Masa ludzi w kinie, salwy smiechu, sporo wzruszen...
Wlasnie wracam z "premiery" - choc trudno tak to nazwac, w piec lat po premierze rzeczywistej. No ale w takich zyjemy realiach. Jednak miast narzekac, do rzeczy.
Klasyczny przyklad na to, ze kino czeskie z cala moca wchodzi w XXI wiek. Rezyser udanie siegajac do korzeni (Menzel, Forman) jednoczesnie sam zdaje sie tworzyc nowa jakosc. Uznanie dla pepikow i zasluzone brawa dla calej ekipy!