Oto przed nami typowa, głupia komedia amerykańska. Nie mówię, że to źle. Wszystko jest sprawą gustu. Ja akurat lubię bezsensowne komedie, bo mnie bawią. Ta zasługuje na 6, bo była niezła. Przede wszystkim dobra muzyka, stare przeboje rocka klasycznego, niektóre bardziej znane, niektóre nie. Wiele śmiesznych scen. Najbardziej uśmiałam się przy tym jak zastrzelili Wielką Stopę i upozorowali samobójstwo. Rozpłakałam się przy tym. Niektóre postacie - świetne! Uwielbiałam od samego początku Juniora i Freda. Niestety wiele scen było zbyt udanych, na przykład kiedy jedli ryby, które z kolei zjadły ich przewodnika, to było tak głupie, że aż nie śmieszne. Była jeszcze jedna taka scena, ale dokładnie jej nie pamiętam. I oczywiście świetna scena końcowa, ja jedli przeterminowane produkty, aby móc wyrzygać się do paszczy rekina. Ogólnie NIEZŁA komedia.