PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=128217}

Dziura w sercu

Ett Hål i mitt hjärta
5,5 923
oceny
5,5 10 1 923
Dziura w sercu
powrót do forum filmu Dziura w sercu

Myślę, że bardzo krzywdzące są dla ostatniego filmu Moodyssona wszystkie te liczne krytyki, które zarzucają mu tanią prowokację (perwersyjność) oraz tani realizm i artyzm (kamera cyfrowa...). Właściwie to za każdym razem, gdy stykam się z jakimś szczególnie dosadnym lub szczególnie drastycznym filmem typu „Anatomia piekła” Catherine Breillat czy „Twentynine Palms” Bruna Dumonta, to w chwilę później czytam już gdzieś, że autor (lub autorka) nie miał tak naprawdę nic do powiedzenia, że chciał jedyne zaszokować, a nic prostszego niż zaszokować widokiem czegoś nieestetycznego i brzydko pachnącego. Rzecz jasna nie zawsze uważam tego typu zarzuty za bezpodstawne, ale faktem jest, że są one prostym odwróceniem, tego co w rzeczywistości krytykują, bo tak jak łatwo jest zniesmaczyć widza widokiem gówna, tak też łatwo jest na czymś podobnym opierać swoją krytykę.
„Dziura w sercu” to dla mnie film, który nie tylko nie chce zjednać sobie widza, ale wręcz atakuje go. I czasem naprawdę boleśnie uderza, mimo, że trudno tu o łatwą lub niełatwą identyfikację z bohaterami, przekraczającymi niewidzialne granice już nie tylko w swoim samo upodleniu, ale też głupocie i śmieszności. Trudno jest jednak odrzucić film tylko dlatego, że jego bohaterowie nie wzbudzają sympatii, bo niezależnie od tego co czasem wzbudzają, to jednak ich skrzywienie nie jest tu wytworem chorej wyobraźni Lukasa Moodyssona, ale jest jakąś ludzką możliwością, czymś mimo wszystko rzeczywistym. Oczywiście nie chcę tu twierdzić, że istnienie patologii czyni film o patologii dobrym. Jest to po prostu podstawa dla powstania filmu, nie gorsza niż inne. To, że film jest dobry jest zasługą reżysera, który według mnie nakręcił swój najlepszy film od czasu rewelacyjnego „Fucking Amal”. Moodysson co prawda jest tu czasem zbyt dosłowny (stryczek w pokoju Erica) i nawet schematyczny (drwiny z reality show), zupełnie niepotrzebnie pewne rzeczy tłumaczy i usprawiedliwia (motyw dziadka), ale na ogół dobrze wie, co robi, a już szczególnie dobrze wie jakie znaczenie dla filmu ma dobry montaż, no i przede wszystkim dźwięk. To jednak, co cenię najbardziej w „Dziurze w sercu” to fakt, że tak jak i poprzednie jego filmy, tak i ten podszyty jest dużą dawka empatii. Sądzę zresztą, że to, że reżyser w żaden sposób nie potępia swoich bohaterów może w co niektórych widzach budzić nie mniejszy niesmak niż obrzydliwość pewnych scen. Mi akurat odpowiada to, a już szczególnie w fenomenalnej scenie pod koniec filmu, gdy Tess próbuje „wejść” do pralki. Jest w tym niby zabawnym fragmencie coś niezwykle poruszającego – jakoś bezradność, jakaś ogromna chęć oraz niemożność zmiany. Świadomość, że dziury w sercu nie da się zakleić.
Podsumowując: nie pozbawiony potknięć, ale jednak dobry, słuszny, chory film.
8/10

caterpillar

Wydaję mi się, że scena z pralką jest dość oczywista, ma symbolizować 'powtórne narodziny' objga bohaterów, im się udała odciąć od przeszłości, pozostałej dwójce nie, to jest dla mnie przesłanie filmu, jak jednych przygniata 'chora' przeszłość, a jak drudzy potrafią 'pójść dalej' i może nawet znaleźć prawdziwą miłość.

ocenił(a) film na 8
Analog

To ciekawe, że w ten sposób rozumiesz tę scenę. Ja akurat odebrałem ją zupełnie inaczej. Że właśnie nie ma już mowy o 'odrodzeniu', bo albo jest za późno, albo bohaterowie po prostu nie chcę (nie są w stanie) sie zmienić. Ta scena, gdy Tess ucieka a potem wraca do mieszkania... W sumie to dlaczego by jej nie uznać za symboliczną?
Scena z pralką, jest w moim odczuciu zbyt groteskowa, abym mógł uznać ją za cos 'pozytywnego'. Choc w zasadzie wolałbym.

ocenił(a) film na 7
Analog

Wydaje mi się, iż nie da się tak, ot po prostu, odciąć od przeszłości. Aby w jakimś stopniu odciąć się od niej trzeba ją zrozumieć. W tym filmie bohater analizował swego ojca, ale to siebie powinien zaanalizować i naprawić. Zakleić tą dziurę w sercu, którą przekazał mu jego ojciec. Bo może na ojca jest już za późno.
Chyba, że pralka będzie sceną zrozumienia. W końcu dzieciak wychodzi jakoś na świat i stawia w nim swoje kroki, łączy się jakoś z tą dziewczyną. Jest tu pewna ewolucja ku uspołecznieniu. Ale czy się narodził na nowo to nie wiem. Świadomośc o przeszłości zawsze będzie. A czy da się zakleić dziurę w sercu?

A czy wy w sobie kogoś widzieliście, kiedy na końcu bohaterowie zamykają oczy?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
caterpillar

Scena z pralką wzbudziła u mnie inne skojarzenia - wydaje mi się, że M. często odwołuje się do motywu zabawy (w "Lilia 4-ever" np. gra w piłkę na dachu), pokazuje ludzi zagubionych, goniących złudne namiastki szczęscia, gdy tymczasem ila radości daje chwila beztroskiej zabawy, chociaż oczywiście można się tu doszukiwać symbolicznych znaczeń. Jest to w każdym razie zaskakująca i zapadająca scena w tym filmie.
Nie wiem, czy film jest chory, czy jest anatomią pewnej choroby.

ocenił(a) film na 7
caterpillar

A pozytywnym akcentem filmu było zakończenie, przełamanie pewnej bariery między synem a ojcem, współczucie, troska, zrozumienie, które pojawiło się w zarodku być może, ale jest dla nich obu ważne.

mona_4

scena pralki,moze chec oczyszczenia sie,wyprania z brudow
niemozliwosc

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones