Bo czy mogę pozytywnie ocenić film opowiadający o tak okropnej zbrodni? Cóż, mnie też nie wszystko trzymało się kupy (końcowa scena/postawa David'a), ale ogólnie rzecz biorąc "plusem" są doznania. Chyba większość filmu przepłakałam, zatrzymywałam co chwilę... To wszystko jest chore, ludzie są chorzy.
Ale skoro użytkownicy Filmwebu twierdzą, że "Amerykańska zbrodnia" jest lepsza, to ją obejrzę. Tylko nieco później, moje nerwy i tak są bardzo zszargane.
Niestety ludzie są chorzy. Najgorsze jest to, że sama książka (na podstawie której powstał film) jest oparta na faktycznej historii która miała miejsce w Ameryce (i to nie na zasadzie, bo ktoś tak powiedział), więc generalnie rzecz biorąc w zasadzie wszystko co zobaczyłaś w filmie wydarzyło się naprawdę.
Zaciekawiła mnie ta historia i tuż po obejrzeniu filmu przeczytałam co nieco na internecie. Podobno "Amerykańska zbrodnia" o której wcześniej wspomniałam jest bliższa fatom niż "Dziewczyna z sąsiedztwa". Po obejrzeniu pierwszej produkcji mogę stwierdzić, że... cóż, te wszystkie okropności których doświadczyła dziewczyna są tu "sugerowane", a nie tak obrazowo pokazane, jak w drugiej. Ale ogólnie rzecz biorąc zaciekawiła mnie historia Sylvii i postanowiłam przeczytać ową książkę, o której wspomniałeś/wspomniałaś. Podobno jest tak samo (jeśli nie bardziej...) brutalna jak "Dziewczyna z sąsiedztwa".
Tak jest.
Nie widziałem Amerykańskiej Zbrodni więc nie umiem nic o niej powiedzieć, ale mogę powiedzieć tyle, że Dziewczyna jest bardzo blisko faktów i jeśli miałbym zastanwiać się w którą stronę, to powiedziałbym, że łagodzi rzeczywistość.