bo fajnie jest, jak w kinie pokazują tylko tą "normalna" stronę, nie?? film pokazuje rózne aspekty życia, a więc nie tylko te "różowe". A "normalnie podchodzić do zycia" znaczy tyle co zdawać sobie sprawę że są jego różne strony a nie odcinać się od tych nie-".normalnych". A jeżeli śa to dlaczego nie robić o nich filmów - to jak? JAk ktoś robi takie rzeczy jak na tym filmie, a są na pewno tacy ludzie, to ma iść do kina na "Kubusia puchatka", bo filmów o innej tematyce nie ma?? Pozdro cenzura:)

Odrazu powiem że ten film nie jest dla osób normalnie myślących i normalnie podchodzących do życia.

juz wiem dlaczego mi sie podobal:D

Macie rację. Następnym razem muszę uważniej czytać komentarze i nie pakować się w ogladanie czegoś takiego. Pozdrawiam

Bo do filmów trzeba podchodzic z rezerwą,oceniac je obiektywnie odstawiając na bok własne spojrzenie na świat.Ja ten film traktuje jako doświadczenie,bez zbędnych bulwersacji itp."Pokazana jest w nim cała ta chora strona społeczeństwa"- zgadzam się -i właśnie o to chodziło w tym filmie:)

Dla mnie na ogladanie tego filmu szkoda po prostu czasu, nie jest czyms odkrywczym, i nic zupełnie nic nie wnosi do mojego zycie, no moze poza odruchem wymiotnym przy niektórych scenach.Wg mnie istnieja inne spodoby na przedstawienie bólu istnienia, braku miłości, i to zdecydowanie mniej rażące.

Widze, ze ksywka odzwierciedla poziom intelektualny.

Twoja wypowiedz bardziej odzwierciedla Twój poziom intektualny, prosze skupic sie na wypowiedziach a nie na nickach badz wieku uzytkownika, co jak widac jest niestety coraz bardziej spotykane na tym forum.

Wybacz, najwyrazniej niezbyt trafnie :) Przepraszam. Moglybysmy zaczac dyskusje od nowa? Chyba przez te fora filmwebowe faktycznie mi poziom leci na leb...
Ekhem.
Jeszcze raz.
----
[SPOILERY]

@aleUrwal - moze i istnieja inne sposoby na przedstawienie bolu istnienia i braku milosci, ale zaden nie zapadlby tak gleboko w pamiec ani nie wywolalby takiego szoku i poruszenia! Obrzydliwosc zachowania postaci wywoluje bardziej mieszane odczucia co do nich - w koncu Rickard to stary oblech, ale rowniez wrazliwy i z trudnym dziecinstwem. Geko? Przyglupi dres, i, wulgarnie ujmujac, szmaciarz, ale skryty marzyciel, zyjacy wspomnieniami. Tess - aktorka porno, wrecz na usta cisnie sie slowo "dziwka", ktora wiekszosc mlodosci marzyla o kreceniu filmow oznaczonych trzema iksami, ktora jednak potrafi zajac sie samotnym, skrzywdzonym chlopakiem, pokazujac, ze posiada rowniez ludzka, empatyczna strone. Gdy rozmawia z Erikiem, zaskakuje nas - nie wydaje sie juz pusta, a nawet inteligentna i sklonna do glebszych przemyslen, tak jak my! Bohaterowie odrzucaja nas, obrzydzaja, zezwierzecaja sie na naszych oczach, by w innej chwili pokazac swoja ludzka twarz, i udowodnic, jak latwo nam oceniac i przypisywac etykietki. Daja sie polubic, i poniekad ze soba utozsamic. Zyja dniem, zabawa, hedonistycznie, szaleja, jednoczesnie sa nieszczesliwi i czuja, ze wszystko sie sypie, ze to zycie marnuja. Zdaja sobie sprawe z tego, ze za sciana jest ktos, kto ciagle cierpi, muszac ogladac wlasnego ojca w tak uwlaczajacym stanie, w jakim go widzi zazwyczaj, ale pozostawiaja wyciagnieta reke, majac nadzieje, ze problem jakos sie sam rozwiaze, czesciowo zamieciony pod dywan. Gdyby nie obrzydliwosc i, poniekad, atawizm bohaterow, dramat Erica wydawalby sie mniej wazny, banalniejszy. W koncu ile razy mozna ogladac to samo - tate pracoholika, i mame zajeta swoimi sprawami/rodzenstwem? To nie rusza, to wywoluje usmiech i sklania do myslenia: "Ha! Szczyl podrosnie, to mu przejdzie. Zakosztuje pracy, i zrozumie, jak to jest byc doroslym".

Ojeee, czyli film ma pokazywać tylko kwiatki, trawkę, parki leżące na trawce, miłość, zdradę, jeszcze raz miłość i Mariusza Pudzianowskiego, bo to jest jasna i oczywista strona życia? Poza tym aleUrwal, jaki film wniósł coś do Twojego życia? Co filmy muszą wnosić do Twojego życia?
To nie jest chore. Jeśli to jest chore, to życie jest chore. Kocham skandynawski punkt widzenia. Przesadzony, chory, piękny. Moodysson to mistrz. (:

Generalnie wole skupiac sie na rzeczach które coś wnoszą a ni po prsotu są.Jest wiele filmów które są piekne, dają do myślenia, zostawiają we mnie jakiś ślad,- filmy do których wrócę.Nie mówie o kwiatkach, trawce, miłości,Mariuszu Pudzianowskim i innych .Narawde myslisz ze to miałam na myśli pisząc ze nie podchodzi mi ten film..ze zachwycam sie polskimi komediami albo the girl next door ;)
napisałeś "jeśli to jest chore, to życie jest chore" - Zycie jest chore, ale ten film jeszcze gorszy.
Jak napisałam wcześniej-mnie istnieja inne spodoby na przedstawienie bólu istnienia, braku miłości, i to zdecydowanie mniej rażące- (pamiętaj ze nie mówie tu o kwiatkach......) i tego sie trzymam

Co widzisz w tym filmie tak pięknego?

Widzę, że nie trzeba dużo byś film uznał/a za chory i dał 1/10 skoro Antychryst też tak niesprawiedliwą ocenę dostał.

Mówisz, że istnieją inne sposoby na pokazane bólu istnienia itp, to prawda, ale gdyby każdy film był tak przedstawiany to byś zapewne, że to konwencjonalne i nudne. Poza tym film bardziej kontrowersyjny lepiej zapada w pamięć.

antychryst dostał 1 bo wg mojego gustu i odczucia na to zaslugiwał.

Nie zgadzam się z Tobą. Film, który coś dla nas znaczy zapadnie nam w pamięć, ten który do nas trafi. Oglądałam srpski, oglądałam salo, oglądałam chyba WSZYSTKIE - podkreślam "chyba" - pokrętne, obrzydliwe, mocne filmy, jakie udało mi się wyszukać na forach itp i niespecjalnie zapadły mi w pamięć. Włączając w to Antychrysta i wyżej wymienione, co najwyżej jakas pojedyncza scena, sam tytuł i basta. Natomiast co innego przeżywam i zapamiętuje jak jako kosa trafię na kamień ;) I film nie musi być kontrowersyjny. Chociaż takich też kilko się we mnie wżarło.

Rozumiem, ze rzezby i obrazy Michala Aniola oraz starozytnych Grekow sa be, bo maja niezakryte genitalia? ;)

Owszem, Moodysson uzyl dosc ostrych srodkow zeby podkreslic wage dramatu dziejacego sie w rodzinie Erica. Choc jego ojca i dwojke aktorow porno poznajemy od najgorszej strony, zauwazamy, ze to tez sa zwykli ludzie. Maja marzenia, swoje leki i koszmary, aspiracje i pragnienia - nawet, jesli niespelnione. Kochaja, nienawidza, potrzebuja ciepla - zupelnie, jak inni! Zauwazaja rowniez, ze w ktoryms momencie w przeszlosci spieprzyli sobie zycie, choc nie wiedza, jak i kiedy. Skonczyli samotni, zyjac w cyklicznym marazmie. Najbardziej na tym cierpi oczywiscie Eric - pozbawiony milosci, z tytulowa "dziura w sercu". Obserwuje, jak jego ojciec sie stacza w patologie, jak bardzo przypomina wszystko to, przed czym przestrzegaja nas inni. Boli go to tak, ze odcina sie od swiata, od wszystkiego, co go otacza, w zamknietym, ciemnym pokoju. Razem z nim odkrywamy, ze nie on sam posiada puste miejsce w sercu - ze Rickard rowniez pragnie milosci i szacunku syna, ze ze wzgledu na dziecinstwo swojego ojca moze zrozumiec problem z okazywaniem uczuc.

Przykro mi tylko, ze z tak genialnego, choc ciezkiego i trudnego w odbiorze filmu wyniosles tylko to, ze "gosciu wyzygal sie dziewczynie do buzi" (jeszcze z bledem ortograficznym, cholera jasna! "RZygac"!). W tej chwili zaczynam rozumiec, po co Polakom obowiazkowa matura z polskiego i wielogodzinne walkowanie interpretacji tekstow, filmow, piosenek i sztuk teatralnych.

Spokojnie genitalia rzeźb Michała Anioła sa ok:) Zdziwiona teraz jestem ze osoba która potrafi ocenic poziom intelektiualny na podstawie nicku potrafiła napisac cos madrego . Podoba mi sie to co napisałes/ as ale na przyszłosc radze nie sugerowac sie jakimis stereotypami. Pomimo tego ze madrze napisałes/as nie potrafie spojrzec na to normalnie, starasz sie pouczac innych odnosnie matur, interpretacji natomiast sam pokazujesz dos podoby poziom pochopna ocena.

Ponownie przepraszam za pochopna ocene :)

Zreszta, ocena "po ksywce i ocenie dobrego filmu" zwykle jest trafna - niestety.

ehhh.....

Po przeczytaniu całej dyskusji zastanawiam się "co w tym filmie jest chore?". Może ktoś przedstawi definicję normalności i wypunktuje: odkąd zaczyna się ta choroba, a do którego momentu film jest jeszcze akceptowanym kadrem.
Proszę państwa, film przedstawia kawałek, co prawda ten bardziej brutalny, ale to kawałek naszego świata. To nie są istoty z innej planety. Przejdźcie się po klubach, pubach i innych nocnych przybytkach. Przyjrzyjcie się ludziom i sami wyciągnijcie wnioski. Każdy kto potrafi czytać między wierszami zrozumie przekaz tego filmu. Między rzygowinami, waginami i penisami jest jeszcze mnóstwo obrazu i dźwięku. Na tym właśnie polecam się skupić, zamiast ubolewać nad (uważny obserwator zauważy) sztucznymi rzygami. Film nie jest arcydziełem, nie jest tez dla mnie genialny. W sumie to na dzisiaj jeszcze nie wiem jaki jest. Lecz na pewno nie jest beznadziejny. W końcu w każdym z nas jest kawałek chama i zboczeńca... nieprawdaż?

"W końcu w każdym z nas jest kawałek chama i zboczeńca" - prawdaż, a kto się nie przyznaje ten naprawdę ma problem.

"Jeśli kto kocha tylko piękno i czystość, to kocha zaledwie połowę istoty"