Jedyne co mnie zawiodło to to że nie pokazali na końcu co się stało z oprawcami tej dziewczyny, czy to jest wyjaśnione w książce? bardzo bym chciał to wiedzieć strasznie mi było potem szkoda tej dziewczyny, i tego faceta też, weź żyj z takim brzemieniem do końca życia, bo on w odróżnieniu do tych potworów to miał sumienie. Jeśli o ocenę chodzi to chociaż mi się podobał to chyba jednak American Crime było lepsze. 7/10
jeszcze coś to jest na podstawie tej samej histori co american crime? tylko nazwiska zmienione? bo jezeli tak to wiem co sie stalo z oprawcami;p bo w american crime jest to przedstawione, ale myslalem ze ten film innej histori dotyczy.
Książka Jacka Ketchum'a jest zainspirowana tą samą historią co "Amerykańska zbrodnia", ale nie jest wierna prawdziwym wydarzeniom. W zakończeniu Ruth ginie zepchnięta ze schodów przez Davida,ukarane zostają jej dzieci i David.
A co do Davida to nie zgadzam się do końca, że "miał sumienie". Przez większość czasu przygląda się biernie i nawet nie próbuje pomóc Meg.
Według mnie "sumienie Davida" pojawiło się może pod sam koniec. Przez całą książkę przecież uczestniczył w tym wszystkim, z ciekawością brnął w tę całą historię. W pewnym momencie wypowiada słowa z których wynika, że przychodził tam, aby sprawdzić na jak wiele mogą sobie pozwolić. Ten motyw czyni go równie tak odczłowieczonym bohaterem jak pozostałych. Przecież oni NIE MOGLI na nic z tego sobie pozwolić... To co jest opisane w książce przekracza nie jedne psychopatyczne myśli...A najgorsze jest to, że na Ruth ta psychoza się nie kończy...
Zgadzam się, kierowała nim niezdrowa ciekawość, w jakiś sposób fascynowało go to okrucieństwo. "Równie odczłowieczony jak pozostali" - trafne określenie, to że nie brał w tym udziału nie czyni go niewinnym. Pod koniec rzeczywiście pojawiło się u niego sumienie ale zdecydowanie za późno.
W realu kobite skazali na kare dożywotniego pozbawienia wolności bez prawa do wcześniejszego zwolnienia. Jednak wzorowa postawa podczas pobytu w więzieniu przyczyniła się do jej zwolnienia po 18 latach . Pomimo protestów rodziny Sylvii i zebraniu ponad 40tys. podpisów na petycji o jej niewypuszczanie ta jednak wyszła na wolność. Zmarła 5 lat pozniej na raka,