I "Amerykańska zbrodnia" i "dziewczyna z sąsiedztwa". Oba na tej samej historii jednak
"Dziewczyna" jest jeszcze bardziej podrasowana (to znaczy, ze jest bardziej brutalna jednak
niektore sceny nie maja nic wspolnego z prawdziwymi zdarzeniami). Mi osobiscie przypadla
bardziej do gustu "Zbrodnia" bo "Dziewczyny" w niektorych momentach az nie chce sie
ogladac ze wzledu na przemoc. Ale warto porownac oba filmy ze soba.
I nie wiem tez po co piszecie "nie ogladajcie!" "ryje beret!" i tym podobne, bo to jest ŻYCIE i
czasem warto zobaczyc jak ono dla niektorych osob wyglada. Szczegolnie polecam tego
typu film ludziom ktorzy "nie chca sie mieszac" w sprawy sasiada bo jednak film przemawia
do wyobrazni. Lub tez mlodym, gniewnym - bo czasem faktycznie watro posluchac rodzicow
i troche bardziej na siebie uwazac. Nie widze nic zlego w kreceniu takich filmow.