja się boję. Sama myśl, że chodzą takie potwory po ziemi nie dawała mi zasnąć.

Wracając do autora tematu, nie rozumiem dlaczego nie przemawia do Ciebie postawa bohaterów tej powieści?
Zobacz jak oni zachowywali się jeszcze na długo, długo przed piwnicą ? Gra w prawdę, czy to nie było już dość okrutne w ich wykonaniu? Na dodatek wystawieni na toksyczne działanie "Cioteczki", zostali wyniszczeni od środka. Nie patrząc na to co wydarzyło się później, prawda? Wystawieni na tak brutalne zachowania Ruth, zostali wyssani do końca z dobroci... To co dla nas wydaje się tak okropne było dla nich zwykłą zabawą i normalnym zachowaniem.
Postaw się w ich sytuacji... to może to do Ciebie przemówi.

Budziol

to jest dosyc namieszane, bo tak na prawdę są to siostry chłopców (w jednej z początkowych scen dziewczynka grozi chłopcu, że "powie mamie" no i w prawdziwej historii Ruth/Gertruda rowniez miała dwie córki). Nie rozumiem tylko, dlaczego później pojawia się scena, kiedy rodzice zabraniają synowi tam nocować, bo pojawiły się dwie młode dziewczynki (przeciez teoretycznie już wcześniejsze tam mieszkały). Pogmatwane, nie do konca wyjaśnione - moze gdybym obejrzala jeszcze raz, zrozumiałabym, jednak nie mogę się przemóc, żeby jeszcze raz wlączyc ten film.

użytkownik usunięty
pkz451

W "Dziewczynie z sąsiedztwa" Ruth nie miała córek tylko synów. A ta dziewczynka groziła, że powie swojej mamie, którą nie była Ruth.

nie pamiętam już filmu dokładnie, jednak na początku byłam przekonana, że jest to siostra chłopców, więc może nie było momentu, gdzie byłoby wyjaśnione, że ruth nie miała córek

ocenił(a) film na 7
pkz451

"Nie rozumiem tylko, dlaczego później pojawia się scena, kiedy rodzice zabraniają synowi tam nocować, bo pojawiły się dwie młode dziewczynki" - przecież chodzi o Meg i jej siostrę

fyrk

chodzi o to, że byłoby to bez sensu, gdyby ruth już wcześniej miała córki

ocenił(a) film na 7
Budziol

An American Crime lepsze, ale ten też niezły.

ocenił(a) film na 9
Budziol

Film wreszcie do nabycia w Polsce na DVD. Ponizej link.
http://allegro.pl/dziewczyna-z-sasiedztwa-stephen-king-jack-ketchum-i3559583890. html

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones