Ktoś mógłby mi to wytłumaczyć? Nie chcę wywołać burzy, tylko dowiedzieć się, dlaczego uważacie ten film za arcydzieło.
Całkowicie wytrąca ze schematów. Wręcz je burzy. Pokazuje to czego nikt nie chce zobaczyć ani doświadczyć. Zakłóca uporządkowany świat, wywołuje niesmak i oburzenie. Dlatego jest genialny.
czyli jakbym pokazał czyjeś wymiociny, które de facto też wywołują conajmniej niesmak i oburzenie to byłoby to genialne ;-)
Dokładnie tak, pokazuje to, co by naprawdę chcieli zrobić bohaterowie, ale ludzie w życiu kierują się schematami. Po prostu jest bardzo prawdziwy.
Zgadzam się. Każdemu mogłaby się przytrafić któraś z przykrości głównych bohaterów ale żaden z nas by się tak nie zachował choć nie raz przechodzą takie myśli nawet jeśli są półżartem.
Zazwyczaj bohaterowie postępują tak jakby każdy człowiek z reguły postąpił, tutaj bohaterowie postępują emocjonalnie, tak jakbyśmy my chcieli. Samo oglądanie tego satysfakcjonuje, dlatego film jest bardzo przyjemny.
Bez przesady, że było tam coś oburzającego, czy niesmacznego, nie jest genialny, bo właśnie nie przekracza żadnych granic, jest zbyt ułożony i płaski.
Opinia jest jak dziura w tyłku , każdy ma swoją. To z jakiegoś filmu cytat. Ty nie musisz się nim zachwycać a dla mnie film jest genialny.Pozdrawiam :)
Chciałeś chyba powiedzieć Józef Wybicki kolego! (przemycił nawiązanie w 5 zwrotce oryginalnego tekstu)
"Opinia jest jak dziura w tyłku , każdy ma swoją" - skandalista Larry Flint, scena w sądzie.
Oglądało się bardzo przyjemnie,ale w pełni popieram:to nie jest żadne arcydzieło
film mi się podoba ale arcydziełem to będzie historia oparta na tym co się stanie jak w końcu i mnie puszczą nerwy bo tym razem nie uda mi się ich opanować.
Mam podobne odczucia. Oglądało się całkiem przyjemnie, ale ani w tym większej głębi, ani specjalnego humoru. Choć przyznać trzeba, że film dobrze zrobiony, napięcie dobrze zbudowane, a historie niebanalne, a niektóre nawet poruszające.
Nie zawsze musi być głębia. Mi się bardzo podobał. o wyglądało, jakby rozsądek wyjechał na urlop i ludzie robili to, co im instynkt podpowiadał, po prostu dziczeli. Tak jak w opisie flmu: co będzie jak puszczą nerwy.. Przykład pana od bomb, panny młodej, tych dwóch kierowców (przypadek częsty na drogach). My mówimy, co byśmy zrobili, a oni to po prostu robią, po prostu przekraczają jakąś granicę i co wtedy....
Historia z wymianą koła. Na drodze spotkały się dwa nieugięte charaktery. Wykute w dwóch różnych środowiskach. Człowiek z prowincjonalnej dziczy o łapie niedźwiedzia przeciwko jastrzębiu rodem z miejskich parkietów. Obaj byli paradoksalnie do siebie podobni. Ich wytrwałość ich połączyła na wieki.
Pan Bombito mnie zachwycił. 100 lat panie Bombito:D
Ocena na FilmWEB bardzo wysoka (obecnie 7.7), moim zdaniem zasłużona, ale to "tylko" ocena bardzo dobra a nie arcydzieło?
Skąd Ci się wzięło to arcydzieło? Chyba, że chodzi Ci o ocenę jednostkową kilku osób. A to już ślepa uliczka. Każdy ma swój gust.
Dużo osób na forum mówi o tym filmie jak o arcydziele. Również ludzie, którzy mi go polecili tak się o nim wypowiadali. Poza tym ocena na filmwebie jest wynikiem średniej. Ja dałam 5, ktoś dał 10 (arcydzieło) wynik to 7,5 czyli bardzo dobry :)
Z powodów czysto matematycznych, nazwy dla punktacji jaką dysponujemy przy ocenianiu filmów, nie mogą odnosić się do oceny całkowitej. Nie ma takiej możliwości aby film osiągnął 10. Aktualnie najwyższa ocenia to 8.74. Dlatego musisz sobie samemu dośpiewać interpretację ocen. Dla mnie od 8 wzwyż to arcydzieło (raptem 46 pozycji). Po za tym należy pamiętać, że w wzrostu liczby głosów, ocena dąży do 5.
Przede wszystkim to, że film osiągnął ocenę 7,7 nie znaczy, że większość dała mu 10. To nie takie proste. Wystarczy dużo ocen 8 i 9 a mało 1 i 2.
Odmieniec zapytał dlaczego oceniamy ten film jako arcydzieło. A przecież mogło być tak, że ocen 10 wcale nie było tak dużo.
A skąd teoria, że ocena dąży do 5?
Możemy oceniać jak chcemy. Nie ma przypisanych określeń do ostatecznej punktacji, zresztą indywidualną ocenę też możemy sobie ustalić własną, większość tak robi. Chodzi przede wszystkim o to, że całościowa ocena 10, a nawet 9 jest niemożliwa, więc nazwy do całościowej punktacji należy przypisać inaczej. Każdy może to zrobić indywidualnie zwłaszcza, że często nie zgadzamy się z ostateczną oceną. Dla mnie arcydzieło to film 8 i więcej, ale małe to ma znaczenie.
Konkretnie to do 5,5
Jeżeli wyciągniesz średnią z nieskończonej liczby 1, 2, 3, 4,...itd do 10 to wyjdzie ci 5,5
Toż przecież zakładam, że przy dążeniu do nieskończoności.
I nie wyjdzie, tylko dąży.
Idiotyczne jest Twoje pytanie.
sam oceniłeś na 10 wiele filmów które mają średnią 7-8. To co uważasz za arcydzieło, niekoniecznie nim jest dla innych.
Wnioski wyciągnij sam ;)
Rozumiem to doskonale. Interesuje mnie po prostu co wam się podoba w tym filmie, bo być może coś w nim pominęłam lub powinnam obejrzeć go jeszcze pod innym kątem.
jak dla mnie był nierealny, niespotykany, wręcz beznadziejny - może Argentyńczycy mają już taki hmmm czarny humor :)
Może inaczej -> to czy film jest arcydziełem, czy też nie ma zabarwienie czysto subiektywne. Więc nie do końca rozumiem Twoich intencji (nie biorę pod uwagę scenariusza pt- zasypujemy Cię argumentami za, Ty przytakujesz i wspólnie dochodzimy do wniosku "tak, jest genialny"),ale postaram się określić moje zdanie na jego temat. Dzikie historie są niesztampowe, zaskakujące, inne od całej reszty. Jak kultowa już "Padlina" Charles'a Baudelaier'a. I nie zgodzę się, że w odseparowanych od siebie historiach nie ma żadnego przesłania. Akcja jest bardziej wartka i spójna, niż w wielu innych typowych filmach. W zabawny, ironiczny sposób dowiadujemy się z filmu o tym, ze przemoc niemalże zawsze kończy się źle. Że emocje czasami wymykają się spod kontroli, że to, co zrobiło się w przeszłości, nie zawsze zostaje w przeszłości. Poleciłabym go każdemu. Choćby po to, żeby ktoś mógł się przekonać czy taki styl do niego przemawia, czy też nie. Dla mnie perełka europejskiego kina.
O coś takiego mi chodziło. Chciałam poznać opinie osób, którym ten film się podobał. Być może obejrzę go jeszcze raz i zauważę coś, czego wcześniej nie dostrzegłam. Dziękuję za odpowiedź.
Myślę, że główny sukces tego filmu tkwi w tym, jak wiele dyskusji on za sobą ciągnie oraz tym, że każdy pojedynczy epizod jest punktem kulminacyjnym historii, na bazie której można by nagrać osobny film. Ciekawa konstrukcja, oryginalny pomysł, intrygujące historie, wszystkie powiązane ze sobą nerwami. Nie nazwałabym tego filmu arcydziełem, ale jest on bezsprzecznie bardzo dobrym kinem hiszpańskim wartym obejrzenia i wyróżniającym się na obecnej agendzie. Denerwuje mnie tylko to, że często reklamują go jako dzieło Almodóvara, albo 'Almodóvar przedstawia', bardzo lubię tego reżysera ale kurde, on jest tutaj tylko producentem a w Polsce chcą sprzedać bilety wszędzie umieszczając jego nazwisko na plakatach jakby to był jego film, o prawdziwym reżyserze często nie wspominając.
Do Arcydzieła dużo brakuje, ale sam pomysł na film jest oryginalny (+dobra reżyseria i aktorstwo). Widziałem najlepsze polskie filmy i żaden nie jest blisko poziomu Dzikich Historii.
Bogowie, Chłopaki nie płaczą, Dzień Świra, Katedra itp Fajne filmy (oprócz katedry) i nic ponadto. Wszystkich pseudo filozoficznych bzdet Kieślowskiego nie chce mi się nawet oglądać.
Akurat "Dzień świra" jest o stokroć lepszy. Tak jak i inne filmy, np. Kieślowskiego. Widać mamy inne gusta :)
"Dzień świra" jest tak samo dobry jak "Dzikie historie" - obydwa u mnie mają status arcydzieł :)
Dlaczego Historie mnie tak uwiodły ?
Jest maksymalnie nieprzewidywalny,burzy wszelkie domysły,scenariusz to perełka pisarstwa filmowego.Jest zajebiście dobrze nakręcony,kapitalnie zagrany,ma moim zdaniem urok nie do końca odkrytego kina spoza głównego nurtu.
Blisko 50 lat oglądam filmy i nic mnie już właściwie nie zaskakuje .ale Historie mnie położyły na kolana.Już pierwsza nowelka "samolotowa" wprawiła mnie w podziw.Nie kojarzę w swojej historii filmowego oglądacza takiego wspaniałego entree. Pięć minut ciekawości,napięcia i ekstazy kiedy samolot zbliżał się do leżakujących :)
Potem było równie błyskotliwie,zabawnie,nieprzewidująco i niegłupio . Dla mnie najlepsza uczta filmowa od około 3 lat (od Haevnen).
pozdrawiam i ... nie przekonuję do mojego postrzegania filmowej nierzeczywistości :)
Oglądając ten film,czułam ,jakbym tam była,czułam to co się dzieje w tym filmie,a najbardziej poruszył mnie motyw wesela,ludzie czasem w złości zamieniają się w dzikie zwierzę ,emocje powodują ,że odbija nam na maxa.Tu bohaterowie dali upust swojej frustracji ,sama czasem mam ochotę wyżyć się ...
arcydzieło jest, jeśli dzieło ma wpływ na postrzeganie jednostki. Dzikie Historie są perfekcyjnie zrobione. Czy są arcydziełem to się okaże. Myślę, że historia o weselu jest najbardziej uniwersalna, chociaż opowieść o kierowcach chyba każdy ma ochotę zrealizować w rzeczywistości.
całkowicie się z Tobą zgadzam. Mówię takie dobre oceny, komentarze, obejrzę. Ale zdecydowanie nie powalił mnie ten film, mało, nawet mi się nie podobał.
Uważam tak samo, że to żadne arcydzieło. Ciekawy film do obejrzenia, taki na 7, max 8/10. Kilka nagranych nowelek i wepchniętych w pełnometrażowy obraz, bez żadnego związku ze sobą, jakiejkolwiek klamry czy postaci spinającej całość. Jedyny wspólny motyw jest taki że "komuś puszczają nerwy" - ale przecież w każdym filmie komuś puszczają nerwy. Trochę pójście na łatwiznę - dużo trudniej jest napisać i nakręcić pełnometrażowy film trzymający się kupy niż sześć oddzielnych historii.