W zupełności się zgadzam. Najlepsze momenty to te, w których puszczają hamulce jak w szopie albo na strychu. Świąteczna masakra. Mnie jeszcze bardzo irytowała ckliwość na siłę. Ale serio masakra w szopie w takt piosenki świątecznej to uczta dla oczu i uszu. Pozdrawiam.

Jeszcze nie oglądałem filmu, ale jeżeli mam polecić inne "dzieło", gdzie reżyser już się nie hamuje i jest miesza absurd w stylu gore to polecam DEAD SNOW 2. Pierwsza część też jest ok, natomiast druga idzie całkowicie po bandzie....

„Obawiał się iść na całość”? Wypalony Św. Mikołaj alkoholik, rozwala młotem łby, tortury dziadkiem do orzechów... Wszystko zamknięte w konwencji chorego kina familijno-świątecznego, z morałem o potrzebie wiary? Gdyby poszedł choć krok dalej, osunąłby się w niszowe parodie filmów gore. Szaleństwo tkwi właśnie w zestawieniu latającej krwi i kawałków mózgu z rodzinnym, odzyskiwanym ciepełkiem. Wg mnie, reżyser poszedł na całość, aż do granicy śmieszności.

Hm, jestem przed seasnem i powiedz mi proszę - jeśli oczywiście znasz tytuł - jak abdurd tutaj ma się do "Happy!" ?