PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=374034}

Dziewczyna z sąsiedztwa

The Girl Next Door
7,0 27 795
ocen
7,0 10 1 27795
4,7 3
oceny krytyków
Dziewczyna z sąsiedztwa
powrót do forum filmu Dziewczyna z sąsiedztwa

"Dziewczyna z sąsiedztwa" jest niestety filmem słabym. Jedynym plusem jest to, że widz dowiaduje się, że kiedyś taka sytuacja miała naprawdę miejsce, pomimo, że film nawiązuje tylko w części (znęcanie się nad główną bohaterką) do historii Sylvii Likens zamordowanej w 1965 roku. Osią filmu są tortury zadawane młodej Meg, przez jej ciotkę i kuzynów, jednak zupełnie został pominięty wątek motywów postępowania jej ciotki. Jest chora psychicznie i już, tyle wyjaśnień dostaje widz. W porównaniu z powstałym niemal równolegle "An American Crime", wypada blado, jak podrzędny thriller, twórcy skupili się głównie na krwawych elementach prawdziwej historii, poszli na łatwiznę, niestety.

użytkownik usunięty
David_Ames

A ja uważam, że ten film jest lepszy od "An american crime" - bardziej wzruszający i dający do myślenia. Dobrze, że twórcy zrezygnowali z wyjaśnienia motywów ciotki, bo dzięki temu mogłam całkowicie opowiedzieć się po stronie Meg. A w "An american crime" trochę rozumiałam ta psychopatkę i w jakiś pokrętny sposób jej nawet współczułam. To trochę zepsuło cały efekt i film automatycznie przestał być wszuszający. Sorki, ale ja tutaj nie widziałam aż tyle krwawych scen, ale może uodporniły mnie te wszystkie drastyczne horrory:)

ocenił(a) film na 4

Dający do myślenia jest bardziej "An American Crime" :P

Okej, żeby to nie wyglądało na bezsensowne odbijanie piłeczki, już wyjaśniam. W "Dziewczynie z Sąsiedztwa" został zachowany klasyczny podział na dobro i zło: zła ciotka i jej synowie z jednej strony, a z drugiej dobry David, a w środku ofiara - Meg, w okół której oscylują wydarzenia. Do tego, w finale, jak to zwykle bywa w przeciętnych thrillerach, zły charakter umiera, ciotka Ruth ponosi karę. Biorąc pod uwagę właśnie taką schematyczną fabułę, plus brak wyjaśnień co do motywów postępowania "złych charakterów", uważam, że identyfikacja czy współczucie wobec Meg jest mniejsze... Tu chodzi o prawdziwe wydarzenie, a film robiony jest jak każdy inny amerykański dreszczowiec, co spłyca ogólny jego wydźwięk.

Forma ma tu duże znaczenie, nie muszę już chyba zaznaczać, że "An American Crime" ma zupełnie inną budowę. Nie chodzi już o to, że wierniej przedstawia wydarzenia z roku 1965. Ale sama sytuacja Sylvii Likens, ma głębsze, mroczne, psychologiczne tło: właściwie wszystkie osoby pojawiające się w domu Baniszewskich to oprawcy, nie ma żadnej postaci którą cechowałoby współczucie względem Sylvii (z wyjątkiem jej siostry, ale ta zachowuje się zupełnie biernie, jest zastraszona). Sytuacja totalnej izolacji, braku jakiejkolwiek nadziei w moim mniemaniu potęguje współczucie względem głównej bohaterki. Mamy także ciekawie zarysowaną relację Sylvii i Pauli (jednej z córek Gertrude Baniszewski) których konflikt stał się początkiem gehenny tej pierwszej. Do tego dochodzi jeszcze element zaskoczenia, kiedy w jednej z ostatnich scen wydaje się, że Sylvii udało się uciec z przeklętego domu.

"A w "An american crime" trochę rozumiałam ta psychopatkę i w jakiś pokrętny sposób jej nawet współczułam"

Zło jest złem i trzeba je nazywać po imieniu, nie rozumiem w jaki sposób można było współczuć Gertrude? Twórcy, odtworzyli tylko co miało naprawdę miejsce. Gertrude mieszkała ze swoim licznym potomstwem, samotnie je wychowując, w trudnych warunkach materialnych (przykładowo, pod koniec tragicznych wydarzeń, rodzina jadła na obiad zupę pojedynczo, ponieważ w domu była tylko jedna łyżka ----> http://killer.radom.net/~sermord/zbrodnia.php?dzial=mordercy&dane=likens ). Do tego miała permanentne kłopoty z oddychaniem. Wczesna ciąża, trudna sytuacja socjalna, osamotnienie, choroba fizyczna, to wszystko musiało odcisnąć się w jakiś sposób na psychice Gertrude. "An American Crime" nie daje pełnych odpowiedzi, ale Twórcy rzucają poszczególne tropy, to duży walor tego filmu, bo potwór nie rodzi się sam z siebie... może tylko poza tymi z banalnych horrorów :-P

użytkownik usunięty
David_Ames

No i właśnie ten podział na dobro i zło przedstawiony w "Dziewczynie z sąsiedztwa" przypadł mi do gustu. Dobrze, może Ty bardziej współczułeś Sylvii, ale mnie bardziej wszruszyła sytuacja Meg. Wiem, że "An american crime" wierniej oddaje fakty, ale "Dziewczyna z sąsiedztwa" jest ekranizacją książki, w dość dużym stopniu sfabularyzowaną i nie przeszkadza mi to. Ok, schemat "Dziewczyny z sąsiedztwa" jest oklepany, ale ten film ma to COŚ, co sprawiło, że od początku do końca wyłam jak bóbr (a nie często zdarza mi się płakać na filmach). Za to "An american crime" to suche fakty, które nie mają zbyt wiele emocjonalnych wątków. Jak można wspłczuć Gertrude? Otóż można, bo mimo tego, co zrobiła Sylvii, ona też miała swoje problemy, które byłam w stanie zrozumieć. I chociaż potępiam, to co robiła niewinnej dziewczynie, to potrafię też postawić się w jej sytuacji. Natomiast, jeśli chodzi o Ruth to moje odczucia względem jej były tylko i wyłącznie negatywne i to mi się podobało. Co do postaci Davida to nie był on taki całkiem dobry (w książce jest to wyraźnie zaznaczone).

ocenił(a) film na 4

Czyli po prostu inaczej odbieramy obydwa filmy. Mnie poruszył "An American Crime", Tobie wydawał się pozbawiony emocji. Mnie natomiast "Dziewczyna z Sąsiedztwa"... śmieszyła, jakoś beznamiętnie ten film odebrałem, a nawet więcej w najbardziej "mocne" sceny, wywoływały u mnie śmiech. Taki ze mnie nieczuły skurczybyk ;) Dzięki za wymianę zdań! :) Pozdr.

użytkownik usunięty
David_Ames

Dokładnie, inne gusta:) Także pozdrawiam!

ocenił(a) film na 9

pozwólcie, że jeszcze ja się wypowiem na temat obu filmów. Oba filmy były bardzo ciekawe, lecz do mnie bardziej trafiło 'the girl next door', które w moim mniemaniu powinno się oglądać PO przeczytaniu książki, która pomaga zrozumieć wydarzenia ujęte w filmie. co do 'an american crime' mam mieszane uczucia z tego samego powodu co buffy1977, gdyż też nie umiałam do końca potępiać Gertrude, którą w tym filmie przedstawiono jako naprawdę pokrzywdzoną kobietę. Oczywiście jej czyny były okropne, ale po części da się ją zrozumieć. Ruth natomiast była bezwzględną, pozbawioną uczuć kobietą, która wyżywała się na niewinnej dziewczynie tylko dlatego, że ta była piękna i pożądana przez mężczyzn.. tyle co do tematu ;) pozdrawiam ;]

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones